Az chce sie zyc tych gasienic bylo tam tyle ze szok. Wczoraj nie bylo juz sladu. No moze slad zostal bo zjadly naprawde sporo. Ale teraz to motyli przybylo oj przybylo.
Z ta temperatura to cos w tym jest bo wczoraj wieczorem bedac na spacerku w miejscu gdzie 2 tygodnie wczesniej znalazlem piekna granatowa Wazke (wtedy nie chciala ladnie pozowac) teraz moglem z nia zrobic co dusza pragnela. Zobaczymy co z tego wyjdze jak wywolam film.
Ponoc metoda nieinwazyjna. W kazdym razie nie stosuje, podalem jako ciekawostke. Ale jednoczesnie przychodzi na mysl zimny poranek, jako najlepsza pora na zimnokrwiste.
no - tak się robi - stawonogi są zmiennocieplne i swoją aktywność "dostosowują" do temperatury otoczenia - bierze się małą turystyczną lodóweczkę w plener i wklada robala na jakis czas - po wyjeciu nie ucieka tak bardzo i mozna go obfocic ile dusza zapragnie ;)))). A propos, widze ze te gasienice sa na lisciach pokrzywy (Urtica dioica) - na pokrzywie zeruja pospolite rusalki, np. rusalka pokrzywnik.
Tak meczyc stworka w lodowce. Nie w moim stylu. Staram sie szukac naturalnych tematow a lodowka zalatuke mi przyklejaniem motylka do lisci zeby nie uciekl.
Poruszenie? Bylo by widac slad, stawiam jednak na glebie ostrosci. BTW ponoc na ruchliwosc takich robaczkow pomaga krotka wizyta w komorze kriogenicznej (np. lodowce) - ot, taki tipsik zaslyszalem od profesjonalistow.
Ciekawie wypatrzone. Tlo w zasadzie nie konkurujace z tematem (czubek listka w srodku na lewej krawedzi do uciecia), balansujace zdjecie (listek w LD kontra liszka na przekatnej). Swiatlo dobre, rozproszone - punktujace listek, na ktorym opiera sie liszka. Dazylbym jednak do maksymalnego uproszczenia kadru i pozbyl sie tych dwoch liszek an dole, lub tak skadrowal, aby cala trojka zmiescila sie w calosci w kadrze. Przy takich zblizeniach trzeba uwazac na glebie ostrosci, bardzo latwo sie wymyka spod kontroli - tu troszke sie zesliznala z dolnej czesci glownego modela.
Az chce sie zyc tych gasienic bylo tam tyle ze szok. Wczoraj nie bylo juz sladu. No moze slad zostal bo zjadly naprawde sporo. Ale teraz to motyli przybylo oj przybylo.
Z ta temperatura to cos w tym jest bo wczoraj wieczorem bedac na spacerku w miejscu gdzie 2 tygodnie wczesniej znalazlem piekna granatowa Wazke (wtedy nie chciala ladnie pozowac) teraz moglem z nia zrobic co dusza pragnela. Zobaczymy co z tego wyjdze jak wywolam film.
Ponoc metoda nieinwazyjna. W kazdym razie nie stosuje, podalem jako ciekawostke. Ale jednoczesnie przychodzi na mysl zimny poranek, jako najlepsza pora na zimnokrwiste.
no - tak się robi - stawonogi są zmiennocieplne i swoją aktywność "dostosowują" do temperatury otoczenia - bierze się małą turystyczną lodóweczkę w plener i wklada robala na jakis czas - po wyjeciu nie ucieka tak bardzo i mozna go obfocic ile dusza zapragnie ;)))). A propos, widze ze te gasienice sa na lisciach pokrzywy (Urtica dioica) - na pokrzywie zeruja pospolite rusalki, np. rusalka pokrzywnik.
literowka jest zalatuke ma byc zalatuje. SORY
Tak meczyc stworka w lodowce. Nie w moim stylu. Staram sie szukac naturalnych tematow a lodowka zalatuke mi przyklejaniem motylka do lisci zeby nie uciekl.
Poruszenie? Bylo by widac slad, stawiam jednak na glebie ostrosci. BTW ponoc na ruchliwosc takich robaczkow pomaga krotka wizyta w komorze kriogenicznej (np. lodowce) - ot, taki tipsik zaslyszalem od profesjonalistow.
Pomimo niedoróbek, podoba mi się, ciekawe ujęcie :-)))
Ciekawie wypatrzone. Tlo w zasadzie nie konkurujace z tematem (czubek listka w srodku na lewej krawedzi do uciecia), balansujace zdjecie (listek w LD kontra liszka na przekatnej). Swiatlo dobre, rozproszone - punktujace listek, na ktorym opiera sie liszka. Dazylbym jednak do maksymalnego uproszczenia kadru i pozbyl sie tych dwoch liszek an dole, lub tak skadrowal, aby cala trojka zmiescila sie w calosci w kadrze. Przy takich zblizeniach trzeba uwazac na glebie ostrosci, bardzo latwo sie wymyka spod kontroli - tu troszke sie zesliznala z dolnej czesci glownego modela.
Pieron przechodzil z liscia na lisc stad ruch glowy i wrazenie nieostrosci.