97.
Od ciebie z dala żyłem w ciągłej zimie,
O ty słoneczne zmiennych pór wesele!
Śniegi i lody, i mroki olbrzymie
Nagi mi grudzień dookoła ściele!
A przecież letnie były dni te, nowa
Jesień, ciężarna powiewami wiosny,
Niby po mężu już umarłym wdowa:
Zaczęła rodzić, ale bezradosny
Zdał mi się płód jej; wszystkie jej owoce
Są jak bez ojca; letnich dni ponęta
Jest-li przez ciebie; wszak nawet sieroce,
Gdy ciebie nie ma, milkną mi ptaszęta,
A jeśli nucą, pieśni ich ponure,
Że liść aż więdnie: zimy widzą chmurę.
Wiliam Szekspir
97. Od ciebie z dala żyłem w ciągłej zimie, O ty słoneczne zmiennych pór wesele! Śniegi i lody, i mroki olbrzymie Nagi mi grudzień dookoła ściele! A przecież letnie były dni te, nowa Jesień, ciężarna powiewami wiosny, Niby po mężu już umarłym wdowa: Zaczęła rodzić, ale bezradosny Zdał mi się płód jej; wszystkie jej owoce Są jak bez ojca; letnich dni ponęta Jest-li przez ciebie; wszak nawet sieroce, Gdy ciebie nie ma, milkną mi ptaszęta, A jeśli nucą, pieśni ich ponure, Że liść aż więdnie: zimy widzą chmurę. Wiliam Szekspir
+++++
Bdb.
Bardzo, bardzo .
za Piotrem
tylko tak: Piękny i Profesjonalny Kadr 👍
piękne