MORIETUR STELLA
Godzina moja się zbliża
i otaczają ciemności -
już wyschły źródła miłości
i w płomiennej męce krzyża
serce wciąż głębiej się zniża,
wciąż głębiej w nim rany rozdzieram -
i żyję, by czuć, że umieram.
Na fali czystym błękicie
łódź moja płynie w wygnanie -
i widzę zorzy świtanie -
i widzę loch mój w granicie -
oh, ręce moje otnijcie,
gdyż bramę Grozy rozwieram -
On rzekł mi: ja w Tobie - umieram.
Nade mną złote łabędzie
rozbłękitniają się w hymny -
a w głębi widzę gad zimny,
i oczy krwawe - w obłędzie -
i ktoś mi szepce: - ja wszędzie
za twoim sercem się wdzieram -
ja mrok - ja śmierć - ja Bóg - nie umieram.
O wy, kratery wulkanów,
zamarzłym ogniem zionące -
o, moje róże więdnące,
wśród czarnej mgły oceanów -
o niedolo mych peanów,
w których się Boga wypieram,
a stopy zimne całując, umieram.
Słowiku, co ożywiasz gaje
w pustyniach mojego łona -
ach, jakże serce me kona
ach, jakiej męki doznaję -
paląc w płomieniach swe raje -
na lichej kolumnie się wspieram -
z nią padam - i łkam - i umieram.
Z Twych rąk mi płyną ulżenia,
gdy krwią swą rosisz me lico -
lecz doli mej tajemnicą
zamknięta w grodzie płomienia!
gdzie tak mnie trapią cierpienia
i tyle szturmów odpieram,
żeć zamek zdam - bo umieram.
Oto jak cień się przekradać
pod murem rajskich ogrodów -
w ogniu się paląc wśród lodów -
mieć Cię - a nie posiadać -
zdobyć - ukochać - postradać -
to człowiek - z niego się wydzieram
- daremnie! daremnie żyję i umieram. MICINSKI nadal :)
zerknij w portfolio jeszcze kilka znajdziesz :)
hmm ma klimacik
bardzo takie lubię, bardzo!!!!
MORIETUR STELLA Godzina moja się zbliża i otaczają ciemności - już wyschły źródła miłości i w płomiennej męce krzyża serce wciąż głębiej się zniża, wciąż głębiej w nim rany rozdzieram - i żyję, by czuć, że umieram. Na fali czystym błękicie łódź moja płynie w wygnanie - i widzę zorzy świtanie - i widzę loch mój w granicie - oh, ręce moje otnijcie, gdyż bramę Grozy rozwieram - On rzekł mi: ja w Tobie - umieram. Nade mną złote łabędzie rozbłękitniają się w hymny - a w głębi widzę gad zimny, i oczy krwawe - w obłędzie - i ktoś mi szepce: - ja wszędzie za twoim sercem się wdzieram - ja mrok - ja śmierć - ja Bóg - nie umieram. O wy, kratery wulkanów, zamarzłym ogniem zionące - o, moje róże więdnące, wśród czarnej mgły oceanów - o niedolo mych peanów, w których się Boga wypieram, a stopy zimne całując, umieram. Słowiku, co ożywiasz gaje w pustyniach mojego łona - ach, jakże serce me kona ach, jakiej męki doznaję - paląc w płomieniach swe raje - na lichej kolumnie się wspieram - z nią padam - i łkam - i umieram. Z Twych rąk mi płyną ulżenia, gdy krwią swą rosisz me lico - lecz doli mej tajemnicą zamknięta w grodzie płomienia! gdzie tak mnie trapią cierpienia i tyle szturmów odpieram, żeć zamek zdam - bo umieram. Oto jak cień się przekradać pod murem rajskich ogrodów - w ogniu się paląc wśród lodów - mieć Cię - a nie posiadać - zdobyć - ukochać - postradać - to człowiek - z niego się wydzieram - daremnie! daremnie żyję i umieram. MICINSKI nadal :)
Super. Bez zastrzeżeń.
fajna fotka tylko czemu taki pomp... komentarz ???