Grzeszę i grzech mój znam. Lecz duch mój działa, Jakby sam z siebie w sobie gorzał - na to By z bólu wzrostem, przytomności stratą Był zwyciężony przez męczeństwo ciała. Niechby w tem była żądza moja cała, Bym miał spoczynku Miłościwe Lato - Cóż, gdy kochania władzą wichrowatą Wola się we mnie dziwnie rozszalała! Miłości! tyś jest winna - gdyż mą duszę W płomieniach wstrząsasz tak, że szukać muszę Dla jej zbawienia stromych dróg rozpaczy. Lecz raczej Laury wdzięków jest w tem wina - Więc zdarz - ilekroć ona to wspomina - Niech sobie raczej winę mą przebaczy. Francesko Petrarca
Grzeszę i grzech mój znam. Lecz duch mój działa, Jakby sam z siebie w sobie gorzał - na to By z bólu wzrostem, przytomności stratą Był zwyciężony przez męczeństwo ciała. Niechby w tem była żądza moja cała, Bym miał spoczynku Miłościwe Lato - Cóż, gdy kochania władzą wichrowatą Wola się we mnie dziwnie rozszalała! Miłości! tyś jest winna - gdyż mą duszę W płomieniach wstrząsasz tak, że szukać muszę Dla jej zbawienia stromych dróg rozpaczy. Lecz raczej Laury wdzięków jest w tem wina - Więc zdarz - ilekroć ona to wspomina - Niech sobie raczej winę mą przebaczy. Francesko Petrarca