Konie zielone przebiegły galopem
I spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty
Żaby w sadzawce rozpaliły ogień
Na niebie księżyc pozapalał gwiazdy
Nad brzegiem stawu wsłuchany w krzyk czajek
Owiany mocną wonią tataraku
Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu
Mówiłeś do mnie że przemija lato
Lato pachnące miętą lato koloru malin
Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek
Konie zielone przebiegły galopem
Pod kopytami zwiędły letnie kwiaty
Żaby w sadzawce wygasiły ogień
I ciemne chmury przesłoniły wiatry
Znad brzegu stawu daleki wracałeś
A staw zamierał w woni tataraku
Mówiłeś do mnie daleki i obcy
Że przeminęło chyba nasze lato
Lato pachnące miętą lato koloru malin
Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek
Konie zielone przebiegly mi po ekranie
Ech, śpiewało się to niegdyś na rajdach... :)
Konie zielone przebiegły galopem I spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty Żaby w sadzawce rozpaliły ogień Na niebie księżyc pozapalał gwiazdy Nad brzegiem stawu wsłuchany w krzyk czajek Owiany mocną wonią tataraku Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu Mówiłeś do mnie że przemija lato Lato pachnące miętą lato koloru malin Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek Konie zielone przebiegły galopem Pod kopytami zwiędły letnie kwiaty Żaby w sadzawce wygasiły ogień I ciemne chmury przesłoniły wiatry Znad brzegu stawu daleki wracałeś A staw zamierał w woni tataraku Mówiłeś do mnie daleki i obcy Że przeminęło chyba nasze lato Lato pachnące miętą lato koloru malin Lato zielonych lasów lato kukułek i czajek