Opis zdjęcia
Trzy tygodnie serwisu aparatu, a potem tydzień twardej walki w terenie. Po nieudanych czaplach i dwóch dniach pustek w czatowni, niedziela miała być moją ostatnią szansą. Mimo przeszywającego bólu pleców od leżenia na brzuchu i odmrożonych stóp, które całkowicie podkopały moje morale, czekałem do południa. Właśnie wtedy, gdy miałem już dość i zrezygnowany zacząłem się pakować, pojawiła się ona. Stanęła idealnie w kontrowym słońcu i nagle gwałtownie się otrzepała, wzbijając w górę chmurę pyłu i drobin, które światło zmieniło w czystą magię. To zdjęcie to dowód na to, że upór zawsze wygrywa z pechem.
Komentarze
bdb, Finis coronat opus
Piekna