Opis zdjęcia
Zasiadkę zrobiłem w głuchą noc, otulony mrokiem i ciszą, zakamuflowany w siatkę i strój maskujący. Każdy szelest w ciemności zdawał się mieć swoje znaczenie, a ja czekałem na pierwsze promienie słońca, które miały odsłonić tajemnice budzącego się zalewu. Gdy świt rozdarł horyzont złotym światłem, zobaczyłem scenę, dla której warto było czuwać. Na lustrze wody czajka, z rozpostartymi skrzydłami, zdawała się prowadzić poranne rozmowy z dwiema samicami płaskonosa. Może to była kłótnia, może zaloty, a może po prostu ptasie porozumienie o świcie? Iskry wody unosiły się wokół, migocząc w pierwszych promieniach dnia. W takich chwilach jeszcze mocniej czuję odpowiedzialność za przyrodę. Dzikie zakątki są kruche, a każde spotkanie z ich mieszkańcami to przywilej. Trzeba o nie dbać – szanować ich rytm, nie zakłócać codzienności, pozwolić im żyć w harmonii, jak robią to od pokoleń. Gdy słońce wznosiło się coraz wyżej, czajka opadła na wodę, a płaskonosy odpłynęły dalej. Zostałem jeszcze chwilę, wdzięczny, że mogłem być świadkiem tego porannego spektaklu natury.
Komentarze
EXTRA
+++++
ZNAKOMITE !!!
ładnie wyszło w tym świetle...
Bdb
Fajna scenka :)
ładnie
Znakomite 💪 Opis też. Czujesz to.. stajesz się częścią tego świtu.. o to chodzi. Mam podobnie. Super