pomijając kwestie techniczne dotyczące aparatu, którym wykonano zdjęcie. @Karolu - technika digitalizacji negatywów w oparciu o cyfrowe zdjęcie negatywu - jest jedną z popularniejszych technik, stosowaną między innymi przez NAC - i to nie tylko do negatywów szklanych. Firm "posiadających profesionalny skaner bębnowy" - jest stosunkowo niewiele, więc zanoszenie do nich np. negatywów z ostatnich wakacji - jest zarówno czasochłonne jak i obciążające kieszeń. :). "Fotografowanie" powiększalnikiem negatywów - to normalne działanie mające na celu otrzymanie pozytywowej odbitki - światło padające z powiększalnika - przechodząc przez negatyw i soczewki - pada na materiał światłoczuły (papier fotograficzny) - i na nim jest utrwalane w procesie wywoływania :). W przypadku przefotografowywania - światło pochodzące z np. podświetlarki - przechodzi przez negatyw i pada na matrycę w aparacie cyfrowym. :) pozdrawiam...
karol1953[ 2019-12-17 19:07:37 ] - mój wpis miał na celu jedno, a mianowicie wykazanie, że przywołane przez Ciebie dane exif, to nie są nastawy wykonania tej fotografii. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, bo ewentualne wątpliwości mógłby wyjaśnić tylko autor. Odnośnie skanowania w zakładzie posiadającym skaner (bębnowy) to po pierwsze jest to drogie, a po drugie nie daje gwarancji właściwego wykonania usługi, co wiem z własnego doświadczenia. Natomiast zakup skanera (np. Epson V550) to jednak spory wydatek, nie każdego na to stać. Wyobraź sobie teraz, że ktoś musi zeskanować dziesiątki albo setki negatywów, to ile wyniesie koszt takiego skanowania w zakładzie? Z całą pewnością dużo. Aparat cyfrowy to też rodzaj skanera. Zatem czy warto przepłacać, tylko po to, by pokazać zdjęcie na plfoto. A po drugie taka metoda skanowania negatywów jest stosowana przez innych plfotowiczów, np. przez kol. Barszczona i nie ma w tym nic niezwykłego. A tak nawiasem spytam się, może słyszałeś o fotografiach Jerzego Lewczyńskiego.
Całe życie się człowiek uczy a głupi umiera. Do głowy by mi nie przyszło żeby taką metodą kopiować negatywy. Znacznie prościej (i lepiej) można by to zrobić zanosząc negatyw do firmy posiadającej profesjonalny skaner bębnowy. Niby w młodości fotografowałem powiększalnikiem stare rodzinne pozytywy – była to jedyna dostępna dla mnie metoda bo nie miałem znajomości w drukarniach. Łudzę się, że jednak nie jestem tak mało douczony bo może autor celowo dodał te marginesy (i celowo zastosował taką nie najlepszą jakościowo obróbkę) dla uzyskania widocznego tu efektu. Pozdrowienia
Moja teza na temat wyczytanych przez przedmówcę danych exif jest zupełnie inna. To nie są dane exif tej fotografii, a dane skanu negatywu zrobionego za pomocą cyfrowego aparatu fotograficznego. Nie każdego stać na zakup skanera, można więc w ramach akcji "Zrób to sam" skonstruować urządzenie na którego sankach w pewnej odległości od rozwieszonej kliszy ustawia się aparat foto i robi zdjęcie klatki, które w istocie jest skanem, a potem w programie odwraca. Na dowód tego, że to skan zrobiony zrobiony aparatem foto (niektórzy używaja słowa "przefotografowywanie", ale nie wiem czy to poprawna nazwa tej czynności w języku polskim) świadczy część sfotografowanej błony fotograficznej, zawierającej oznaczenie numeru klatki, zatem podzielam zdanie @ŁOK.
@ŁOK podejrzenia Twoje są nieuzasadnione. Podaję informacje jakie odczytałem ze zdjęcia: Canon EOS 5D Mark III, f/ 1,4 czas 1/100, czułość 100 ISO, Ogniskowa 50 mm, Maksymalna przysłona 1, bez lampy błyskowej, tryb odmierzania deseń, równowaga bieli automatycznie, program Adobe Photoshop CS 5
niestety jakość techniczna tego zdjęcia uniemożliwia jego oglądanie na ekranie komputera, efekty stemplowania lub innej obróbki na brodzie, włosach itd też przeszkadzają
gratulacje nominacji :)
pomijając kwestie techniczne dotyczące aparatu, którym wykonano zdjęcie. @Karolu - technika digitalizacji negatywów w oparciu o cyfrowe zdjęcie negatywu - jest jedną z popularniejszych technik, stosowaną między innymi przez NAC - i to nie tylko do negatywów szklanych. Firm "posiadających profesionalny skaner bębnowy" - jest stosunkowo niewiele, więc zanoszenie do nich np. negatywów z ostatnich wakacji - jest zarówno czasochłonne jak i obciążające kieszeń. :). "Fotografowanie" powiększalnikiem negatywów - to normalne działanie mające na celu otrzymanie pozytywowej odbitki - światło padające z powiększalnika - przechodząc przez negatyw i soczewki - pada na materiał światłoczuły (papier fotograficzny) - i na nim jest utrwalane w procesie wywoływania :). W przypadku przefotografowywania - światło pochodzące z np. podświetlarki - przechodzi przez negatyw i pada na matrycę w aparacie cyfrowym. :) pozdrawiam...
Panowie, dane są prawidłowe, ale to nie jest istotą zdjęcia... :-) Pozdrawiam
karol1953[ 2019-12-17 19:07:37 ] - mój wpis miał na celu jedno, a mianowicie wykazanie, że przywołane przez Ciebie dane exif, to nie są nastawy wykonania tej fotografii. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, bo ewentualne wątpliwości mógłby wyjaśnić tylko autor. Odnośnie skanowania w zakładzie posiadającym skaner (bębnowy) to po pierwsze jest to drogie, a po drugie nie daje gwarancji właściwego wykonania usługi, co wiem z własnego doświadczenia. Natomiast zakup skanera (np. Epson V550) to jednak spory wydatek, nie każdego na to stać. Wyobraź sobie teraz, że ktoś musi zeskanować dziesiątki albo setki negatywów, to ile wyniesie koszt takiego skanowania w zakładzie? Z całą pewnością dużo. Aparat cyfrowy to też rodzaj skanera. Zatem czy warto przepłacać, tylko po to, by pokazać zdjęcie na plfoto. A po drugie taka metoda skanowania negatywów jest stosowana przez innych plfotowiczów, np. przez kol. Barszczona i nie ma w tym nic niezwykłego. A tak nawiasem spytam się, może słyszałeś o fotografiach Jerzego Lewczyńskiego.
Całe życie się człowiek uczy a głupi umiera. Do głowy by mi nie przyszło żeby taką metodą kopiować negatywy. Znacznie prościej (i lepiej) można by to zrobić zanosząc negatyw do firmy posiadającej profesjonalny skaner bębnowy. Niby w młodości fotografowałem powiększalnikiem stare rodzinne pozytywy – była to jedyna dostępna dla mnie metoda bo nie miałem znajomości w drukarniach. Łudzę się, że jednak nie jestem tak mało douczony bo może autor celowo dodał te marginesy (i celowo zastosował taką nie najlepszą jakościowo obróbkę) dla uzyskania widocznego tu efektu. Pozdrowienia
Moja teza na temat wyczytanych przez przedmówcę danych exif jest zupełnie inna. To nie są dane exif tej fotografii, a dane skanu negatywu zrobionego za pomocą cyfrowego aparatu fotograficznego. Nie każdego stać na zakup skanera, można więc w ramach akcji "Zrób to sam" skonstruować urządzenie na którego sankach w pewnej odległości od rozwieszonej kliszy ustawia się aparat foto i robi zdjęcie klatki, które w istocie jest skanem, a potem w programie odwraca. Na dowód tego, że to skan zrobiony zrobiony aparatem foto (niektórzy używaja słowa "przefotografowywanie", ale nie wiem czy to poprawna nazwa tej czynności w języku polskim) świadczy część sfotografowanej błony fotograficznej, zawierającej oznaczenie numeru klatki, zatem podzielam zdanie @ŁOK.
@ŁOK podejrzenia Twoje są nieuzasadnione. Podaję informacje jakie odczytałem ze zdjęcia: Canon EOS 5D Mark III, f/ 1,4 czas 1/100, czułość 100 ISO, Ogniskowa 50 mm, Maksymalna przysłona 1, bez lampy błyskowej, tryb odmierzania deseń, równowaga bieli automatycznie, program Adobe Photoshop CS 5
Pięknie.
podejrzewam że to skan ze starej kliszy, to by tłumaczyło wszystko, mnie się ono jednak podoba
niestety jakość techniczna tego zdjęcia uniemożliwia jego oglądanie na ekranie komputera, efekty stemplowania lub innej obróbki na brodzie, włosach itd też przeszkadzają