Dariusz W: Co do kolorystyki to najprawdopodobniej częściowe rozjechanie kolorów jest winą złego skanu robionego z negatywu, na niestety nie profesjonalnym skanerze. Technika wykonania też nie jest idealna. Zdjęcie robiłem wiekowym zenitem, którego nigdy wcześniej nie używałem i już nie będę. Również optyka pozostawiała trochę do życzenia. Co do skadrowania to taka łamiąca się perspektywa akurat troszkę mi się spodobała. A cała bryła budynku pokazane jest nieco inaczej. Pozdrawiam i dzięki za wskazówki.
Dziwne kolorystycznie to niebo - nienaturalnie przejscie koloru.
Wlasciwie kolor jest sztuczny i ciemnawy. Cos tu jest nie tak.
Mam wrazenie, ze zdjecie jest czesciowo niedoswietlone.
Na dalszych planach ciemne plamy i w sumie nieostrosc panuje na calym kadrze.
Element centralny kadru WALI SIE w obie strony.
Popelniles podstawowy blad... zastosowales zbyt szeroki kat i za bardzo
podnoszac aparat ku niebu rozjechales perspektywe.
Poza tym zdjecie jest fajne i jakos tam... pokazuje to co chciales przekazac ;)
a ja bym przyblizyl aby pokazac miesterna robote jaka wykonali budowniczy. Siudmy wie o czym mowie
a tak na marginesie to rzeczywiscie robi wrazenie, ale baby Taj misterniej wykonany.
Czesc Siudmy! Widze, ze ewoluujesz od czasu Syberii :-) Ciekawe, czy zgadniesz kto to obejrzyj moje zdjecia to moze poznasz :-) Zdjecie mniamusne! Szkoda, ze skopales troche skan (paparochy, dosyc slabe kolory i ostrosc). Napisz na priva gdzie sie w tym roku wybierasz: dariusz@proinwest.com.pl
To raczej kit, ponieważ w rzec Jamunie normalnie kąpią się ludzie – widziałem na własne oczy. A poza tym zapach dokładne taki jak w całych Indiach, dla niektórych może śmierdzi – dla mnie było spoko. Poza tym w Agrze do zobaczenia jest jeszcze Czerwony Fort – całkiem spory i olbrzymi park z wielkimi nietoperzami żyjącymi w konarach drzew, robi wrażenie.
Wznoszący się nad brzegami rzeki Jamuny w Agrze, w północnych Indiach, Tadż Mahal od ponad 300 lat zadziwia przybyszów swoją nieziemską wręcz urodą i doskonałą harmonią. Budowla ta zrodziła się z głębokiej wewnętrznej potrzeby. Jeżeli uczucia mogą być wyrażone przez architekturę, to śmiało można powiedzieć, że miłość mężczyzny do żony została uwieczniona w tych białych murach. Był nim Szahdżahan, piąty z dynastii wielkich Mogołów, władca Indii (1628-1658), który wybudował to niepowtarzalne mauzoleum dla swojej żony, Mumtaz Mahal, tragicznie zmarłej podczas porodu. Szahdżahan, podobnie jak jego mongolscy poprzednicy, był zarówno człowiekiem czynu, jak i wielkim mecenasem sztuki, zwłaszcza architektury. Jako utalentowany dowódca wojskowy, jeszcze w wieku młodzieńczym zdobył sobie uznanie i podziw ojca, władcy Indii, Dżahangira, za dowodzenie imperialny- mi wojskami w wyprawie przeciwko buntującym się lokalnym plemionom.
Jak głosi legenda, Szahdżahan pierwszy raz spotkał swoją przyszłą żonę - noszącą wówczas imię Arjumand Banu - na bazarze, gdzie sprzedawała rozmaite świecidełka. Mogłoby się to wydawać zaskakującym zajęciem dla kobiety, w żyłach której płynęła szlachetna krew perska, ale należy tu wyjaśnić, że nie był to wcale zwykły bazar. Stanowił on część tradycyjnych muzułmańskich obchodów Nowego Roku, podczas których panny dworu mogły chwilowo przemienić się w sprzedawczynie, oferując, za wygórowane ceny, drobiazgi innym szlachetnie urodzonym, nie stroniąc przy okazji od niewinnych flirtów.
Nieważne czy opowieść o pierwszym spotkaniu była tylko legendą czy prawdą, 30 kwietnia 1612 roku, w dniu specjalnie wybranym przez astrologów, odbyła się niezwykle uroczysta ceremonia zaślubin. Agra tętniła wręcz życiem. Kolorowe procesje wypełniały ulice podczas dnia, nocą zaś ciemny firmament nieba rozjaśniały fantazyjne ognie sztuczne. Pana młoda otrzymała nowe imię, Mumtaz Mahal (Pierwsza Wybranka z Pałacu), o którego to imienia pochodzi nazwa Tadż Mahal.
Wszystkie źródła mówią o ogromnej, wzajemnej miłości nowo zaślubionych. W żonie cesarz znalazł kobietę pełną naturalnego wdzięku, która była jednocześnie dumną, ale o wielkim sercu, inteligentną i dyskretną partnerką. Na szczęście Mumtaz pozbawiona była tych wad, które miała jej wpływowa ciotka, Nurdżahan, żona Dżahangira. Szahdżahan mógł ze swoją małżonką rozmawiać o sprawach państwa, szukać porady i traktować ją jako powierniczkę. A kiedy wyruszał na wyprawy wojenne, Mumtaz nalegała, by zabierał ją ze sobą.
To właśnie podczas jednej z takich wypraw na Dekanie, niemal 1000 kilometrów od Agry, Mumtaz zaczęła rodzić swoje 14 dziecko (z których przeżyło zaledwie 7). Rankiem, 7 czerwca 1631 roku, po wydaniu na świat kolejnego dziecka, wycieńczona królowa zmarła. Wieść głosi, że tuż przed śmiercią poprosiła swego pogrążonego w smutku męża, by wybudował jej mauzoleum, które przewyższałoby urodą wszystkie inne na świecie. Jak się później okazało, Tadż Mahal stał się właśnie takim przybytkiem.
Szahdżahan przez długi czas był pogrążony w rozpaczy z powodu utraty ukochanej żony. Odwołane zostały wszystkie publiczne wystąpienia; odmawiał noszenia królewskich szat, spożywania wystawnego jedzenia i słuchania muzyki; często niespodziewanie wybuchał szlochem, a jego włosy wkrótce stały się całkiem siwe. Zarzucił wyprawy wojenne, przekzując sprawy dowodzenia w ręce innych. W tym ogromnym smutku pogrążony był przez całe dwa lata.
Dariusz W: Co do kolorystyki to najprawdopodobniej częściowe rozjechanie kolorów jest winą złego skanu robionego z negatywu, na niestety nie profesjonalnym skanerze. Technika wykonania też nie jest idealna. Zdjęcie robiłem wiekowym zenitem, którego nigdy wcześniej nie używałem i już nie będę. Również optyka pozostawiała trochę do życzenia. Co do skadrowania to taka łamiąca się perspektywa akurat troszkę mi się spodobała. A cała bryła budynku pokazane jest nieco inaczej. Pozdrawiam i dzięki za wskazówki.
Dziwne kolorystycznie to niebo - nienaturalnie przejscie koloru. Wlasciwie kolor jest sztuczny i ciemnawy. Cos tu jest nie tak. Mam wrazenie, ze zdjecie jest czesciowo niedoswietlone. Na dalszych planach ciemne plamy i w sumie nieostrosc panuje na calym kadrze. Element centralny kadru WALI SIE w obie strony. Popelniles podstawowy blad... zastosowales zbyt szeroki kat i za bardzo podnoszac aparat ku niebu rozjechales perspektywe. Poza tym zdjecie jest fajne i jakos tam... pokazuje to co chciales przekazac ;)
a ja bym przyblizyl aby pokazac miesterna robote jaka wykonali budowniczy. Siudmy wie o czym mowie a tak na marginesie to rzeczywiscie robi wrazenie, ale baby Taj misterniej wykonany.
Oryginalny, orientalny obiekt, ja bym jednak zastosował korekcję ekspozycji w celu wyprostowania tych wież.
Siudmy! Podaj priva to wysle Ci troche zdjatek z ostatniego szlajania sie (Orkady, Szkocja + Maroko). Wysylaj swoje zdjatka!
--Cześć Darek--, :)) jak poskanuje to mam kilka fajnych zdjęć z TODRY do wsadzenia, POZDRAWIAM :))
Bogdan: no nie pachniało... :)
Czesc Siudmy! Widze, ze ewoluujesz od czasu Syberii :-) Ciekawe, czy zgadniesz kto to obejrzyj moje zdjecia to moze poznasz :-) Zdjecie mniamusne! Szkoda, ze skopales troche skan (paparochy, dosyc slabe kolory i ostrosc). Napisz na priva gdzie sie w tym roku wybierasz: dariusz@proinwest.com.pl
T: a w Wenecji to pachniało?...:)
Bogdan: mi to nie przeszkadza, tak tylko pytałem z ciekawości :)
Raczej nie chyba że ktoś im pomoże :))
Tylko czy te wieze sie nie zawala ? bo mam takei wrazenie jakby zaraz mialy zawalic ten piekny przybytek
To raczej kit, ponieważ w rzec Jamunie normalnie kąpią się ludzie – widziałem na własne oczy. A poza tym zapach dokładne taki jak w całych Indiach, dla niektórych może śmierdzi – dla mnie było spoko. Poza tym w Agrze do zobaczenia jest jeszcze Czerwony Fort – całkiem spory i olbrzymi park z wielkimi nietoperzami żyjącymi w konarach drzew, robi wrażenie.
taran, co Ci zależy, trochę miety, utrzeć, w chiusteczkę, jakos przecierpisz wycieczkę...
Siumy - a czy to prawda, ze tam strasznie smierdzi? tak slyszalem....
Wszystkim polecam i zachęcam do zwiedzenia, robi wrażenie jak na nagrobek.
taj mahal ? tak coś mi świta ale nie byłem więc nie wiem na pewno.
no teraz to pojechales po calaku!!!
Wznoszący się nad brzegami rzeki Jamuny w Agrze, w północnych Indiach, Tadż Mahal od ponad 300 lat zadziwia przybyszów swoją nieziemską wręcz urodą i doskonałą harmonią. Budowla ta zrodziła się z głębokiej wewnętrznej potrzeby. Jeżeli uczucia mogą być wyrażone przez architekturę, to śmiało można powiedzieć, że miłość mężczyzny do żony została uwieczniona w tych białych murach. Był nim Szahdżahan, piąty z dynastii wielkich Mogołów, władca Indii (1628-1658), który wybudował to niepowtarzalne mauzoleum dla swojej żony, Mumtaz Mahal, tragicznie zmarłej podczas porodu. Szahdżahan, podobnie jak jego mongolscy poprzednicy, był zarówno człowiekiem czynu, jak i wielkim mecenasem sztuki, zwłaszcza architektury. Jako utalentowany dowódca wojskowy, jeszcze w wieku młodzieńczym zdobył sobie uznanie i podziw ojca, władcy Indii, Dżahangira, za dowodzenie imperialny- mi wojskami w wyprawie przeciwko buntującym się lokalnym plemionom. Jak głosi legenda, Szahdżahan pierwszy raz spotkał swoją przyszłą żonę - noszącą wówczas imię Arjumand Banu - na bazarze, gdzie sprzedawała rozmaite świecidełka. Mogłoby się to wydawać zaskakującym zajęciem dla kobiety, w żyłach której płynęła szlachetna krew perska, ale należy tu wyjaśnić, że nie był to wcale zwykły bazar. Stanowił on część tradycyjnych muzułmańskich obchodów Nowego Roku, podczas których panny dworu mogły chwilowo przemienić się w sprzedawczynie, oferując, za wygórowane ceny, drobiazgi innym szlachetnie urodzonym, nie stroniąc przy okazji od niewinnych flirtów. Nieważne czy opowieść o pierwszym spotkaniu była tylko legendą czy prawdą, 30 kwietnia 1612 roku, w dniu specjalnie wybranym przez astrologów, odbyła się niezwykle uroczysta ceremonia zaślubin. Agra tętniła wręcz życiem. Kolorowe procesje wypełniały ulice podczas dnia, nocą zaś ciemny firmament nieba rozjaśniały fantazyjne ognie sztuczne. Pana młoda otrzymała nowe imię, Mumtaz Mahal (Pierwsza Wybranka z Pałacu), o którego to imienia pochodzi nazwa Tadż Mahal. Wszystkie źródła mówią o ogromnej, wzajemnej miłości nowo zaślubionych. W żonie cesarz znalazł kobietę pełną naturalnego wdzięku, która była jednocześnie dumną, ale o wielkim sercu, inteligentną i dyskretną partnerką. Na szczęście Mumtaz pozbawiona była tych wad, które miała jej wpływowa ciotka, Nurdżahan, żona Dżahangira. Szahdżahan mógł ze swoją małżonką rozmawiać o sprawach państwa, szukać porady i traktować ją jako powierniczkę. A kiedy wyruszał na wyprawy wojenne, Mumtaz nalegała, by zabierał ją ze sobą. To właśnie podczas jednej z takich wypraw na Dekanie, niemal 1000 kilometrów od Agry, Mumtaz zaczęła rodzić swoje 14 dziecko (z których przeżyło zaledwie 7). Rankiem, 7 czerwca 1631 roku, po wydaniu na świat kolejnego dziecka, wycieńczona królowa zmarła. Wieść głosi, że tuż przed śmiercią poprosiła swego pogrążonego w smutku męża, by wybudował jej mauzoleum, które przewyższałoby urodą wszystkie inne na świecie. Jak się później okazało, Tadż Mahal stał się właśnie takim przybytkiem. Szahdżahan przez długi czas był pogrążony w rozpaczy z powodu utraty ukochanej żony. Odwołane zostały wszystkie publiczne wystąpienia; odmawiał noszenia królewskich szat, spożywania wystawnego jedzenia i słuchania muzyki; często niespodziewanie wybuchał szlochem, a jego włosy wkrótce stały się całkiem siwe. Zarzucił wyprawy wojenne, przekzując sprawy dowodzenia w ręce innych. W tym ogromnym smutku pogrążony był przez całe dwa lata.
Wszystkim...hehe. Kolega chyba raczy żartować. Dawać mnie tu miejsce fotki! :))
Jestem prawie pewien że to nie Podlasie!
no tak, już widzę.
Adas :)))))))))))))) Autor: ALE co ?
A gdzie to jest ? Nie kojarze miejsca.