też nad tym myślałem, nie wiem, ale pewne jest że człek to zrobił, być może był złapany w sidła...

dzięki za strone, jak nie zabraknie mi czasu i determinacji w działaniu napewno coś z tym zrobie, pierwszy krok już zrobiłem, może uda się zrobić użytek ekologiczny nad rzęka :) pzdr

Z tego co wiem to myśliwi nie prowadzą odstrzału w tym rejonie, tylko miejscowi, słychać szczały i niekiedy łuski zostaną, te co znalazlem to na jednej widniał symbol dzika, a na drugiej jelenia, więc za dużo z nich nie zostało... :(

bomba atomowa: ano dlatego, że to nie pierwszy przypadek jaki spotkałem... i słysze o podobnych :( są to bardzo sympatyczne i płochliwe zwierzęta, siedząc na rybach w jednym miejscu w ciszy mogę czasami obserwować Je z bliska, jak harcują. Następnego dnia z nadzieją, że może znów je spotkam ide nad rzekę, jak myślisz spotkałem? ano luknij w góre to zoabczysz........

ano "zawinił" pewnie czymś, one są bardzo płochliwe, miejscowi polują na Nie przeważnie z bronią palną, ja z aparatem :) a tak trochę z historii: kiedyś bobry były zagrożone wyginięciem, zaczęto je sztucznie hodować i zasiedlać nowe tereny, i to im sprzyjało, rozmnożyły się bardzo szybko, za szybko, są praktycznie wszędzie, ludzie uważaja żę niby są szkodliwe dla ludzi, zaczęto oficjalnie odstrzał bobrów, niema tego złego co by na źle nie wyszło, zostaną zabite dorosłe mocne osobniki, ale ich miejsce zajmą słabsze osobniki, które będa sie dalej rozmnażać.... problem trzeba rozwiązać ale nie w ten sposób... one ścinają nadbrzeżne drzewa, nadgryzają... te które wycieli by ludzie na opał, oprócz tego w Polsce na gupa prowadzi się za unijne pieniąrze melioracje rzek, niszczać siedliska wielu zwierząt w tym i bobrów, które wyparte muszą wejśc w konflikt z człowiekiem...