Opis zdjęcia
Dzisiejszy "obraz Tatr" z ulubionego okna różnił się od wczorajszego głównie tym, że choć lało (i leje) cały czas, to chmury przez większość dnia były powyżej tych 2000 metrów npm i cokolwiek było widać. W sensie Giewontu i okolic. Nawet teraz zza smug deszczu i wilgoci jakieś kontury i zarysy grzbietów są jeszcze widoczne. Przy okazji przekonałem się, że "klimatyczna" fotografia - nie musi być koniecznie robiona na negatywie, czy "postarzana" w programach graficznych. Wystarczy ściana deszczu. Poniżej zdjęcie zrobione - oczywiście z "ulubionego okna" - aparatem cyfrowym. Nie był zdejmowany kolor, nie było "podkręcania" kontrastu, czy wykorzystywania rozmaitych opcji symulujących zdjęcie na negatywie. Wystarczył deszcz i wilgotne opary... ---------- Canon EOS 7D, 70-200 mm, z ręki, "cyfrowa ciemnia".