Opis zdjęcia
Baszta o 180m wysokości z wierzchołkiem 1250m.n.p.m w rzeczywistości jest tzw. korkiem wulkanicznym lub szyją lawową, to obiekt wulkaniczny powstający, gdy magma twardnieje w otworze wentylacyjnym aktywnego wulkanu. Istnienie takiego korka może spowodować ekstremalny wzrost wysokiego ciśnienia gazu, jeśli uwięziona jest pod nim wznosząca się lotna magma, co może czasami prowadzić do wybuchowej erupcji. Na terenie La Gomery (archipelag Makronezji - Wyspy Kanaryjskie) jest 5 takich korków. Ostatnia aktywność wulkaniczna na tej wyspie miała miejsce 11.700 lat temu. Zdjęcie z telefonu - jedno z 6ciu, które posiadam z tego wyjazdu chociaż sfilmowałem wzdłuż i wszerz całą wyspę w 10 dni w idealnych warunkach. Cały materiał z drona, aparatów (ok.120GB na kartach SD) wraz z 10kg sprzętu poszedł ze złodziejaszkami z Barcelony w Sylwestra 2021r. w drodze powrotnej do domu. Podziękowania dla 15tu policjanów stojących przed lotniskiem za zrobienie nieczego żeby mi "pomóc" odzyskać plecak wart 10,500 tys Euro. Raport policyjny, który składałem na komisariacie na lotnisku miał numer 1.000.060, po mnie przyszły kolejne 3 okradzione osoby. Nie życze nikomu takiego doświadczenia, a Barcelonę radzę omijać szerokim łukiem.
Dziękuję za nagrdę pocieszenia :) Chciałbym przy okaxji pochwalić innych autorów zdjęć, którzy robią świetną robotę i utrzymują wysoki poziom. Serwis zachęcił mnie do powrotu do korzeni. Od 6 lat fotografuję sporadycznie przez filmowanie. Admin z FB mnie zaprosił, więc tak zostałem "nawrócony" po wieloletniej przerwie :) Zdrowia i udanych strzałów życzę.
Zdjęcie interesujące i ciekawie piszesz. Szkoda straconego materiału.
@MarcinN, materiał był obłęd, kadry rodem z BBC Planet i mogę je tylko opisać z pamięci. WorldNomads oddał mi 950 Euro z ubezpieczenia drona, który opłaciłem na wypadek rozbicia go lub porwania przez niespodziewany podmuch wiatru. W lutym wróciłem na La Gomerę i właśnie przez wiatr ok. 60km/h o mało nie straciłbym drona drugi raz. Musiałem złąpać go w ręce, dron we krwi, 6 palców pociętych jak w młynku do kawy, ale jest nowy materiał, zdjęcia i filmy. Trauma zaleczona po 3 latach frustracji.
@Nienar, pal licho sprzęt, karty SD i cała praca poszła na marne, to zabolało najbardziej. Na 100% było 3 złodzei, jeden odrówrócił uwagę syna i żony, którzy pilnowali wózka jak odszedłem od nich na pół minuty i 15 metrów od miejsca zdarzenia. Te gangi działają jak duchy. Podobno we Włoszech obecnie jest też ogromne złodziejstwo- imigranci.
Barcelona to syf, mam takie same odczucia. Współczuję straty zabawek i zdjęć.
Ciekawy opis, TnX. Mogę sobie tylko wyobrazić jaki materiał miałeś z tego wyjazdu. Współczuję straty, ubezpieczałeś może sprzęt ?