Opis zdjęcia
W gwiezdnej mowie, niesionej wiatrem słonecznym, zorze polarne są wykładami skierowanymi do planety i jej mieszkańców. Kolejne głoski łączą się w wypowiedź w sekwencjach rozbłysków i tętnień kurtyn świetlnych, pasm, łuków, słupów i koron. Z kolei wahania nastroju Słońce wyraża kolorami oddającymi intensywność emisji naładowanych cząsteczek. Ziemia i inne niewielkie ciała niebieskie słuchają głosu swoich promienistych starszych braci w pokorze, bo są to słowa jedynych żywicieli rodziny. Trudno wyrazić kilkoma słowy ogrom dobra zawdzięczanego naszemu Słońcu. Obdarza nim między innymi fotografów, którym dostarcza światła niezbędnego do uwieczniania piękna zastanych krajobrazów. Jest ono tak miłe, że nawet wówczas, gdy nie jest obecne na kopule nieba, potrafi swoją wielobarwną, migoczącą mową czynić cuda. Po raz pierwszy zaobserwowałem zorzę polarną w sierpniu 2024 roku w Pieninach. W dodatku widowisko ubogaciły spadające Perseidy, których maksimum aktywności przypadł właśnie na tę noc.
Komentarze
To więcej niż zjawisko fizyczne dlatego zadymiają nam słońce.