Jagnięta...
Na twej dziewczęcej piersi skocznych zboczach
Usta me są jagnięta młode, co się pasą
W słońcu, a ty je sycisz niespożytą krasą,
Mając ich głód skwapliwy na miłosnych oczach.
Jagnięta niecierpliwe, chciwe, niespokojne
Coraz to nowych ścieżek szukają, niesyte,
I, uszczknąwszy miłosnych ziół czary wyśnite,
O wraz wyrosłe nową zaczynają wojnę,
Jagnięta niecierpliwe, chciwe a twe oczy,
Słodkie pasterskie oczy śmieją się radośnie
I wodzą się za nimi, jako blask przeźroczy.
O pełny, lity, wonny śnie o szczęsnej wiośnie!
Rozkoszy ponad wszystkie słodka, niepojęta!
O, zbocza wonnych piersi!... o chciwe jagnięta!...
Józef Ruffer
Jagnięta... Na twej dziewczęcej piersi skocznych zboczach Usta me są jagnięta młode, co się pasą W słońcu, a ty je sycisz niespożytą krasą, Mając ich głód skwapliwy na miłosnych oczach. Jagnięta niecierpliwe, chciwe, niespokojne Coraz to nowych ścieżek szukają, niesyte, I, uszczknąwszy miłosnych ziół czary wyśnite, O wraz wyrosłe nową zaczynają wojnę, Jagnięta niecierpliwe, chciwe a twe oczy, Słodkie pasterskie oczy śmieją się radośnie I wodzą się za nimi, jako blask przeźroczy. O pełny, lity, wonny śnie o szczęsnej wiośnie! Rozkoszy ponad wszystkie słodka, niepojęta! O, zbocza wonnych piersi!... o chciwe jagnięta!... Józef Ruffer
cóż za subtelność... Doskonałe
Ulotne.....
...delikatne, piękne... Pozdrawiam
bdb :)