bylo sobie takie krotkie opowiadanie, nie pamietam juz czy Capka czy Viana: pewien mlody czlowiek bardzo lubil nagie kobiety (co normalne) i wymyslil sobie, ze jak zostanie malarzem, bedzie mial okazje do zapraszania modelek itp. i tak zrobil, tylko ze w czasie tzw, pozowania musial cos robic, wiec kreslil sobie jakies tam mazidla na plotnie; z czasem spodobalo mu sie rzemioslo bardziej; zaczal na kursach technike doskonalic itp, do grona tzw. bohemy wstapil; traf chcial ze zmarlo sie czlowiekowi; po jego smierci zebrano jego prace i co...; krytycy zachwycali sie jego wczesnymi dzielami, mowiac jednoczesnie..."tak sie pozniej zepsul"...; moze cos w tym jest, ale mowi sie ze wszystko to przypadek, lub przypadki...
ale ja tez w wiekszej czesci zgadzam sie z Tomkiem, tylko lubie szukac dziury w calosciach i jak mowie, lubie ta, przeze mnie w ten sposob postrzegana, szczerosc...
zartujac oczywiscie, przypomne Ci van Gogha i to w jakis sposob wspolczesni mu kpili z jego drogi...; nie mozna wiedziec przeciez, czy nastepna rada starszych nie ustali kolejnych wzorcow, opierajac sie akurat na fotce Sarny:)
ale moze jest tak ze akurat Ty patrzac nie widzisz nic poza balaganem, nie mozesze wiedziec co jakikolwiek obraz potrafi przekazac innej ludzkiej duszy; nie chodzi przeciez o uniwersalizm a moze chodzi?; moze "imho" nie jest jednak zlym dodatkiem do slow?
i to może jest najważniejsze w tej całej dyskusji - choć chyba lepszym miejscem byłoby forum i dyskusja poszukująca (choć z pewnością odnaleźć się nie da - gdyby było inaczej dawno przestalibyśmy robić zdjęcia)
dlatego uciekamy w fotografię....na poczatku robimy zdjęcia, kierując się własnym punktem widzenia i własnymi emocjami, potem umieszczamy je na plfoto i nasze oceny rozpadają się jak domki z kart. Teraz bogatsi o doświadczenia (nie własne) i rady innych idziemy robić zdjęcie, a nad głowa hucza nam myśli: nie wkładać za dużo emocji!, to się może nie spodobać!, ten kąt źle ocenią! - i tak robimy podręcznikowe zdjęcie...i niemal wszystkim się bardzo podoba, tylko nam...jakoś nie bardzo...
sunee - poprawne technicznie - oznacza umiejętnie i świadomie korzystające z możliwości jakie daje medium (w tym wypadku fotografia) - a zatem, ostre tam, gdzie chce tego autor, odkształcone tak, jak chce tego autor itd
dokładnie czytajac trochę niżej moje uwagi zauważysz, że nie zawsze chodzi o doskonałośc techniczną czy kompozycyjną, lecz bardziej o takie wykorzystanie umiejętności technicznych i kompozycyjnych by wyeksopnować przekaz, myśl emocje. to akurat zdjęcie nie eksponuje kwiatka, otaczającego go chaosu, nie podkreśla napięcia - jest rodzaju "był sobie kwiatek..." i na tym koniec. moja krytyka nie dotyczy techniki, ale raczej braku emocji, napięcia, dynamiki. a czy dostrzeganie jest wyłącznie domeną widza - trudno mi się z tym zgodzić - bowiem sztuka to medium, które ma łączyć autora i widza, a zatem znacząca część przekazu leży po stronie autora - który, zakładam, ma coś do powiedzenia i umie, potrafi, stara się, swoje emocje przekazać
sunee, tak to już jest na tym świecie, że to, co najbardziej skromne i niesmiałe, wzbudza więcej czułości niż to, co ostre i pewne siebie...z żaby była księżniczka i z brzydkiego kaczątka będzie łabądź :)
a dodam jeszcze ze ja fotografie traktuje wylacznie jako pozywke dla slowa, tym sie bawie i zajmuje a fotografia, ostatnio sporo mi pomaga w szukaniu...; i to juz chyba wszystko
Tomku, naprawdę nie sprawiłeś mi przykrości, może tylko fiołkowi jest nieco smutno, że go nie docenili. :) Tomku, fotografie sa jak obrazy, jednych zachwycają, innych lekko wzruszają, a czasem odrzucają, ale w każdym sa zawarte jakieś emocje i tylko od Ciebie - obserwatora, zależy, czy potrafisz je dostrzec. Jeśli spróbowałbyś czasem spojrzeć na obraz lub zdjęcie okiem autora, mógłbyś dostrzec coś, czego, będac biernym widzem, byś nie zobaczył... wiele dopowiedziałaby Ci wyobraźnia, a ona potrafi nawet smutny, szary dzień zamienić w najpiękniejszy ze wszystkich.
sarna: a widzisz ;) wokół nieśmiałego kwiatuszka zrobił się prawdziwy chaos - może tak jak z zeschłych liści jest nawóz, tak z tych opini coś wyniknie.... jak w przyrodzie, gdzie siły się ścierają.... a ja sobie poczytam (nowych rzeczy się dowiem) i poczekam na biedronkę (może przyniesie kawałeczek chleba) ;)
Ok, ale gdzie takiej nauki szukać? Umiem jako tako naświetlić klatkę, złapać ostrość - ale jak wrzucić emocje? Próbuję, uff, próbuje, uff - i podpatruje... Uff
ale ja nie musze tego wiedziec...kto i po co, albo czuje w tym dusze, albo nie, czy to az taka niezwykla metafizyka ze cos czujemy? i czy przeslanie autora mozna w takim przypadku odebrac jedynie gdy zdjecie ostre bedzie, znaczy zblizone do ustalonego przez KOGOS TAM wzorca?; nudza mnie powielane maski
imho musisz nauczyć się oddzielać, aby oceniać każdą swoją pracę - nie tylko fotografię. każdą, którą przekazujesz na forum publiczne. dla siebie oczywiście zachowaj związane z nią emocje - są twoim skarbem - ale WYŁĄCZNIE twoim. i niech takim zostaną. na forum publicznym nikt nie zgadnie, co działo się, gdy robiłaś to zdjęcie, jaka muzyka grała, jak wiał wiatr - chyba, że nauczysz się pokazywać to wszystko w kadrze :)
Oddzielać ze strachu (?) przed rozczarowaniem. Jeśli zamieszczam zdjęcie które dla mnie jest przekazem ogólniejszej całości ALE nie umiałem (bom amator :) wpisać tej całości w zdjęcie, to tylko się będę burzył żem niedoceniony... Co robić? Próbować...
Jeżeli do oceny zdjęcia "x" muszę wiedzieć, kto jest na tym zdjęciu, znać charakter tej osoby itd - to znaczy, że coś jest nie tak - bo prawie na pewno nie mogę jej znać - a jej charakter oraz to co chciała przekazać razem z autorem zdjęcia mogę odczytać jedynie ze zdjęcia
ale to ja spytam kolego dlaczego oddzielac ?, dlaczego nie probowac odbierac tego w ten sposob; choc oczywiscie racje przyznac musze ze na sliskim lodzie tym - technika...no gra i grac w jakis sposob bedzie; nie wiem, ja nie potrafie technicznie odbierac i wlasciwie dobrze mi z tym, choc sie to tak wielu nie podoba...
I dlatego nie zamieszczę 95 % moich zdjęć. Gdzie czytałem o różnicy między fot. amatorską a profesjonalna oparta właśnie na tym co pisze TL Czarnecki? Że profesjonlana broni się bez kontekstu "znasz Henia, to jego żona tu obok"...
to prawda ze Gombrowicz bliski mi zawsze, ale nie do konca; a czy taka jest szczerosc? to tylko moje bajdurzenie i tez nie do konca fortunnie przedstawione, ale biegam od kuchni do kompa:)
na forum publicznym nie moża oceniać zdjęcia zgadując jakie sentymenty kierowały autorem (zgadzam się, że dla autora nawet najgorszy obraz - jeżeli kojarzy się z intensywnym przeżyciem będzie ważny, istotny - ale jedynie subiektywnie - tutaj pojawia się element profesjonalizmu, aby potrafić oddzielić osobiste przeżycia od obiektywnej oceny warotści przedmiotu). oceniając fotografię można kierować się kilkoma względami (wymienię tylko kilka, z pewnością jest ich więcej):
- poprawnością techniki wykonania lub lepiej - doskonałością wykorzystania umiejętności technicznych w celu podkreślenia przekazu ("błędy" są OK jeżeli są celowe)
- poprawnością kompozycji przestrzennej, barwnej itd - znowu lepiej - doskonałością wykorzystania umiejętności kompozycji w celu podkreślenia przekazu
- subiektywnym odbiorem widza, do którego jest skierowany przekaz (zdjęcie...). czyli, co widz odczuwa odberając "przekaz". właściwe wykorzystanie dostępnych narzędzi przynajmniej teoretycznie powinno podkreślać, eksponować przekaz, nastrój itd.
Skoro taka jest szczerość, to powinienem ewakuować się z fotografii - dziś na egzaminie profesor nawrzucał mi od głupich co dali sobie wmówić ideologie różne :) Typ idealny byłby pełnią piekna wówczas? Hmm, 90 % piękna też biorę...
a w jaki sposob, jak myslicie, ogladaja zdjecia ludzie ktorych komentarze wygladaja potem tak :" za duzo dolu, przeostrzone PG, szkoda ucietej reki, niepotrzebna noga itp... itd"; czym sie kieruja?
Fotografia i obiektywność? Chętnie przeczytałbym choć jedno ZA. Zgadzam się z sunee, ale tylko subiektywnie mozna IMHO. Nie przekonuje mnie "ładne, bo odpowiada xyz"
szczerosc, czyli to co mam na mysli, mozna miec tylko wtedy, kiedy jakakolwiek praca pokazujemy siebie i tylko siebie w 100%, bez zadnej domieszki z zewnatrz, tylko wytyczenie wlasnej drogi bez wspoldzialania innych - to moje oczy widza- to moj mozg przetwarza informajce- to moja dusza przezywa; choc to pewnie nie jest mozliwe, tak jak z kazdym absolutem...
ale co znaczy kiepskie: ze nie ostre?; ze nie ma jakiegos tam wyraznego motywu?; pytam o definicje kiepskiego; albo odbiera sie forme obiektywnie, albo subiektywnie...i jasne jest ze to co dla kogos nie znaczy nic dla innych moze znaczyc wiele, chocby nawet dla autora, kierujacego sie sentymentem...; to wlasnie piekno...i szczerosc; ale o szczerosci za moment, bo przypale obiad...
wg mojej, a raczej przyswojonej filozofii, piekno pierwotne ... to najprawdziwsze musialo byc absolutnie szczere, zero procent jakiejkolwiek inscenizacji, choc oczywiscie zdaje sobie sprawe ze zadnym autorytetem tu nie jestem...; mnie po prostu takie rzeczy biora bardziej niz wydumane maski robione z pustych zazwyczaj twarzy...
nie obrażam się :) życie jest zbyt krótkie, by chować urazę. Wszystkie uwagi sa dla mnie bardzo cenne, bo naprawdę fotografuję od niedawna. Zgadzam się, że panuje tu chaos, ale przecież taka jest natura - splątana i nieodgadniona...
no, no... nie obrażaj się... jednak przy takim chaosie równie dobrze mogłoby to być pierwsze ujęcie na rolce (takie, ajkie strzela się, żeby licznik dojechał do "1"). A co do dyskusji - zauważ, że przy najlepszych zdjęciach wcale nie ma zbyt wiele dysksji - "dobre" nie podlega dyskusji; "średnie" - w najlepszym wypadku - do takiej dyskusji pobudza - bo można się powyżywać a i autor się czegoś może przy okazji nauczy :)
jak radzi Tomek, powinnam była powyrzucać całe badziewie, wyrwać trawę i zostawić gołego kwiatka - tylko co to by było za zdjęcie? Żywa, martwa natura?
......na początku był chaos.......a czasami z chaosu nawet biedronka wyjdzie.... ;-) /wniosek: pobudza wyobraźnię, bardziej niż jakby bylo sterylne./ zapewne pod tymi liscmi jakiś grzybek sobie rośnie...
ja stonki nie widze. a biedronke to sobie wyobrazilam, jak po tej galazce (jak po moscie) do kwiatka sie skrada ;) Poźno już i omamy wzrokowe zaczynam miec ;)
wiem, że nie jest rewelacyjny, ale fotografuję dopiero od miesiąca (do tego zenitem), więc błędy są teraz moją specjalnością :) ale dziękuję za komentarze, przydadza się na pewno, pozdrawiam ciepło :)
dobrej, bedzie dobra, ide na impreze...
dobrej nocy :)
zmieniam tytuł: "fiołek przez przypadek sfotografowany w chaosie"
sunee, musialbym ci dluuuugo tlumaczyc. moze innym razem, teraz mozesz mi wierzyc, ze nie przypadkiem.
tak, przypadkow nie ma..., a jak to sie stalo ze jestem?
jeszcze tylko slowko: nie ma przypadkow, a ludzie z nudow wymyslaja i "odkrecaja kota ogonem..."
bylo sobie takie krotkie opowiadanie, nie pamietam juz czy Capka czy Viana: pewien mlody czlowiek bardzo lubil nagie kobiety (co normalne) i wymyslil sobie, ze jak zostanie malarzem, bedzie mial okazje do zapraszania modelek itp. i tak zrobil, tylko ze w czasie tzw, pozowania musial cos robic, wiec kreslil sobie jakies tam mazidla na plotnie; z czasem spodobalo mu sie rzemioslo bardziej; zaczal na kursach technike doskonalic itp, do grona tzw. bohemy wstapil; traf chcial ze zmarlo sie czlowiekowi; po jego smierci zebrano jego prace i co...; krytycy zachwycali sie jego wczesnymi dzielami, mowiac jednoczesnie..."tak sie pozniej zepsul"...; moze cos w tym jest, ale mowi sie ze wszystko to przypadek, lub przypadki...
wiec z plotek powstaja arcydziela!!!
a przez co innego? słynne sa wśród ludzi i przez ludzi, przecież to nie czeresnie je doceniły
myslisz, ze sloneczniki to przez gadanie takie slynne?
nie:), 4 mu tylko dalem:)
tylko mniej widoczny
Sunee, jak tak dalej pójdzie, to mój fiołek stanie sie tak słynny, jak słoneczniki :)
ale ja tez w wiekszej czesci zgadzam sie z Tomkiem, tylko lubie szukac dziury w calosciach i jak mowie, lubie ta, przeze mnie w ten sposob postrzegana, szczerosc...
poznawac ludzi i "sluzyc" im wcale nie znaczy przypodobac sie im.
...był sobie kwiatek i próbował się wyrwać z chaosu...dyskusji
zartujac oczywiscie, przypomne Ci van Gogha i to w jakis sposob wspolczesni mu kpili z jego drogi...; nie mozna wiedziec przeciez, czy nastepna rada starszych nie ustali kolejnych wzorcow, opierajac sie akurat na fotce Sarny:)
ale moze jest tak ze akurat Ty patrzac nie widzisz nic poza balaganem, nie mozesze wiedziec co jakikolwiek obraz potrafi przekazac innej ludzkiej duszy; nie chodzi przeciez o uniwersalizm a moze chodzi?; moze "imho" nie jest jednak zlym dodatkiem do slow?
zbyt daleko idące wnioski - emocje tak, i nawet jak najwięcej - tylko niech te emocje znajdą odbicie w fotografii
i to może jest najważniejsze w tej całej dyskusji - choć chyba lepszym miejscem byłoby forum i dyskusja poszukująca (choć z pewnością odnaleźć się nie da - gdyby było inaczej dawno przestalibyśmy robić zdjęcia)
dlatego uciekamy w fotografię....na poczatku robimy zdjęcia, kierując się własnym punktem widzenia i własnymi emocjami, potem umieszczamy je na plfoto i nasze oceny rozpadają się jak domki z kart. Teraz bogatsi o doświadczenia (nie własne) i rady innych idziemy robić zdjęcie, a nad głowa hucza nam myśli: nie wkładać za dużo emocji!, to się może nie spodobać!, ten kąt źle ocenią! - i tak robimy podręcznikowe zdjęcie...i niemal wszystkim się bardzo podoba, tylko nam...jakoś nie bardzo...
czesc Tomek. zdjecie rzeczywiscie nie emanuje emocjami, ale za to ile emocji pod nim...
sunee - poprawne technicznie - oznacza umiejętnie i świadomie korzystające z możliwości jakie daje medium (w tym wypadku fotografia) - a zatem, ostre tam, gdzie chce tego autor, odkształcone tak, jak chce tego autor itd
Zgodzę się z TL Cz. Czytałem u Wendersa że aparat robi zdjcie w dwie strony: temu co przed obiektywem i temu co za wizjerem. Ciężko to przeżyłem...
dokładnie czytajac trochę niżej moje uwagi zauważysz, że nie zawsze chodzi o doskonałośc techniczną czy kompozycyjną, lecz bardziej o takie wykorzystanie umiejętności technicznych i kompozycyjnych by wyeksopnować przekaz, myśl emocje. to akurat zdjęcie nie eksponuje kwiatka, otaczającego go chaosu, nie podkreśla napięcia - jest rodzaju "był sobie kwiatek..." i na tym koniec. moja krytyka nie dotyczy techniki, ale raczej braku emocji, napięcia, dynamiki. a czy dostrzeganie jest wyłącznie domeną widza - trudno mi się z tym zgodzić - bowiem sztuka to medium, które ma łączyć autora i widza, a zatem znacząca część przekazu leży po stronie autora - który, zakładam, ma coś do powiedzenia i umie, potrafi, stara się, swoje emocje przekazać
ale to co ostre i pewne siebie ma sile a za sila stoi wladza i narzucanie wzorca...; dlatego tez tak ciezko zalezc sobie miejsce...
Wszystko? Dopiero teraz robi się ciekawie (jak zawsze o 2:30 w nocy :)
sunee, tak to już jest na tym świecie, że to, co najbardziej skromne i niesmiałe, wzbudza więcej czułości niż to, co ostre i pewne siebie...z żaby była księżniczka i z brzydkiego kaczątka będzie łabądź :)
a dodam jeszcze ze ja fotografie traktuje wylacznie jako pozywke dla slowa, tym sie bawie i zajmuje a fotografia, ostatnio sporo mi pomaga w szukaniu...; i to juz chyba wszystko
a za kolacje dzieki...zachowam zaproszenie na pozniej:)
Tomku, naprawdę nie sprawiłeś mi przykrości, może tylko fiołkowi jest nieco smutno, że go nie docenili. :) Tomku, fotografie sa jak obrazy, jednych zachwycają, innych lekko wzruszają, a czasem odrzucają, ale w każdym sa zawarte jakieś emocje i tylko od Ciebie - obserwatora, zależy, czy potrafisz je dostrzec. Jeśli spróbowałbyś czasem spojrzeć na obraz lub zdjęcie okiem autora, mógłbyś dostrzec coś, czego, będac biernym widzem, byś nie zobaczył... wiele dopowiedziałaby Ci wyobraźnia, a ona potrafi nawet smutny, szary dzień zamienić w najpiękniejszy ze wszystkich.
no tak:)
Ależ jest! 25791, 27930 :))
nie wiem, chyba jednak nie ma doskonalosci...
sarna: a widzisz ;) wokół nieśmiałego kwiatuszka zrobił się prawdziwy chaos - może tak jak z zeschłych liści jest nawóz, tak z tych opini coś wyniknie.... jak w przyrodzie, gdzie siły się ścierają.... a ja sobie poczytam (nowych rzeczy się dowiem) i poczekam na biedronkę (może przyniesie kawałeczek chleba) ;)
sunee, zapraszam na kolację, może fotograf ze mnie kiepski, ale smacznie ugotować potrafię ;)
Ok, ale gdzie takiej nauki szukać? Umiem jako tako naświetlić klatkę, złapać ostrość - ale jak wrzucić emocje? Próbuję, uff, próbuje, uff - i podpatruje... Uff
ale ja nie musze tego wiedziec...kto i po co, albo czuje w tym dusze, albo nie, czy to az taka niezwykla metafizyka ze cos czujemy? i czy przeslanie autora mozna w takim przypadku odebrac jedynie gdy zdjecie ostre bedzie, znaczy zblizone do ustalonego przez KOGOS TAM wzorca?; nudza mnie powielane maski
imho musisz nauczyć się oddzielać, aby oceniać każdą swoją pracę - nie tylko fotografię. każdą, którą przekazujesz na forum publiczne. dla siebie oczywiście zachowaj związane z nią emocje - są twoim skarbem - ale WYŁĄCZNIE twoim. i niech takim zostaną. na forum publicznym nikt nie zgadnie, co działo się, gdy robiłaś to zdjęcie, jaka muzyka grała, jak wiał wiatr - chyba, że nauczysz się pokazywać to wszystko w kadrze :)
I tak smacznego!
przypalilem...:)
Oddzielać ze strachu (?) przed rozczarowaniem. Jeśli zamieszczam zdjęcie które dla mnie jest przekazem ogólniejszej całości ALE nie umiałem (bom amator :) wpisać tej całości w zdjęcie, to tylko się będę burzył żem niedoceniony... Co robić? Próbować...
Jeżeli do oceny zdjęcia "x" muszę wiedzieć, kto jest na tym zdjęciu, znać charakter tej osoby itd - to znaczy, że coś jest nie tak - bo prawie na pewno nie mogę jej znać - a jej charakter oraz to co chciała przekazać razem z autorem zdjęcia mogę odczytać jedynie ze zdjęcia
ale to ja spytam kolego dlaczego oddzielac ?, dlaczego nie probowac odbierac tego w ten sposob; choc oczywiscie racje przyznac musze ze na sliskim lodzie tym - technika...no gra i grac w jakis sposob bedzie; nie wiem, ja nie potrafie technicznie odbierac i wlasciwie dobrze mi z tym, choc sie to tak wielu nie podoba...
jak zwykle, narozrabiałam :)
I dlatego nie zamieszczę 95 % moich zdjęć. Gdzie czytałem o różnicy między fot. amatorską a profesjonalna oparta właśnie na tym co pisze TL Czarnecki? Że profesjonlana broni się bez kontekstu "znasz Henia, to jego żona tu obok"...
to prawda ze Gombrowicz bliski mi zawsze, ale nie do konca; a czy taka jest szczerosc? to tylko moje bajdurzenie i tez nie do konca fortunnie przedstawione, ale biegam od kuchni do kompa:)
na forum publicznym nie moża oceniać zdjęcia zgadując jakie sentymenty kierowały autorem (zgadzam się, że dla autora nawet najgorszy obraz - jeżeli kojarzy się z intensywnym przeżyciem będzie ważny, istotny - ale jedynie subiektywnie - tutaj pojawia się element profesjonalizmu, aby potrafić oddzielić osobiste przeżycia od obiektywnej oceny warotści przedmiotu). oceniając fotografię można kierować się kilkoma względami (wymienię tylko kilka, z pewnością jest ich więcej): - poprawnością techniki wykonania lub lepiej - doskonałością wykorzystania umiejętności technicznych w celu podkreślenia przekazu ("błędy" są OK jeżeli są celowe) - poprawnością kompozycji przestrzennej, barwnej itd - znowu lepiej - doskonałością wykorzystania umiejętności kompozycji w celu podkreślenia przekazu - subiektywnym odbiorem widza, do którego jest skierowany przekaz (zdjęcie...). czyli, co widz odczuwa odberając "przekaz". właściwe wykorzystanie dostępnych narzędzi przynajmniej teoretycznie powinno podkreślać, eksponować przekaz, nastrój itd.
Skoro taka jest szczerość, to powinienem ewakuować się z fotografii - dziś na egzaminie profesor nawrzucał mi od głupich co dali sobie wmówić ideologie różne :) Typ idealny byłby pełnią piekna wówczas? Hmm, 90 % piękna też biorę...
a w jaki sposob, jak myslicie, ogladaja zdjecia ludzie ktorych komentarze wygladaja potem tak :" za duzo dolu, przeostrzone PG, szkoda ucietej reki, niepotrzebna noga itp... itd"; czym sie kieruja?
Jak bym słyszała Gombrowicza:)
no to martwi mnie ta deklaracja bo mialem Cie w ulubionych autorach...
jej nie trzeba odwiedzać, filozofia to oddech duszy
Fotografia i obiektywność? Chętnie przeczytałbym choć jedno ZA. Zgadzam się z sunee, ale tylko subiektywnie mozna IMHO. Nie przekonuje mnie "ładne, bo odpowiada xyz"
szczerosc, czyli to co mam na mysli, mozna miec tylko wtedy, kiedy jakakolwiek praca pokazujemy siebie i tylko siebie w 100%, bez zadnej domieszki z zewnatrz, tylko wytyczenie wlasnej drogi bez wspoldzialania innych - to moje oczy widza- to moj mozg przetwarza informajce- to moja dusza przezywa; choc to pewnie nie jest mozliwe, tak jak z kazdym absolutem...
ja już chyba nie umieszczę na plfoto żadnego zdjęcia...:)
wieki cale filozofii nie odwiedzalem...
ale co znaczy kiepskie: ze nie ostre?; ze nie ma jakiegos tam wyraznego motywu?; pytam o definicje kiepskiego; albo odbiera sie forme obiektywnie, albo subiektywnie...i jasne jest ze to co dla kogos nie znaczy nic dla innych moze znaczyc wiele, chocby nawet dla autora, kierujacego sie sentymentem...; to wlasnie piekno...i szczerosc; ale o szczerosci za moment, bo przypale obiad...
Sunee, czy to ponowne zaproszenie do filozoficznej pogawędki?
wracając do kwestii szczerości - co to znaczy, że obraz/dzieło - jest szczere - i po czym to poznać?
:)))))))) już raz pod moim zdjęciem toczyła się podobna dyskusja. W jednym Tomek miał rację - nad kiepskimi zdjęciami można się powyżywać...
wg mojej, a raczej przyswojonej filozofii, piekno pierwotne ... to najprawdziwsze musialo byc absolutnie szczere, zero procent jakiejkolwiek inscenizacji, choc oczywiscie zdaje sobie sprawe ze zadnym autorytetem tu nie jestem...; mnie po prostu takie rzeczy biora bardziej niz wydumane maski robione z pustych zazwyczaj twarzy...
zmień tytuł na "Nieśmiały fiołek w chaosie natury" i balagan wtedy będzie pasował.... ;)
zle sie wyrazilem, powienienem dodac, wg mnie...
nie obrażam się :) życie jest zbyt krótkie, by chować urazę. Wszystkie uwagi sa dla mnie bardzo cenne, bo naprawdę fotografuję od niedawna. Zgadzam się, że panuje tu chaos, ale przecież taka jest natura - splątana i nieodgadniona...
co ma szczerość do bałaganu?
nie....bzdura ...tylko rzeczy szczere moga byc piekne...
no, no... nie obrażaj się... jednak przy takim chaosie równie dobrze mogłoby to być pierwsze ujęcie na rolce (takie, ajkie strzela się, żeby licznik dojechał do "1"). A co do dyskusji - zauważ, że przy najlepszych zdjęciach wcale nie ma zbyt wiele dysksji - "dobre" nie podlega dyskusji; "średnie" - w najlepszym wypadku - do takiej dyskusji pobudza - bo można się powyżywać a i autor się czegoś może przy okazji nauczy :)
jak radzi Tomek, powinnam była powyrzucać całe badziewie, wyrwać trawę i zostawić gołego kwiatka - tylko co to by było za zdjęcie? Żywa, martwa natura?
a kwiatek caly czas w srodku!!!
......na początku był chaos.......a czasami z chaosu nawet biedronka wyjdzie.... ;-) /wniosek: pobudza wyobraźnię, bardziej niż jakby bylo sterylne./ zapewne pod tymi liscmi jakiś grzybek sobie rośnie...
czy uważasz Tomku, że dyskutować można tylko nad dobrymi zdjęciami?
że o stonce nie wspomnę :))))))))))))))))))
fatalne - pełno badziewia, centralna kompzycja, chaos... ale za to ile dyskusji... ojoj
:)))))))))) wy naprawdę uwierzyliście w tą biedronkę :))))))))))))))))0
no nie! upackalo sie toto w cos.
ja stonki nie widze. a biedronke to sobie wyobrazilam, jak po tej galazce (jak po moscie) do kwiatka sie skrada ;) Poźno już i omamy wzrokowe zaczynam miec ;)
ależ Romku, to biedronka, przecież ma kropki, przyjrzyj się dobrze
tam zaraz nad kwiatkiem. taki zolw w miniaturze.
Ja ślepy jestem ale niewidze tam żadnego robala
jaka biedronka? gdzie biedronka? jak to na co patrze, to raczej stonka.
dziennikarstwa - dziękuję :)
gratulacje, p. magister. a od czego?
taka młoda i już Pani magister ? : )))))))))))))
od tygodnia jestem panią magister:)
pewnie ; )))))))))))
hmm, a mogę się pochwalić?
rzeczywiście jest tam biedronka, do tej pory jej nie widziałam - muszę zmienić tytuł :)
nie wiem ; ) na pewno coś masz : )))))))) opowiadaj : ))))))))))
a co ma być Marku? :) witam :)
Chotre : ) jeszcze nie spisz ? : )))))))))))))
biedronka, ktora idzie po galazce do kwiatuszka...
za duzo roznych rzeczy. gdyby nie tytul, nie wiedzialbym na co patrzec.
Sarna ? : )))))))))) co nastepne będzie ? : ))))))))))))
:)))))))))))))))0
Gdyby jakiś ślimaczek tam pędził to dodało by to dynamiki ;)))
owszem - romantyczny...
naturalizm...
w porównaniu z tym nieśmiałym moje (31461) to prawdziwe cwaniaki, he,he ;)
wiem, że nie jest rewelacyjny, ale fotografuję dopiero od miesiąca (do tego zenitem), więc błędy są teraz moją specjalnością :) ale dziękuję za komentarze, przydadza się na pewno, pozdrawiam ciepło :)