Bidule ale piękne. Trochę pewnie wymęczone długim przelotem. Co mnie zadziwia, to to, że zawsze siadają na takich biednych wysuszonych ugorach a nie na soczystych oziminach (jak Gęgawy). Czyżby ich skromność, bo i same małe są, czy może ubogi widok miejsc lęgowych w tundrze, lub na zimowaniu w gorących półpustynnych krajach tworzył im bardziej pewne, swojskie, miejsce do odpoczynku. Jak to ma się do ludzi? Moi goście z miasta od razu walą do sklepów robić ogromne zakupy przed weekendem, a my... Po co? Nie wystarczy to co jest? Swojskie, skromne, dobre.
Bidule ale piękne. Trochę pewnie wymęczone długim przelotem. Co mnie zadziwia, to to, że zawsze siadają na takich biednych wysuszonych ugorach a nie na soczystych oziminach (jak Gęgawy). Czyżby ich skromność, bo i same małe są, czy może ubogi widok miejsc lęgowych w tundrze, lub na zimowaniu w gorących półpustynnych krajach tworzył im bardziej pewne, swojskie, miejsce do odpoczynku. Jak to ma się do ludzi? Moi goście z miasta od razu walą do sklepów robić ogromne zakupy przed weekendem, a my... Po co? Nie wystarczy to co jest? Swojskie, skromne, dobre.