Opis zdjęcia
Kilkanaście dni temu poznałem Maga Lasu. Dziś szedłem ze świadomością, że idę tam najprawdopodobniej ostatni raz. Czekał na mnie, złoto-brązowy... Sprawiał wrażenie jakby się zestarzał, a srebrny porost na ciemnym pniu prawie iskrzył się jak szron na trawie w zimny, późnojesienny poranek. To niezwykłe, zaczynam widzieć jego twarz, jest młoda i stara jednocześnie, a jego oczy patrzą będąc zamknięte. Zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy, której aż dziwne, wcześniej nie zauważałem. Mech wokół sprawiał, że stopy zapadały się w nim prawie do kostek. Niezwykłe, nierealne i miłe wrażenie brodzenia w zieleni. Zatrzymałem się przy pniu... Nie padło ani jedno słowo... Cisza i wrażenie wzajemnego przenikania... Każdy z nas coś dał i coś dostał... Niezwykłe być drzewem... Niezwykłe być człowiekiem... Niezwykłe jest być... Dzisiaj pożegnałem Maga, choć wiem, że jest gdzieś blisko... Jednia...
:)
Mówisz, że wiele lat pracowałeś w lesie. Widzisz, ja się w lesie urodziłem i latami w nim mieszkałem. Do lasu mam bardzo emocjonalny stosunek, nie na tyle jednak, żebym ulegał halucynacjom i jeśli mówię, że mech tam był to znaczy, że tam był, a Ty nie masz żadnych przesłanek, żeby stwierdzać, że coś mi się wydawało. Oczywiście nie masz też obowiązku wierzyć we wszystko, co widzisz i słyszysz, a ja nie mam prawa i mocy sprawczej żeby zmusić Cię do czegokolwiek. Różnica jest taka, że ja mówię o emocjach, a Ty w kolejnym poście piszesz o jakimś 10%-owym wzroście lesistości po II Wojnie Światowej. Jesteśmy z dwóch różnych światów i najprawdopodobniej nie wypracujemy żadnej stycznej, na bazie której moglibyśmy podyskutować dłużej. Ty żyjesz w swoim świecie, a ja w swoim. I tak już na koniec, nie przepraszaj, że zepsułeś mi dobre samopoczucie, czy wprawiłeś w przygnębienie(skąd w ogóle stwierdzenie faktu, przecież tego nie wiesz, czyżby myślenie życzeniowe? :). W żaden sposób nie jesteś w stanie dokonać czegoś takiego. Dziękując Ci za zainteresowanie, proponuję: pozostańmy przy swoich zdaniach. Tak będzie najrozsądniej. Z życzliwością pozdrawiam
Cieszę się z tak wnikliwej analizy moich wpisów. Szkoda, że wprawiły Cię w przygnębienie. Ale dobrze, że nie starasz się zaprzeczyć podawanym przeze mnie faktom. Pracowałem wiele lat w leśnictwie, co wcale nie przeszkadza mi w zachowaniu krytycznego spojrzenia na sprawy lasu. Mamy w Polsce wzrost lesistości (ponad 10% od II wojny światowej). Ale pokaż mi jakąś powojenną dąbrowę lub buczynę. Pełno w Polsce Dąbrówek, Dąbrów, a lasów dębowych ani trochę. Za to mamy monokultury sosny, bardzo ubogie biologicznie. Dokładnie takie, jak na Twoim zdjęciu. I patrząc na to zdjęcie nijak nie mogę uwierzyć, że suchy jak pieprz młodziutki bór sosnowy, to siedlisko grubego po kostki mchu. Według mnie fantazjujesz, nic takiego w tym miejscu nie widziałeś. Wydawało Ci się, że tak będzie fajniej, bardziej tajemniczo, poetycko, romantycznie. A mi się jakoś nie chce spodobać sentymentalizm, szczególnie, gdy nie ma nic wspólnego z realiami. Nie wiem dlaczego miałbym nie ustosunkować się do opisu tego zdjęcia. W konkursie poetyckim ocenił bym go wysoko. Ale jako historia tego właśnie zdjęcia (i borów sosnowych w ogóle) nijak się ma do rzeczywistości, zwykła bajka nawiązująca jakoś tam do znanych wszystkim z innych okoliczności faktów, ale przecież bajka. Przepraszam, jeśli zepsułem Twoje dobre samopoczucie. Zdjęcie dobre, opis bardzo dobry, tylko że nijak nie pasuje do zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie. Jeszcze raz gratuluję zdjęcia i opisu. Ale oddzielnie każdego z nich.
Bardzo zaciekawił mnie Twój komentarz i pozwoliłem sobie spojrzeć na inne Twoje wypowiedzi. To kilka cytatów: " Łódka, metrowej wysokości fale i dramatyczny tytuł "Sztorm". Podczas gdy sztorm, to fale wysokości co najmniej 5,5 metra." "W normalnym lesie 40% masy drzewnej znajduje się w drzewach martwych, stojących i powalonych." "A poza tym, to nie las, a przemysłowa, około 20-letnia uprawa roślin drewnodajnych. W normalnym lesie 40% masy to drewno martwe, stojące lub leżące. Tu wszystko zdrowe, wysprzątane, w szeregach typowych dla takich nasadzeń." "Mam pytanie formalne: czas wejścia na Giewont z Kuźnic szacowany jest wg różnych źródeł na 2,5 do nawet 3,25 godziny, czyli 150 do 205 minut. Ty zrobiłeś to w 70 minut. Nie ma tu jakiegoś błędu? A może biegłeś?" "DeJotPe, gdzie na tym zdjęciu widzisz horyzont? Chodzi Ci o ukośny brzeg? A cóż zrobić, gdy malutki zbiornik wodny nijak nie chce mieć brzegu równoległego do poziomu, lub choćby odchylonego mniej niż 3 stopnie? " Niezwykle fascynująca ale i smutna lektura. Wygląda na to, że jesteś człowiekiem wypełnionym encyklopedycznymi definicjami, wzorcami i liczbami z rocznika statystycznego, z inklinacjami do przesadnej dedukcji. Ciekawe, czy taki jesteś, czy takim działaniem coś sobie/innym próbujesz udowodnić. Gdy coś wymyka Ci się poza wzorzec zakładasz, że to coś nie istnieje. Spotkanie z nieznanym najwyraźniej jest dużym problemem. Świat Twoich emocji bardziej przypomina analizę danych, niż czucie. Obawiam się, że jesteś skłonny zanegować czyjś dobry humor tylko dlatego, że ten ktoś "haaa, haaa" wyartykułował tylko dwa razy wtedy, kiedy statystycznie przyjęte jest, że powinno być trzy razy, no i uśmiech był zamanifestowany tylko półgębkiem, a nie od ucha do ucha. A co jeśli ktoś miał porażenie nerwu trójdzielnego twarzy? Co wtedy? Czy skazany jest na ponuractwo, bo nie wpasowuje się w paszczowe dane dotyczące uśmiechu?. Mówisz, że mech do kostek i las sosnowy, to nie trzymająca się kupy, ładna bajeczka. Ja tam byłem i wiem czy mech tam był, czy go nie było, no może miał 13cm, a nie 15cm. Ja nie chodzę z linijką. Kluczowe i chyba najlepiej Cię opisujące jest to, co powiedziałeś pod jednym zdjęciem i tu Cię zacytuję: "Zawsze było dla mnie zagwozdką, dlaczego ludzie domagają się, aby naginać rzeczywistość do ich fiksacji". Ty ludzką wyobraźnię nazywasz fiksacją. Dawno nie słyszałem tak dramatycznego wyznania. Jedno jest pewne, Nigdy nie spotkasz Leśnego Maga. To smutne ale myślę, że nie dla Ciebie. Pozdrawiam.
Ładna bajeczka. Tylko, że las sosnowy i mech do kostek nie trzymają się kupy. Ani ogólnie dla tego typu środowiska, ani szczególnie na tym zdjęciu. A poza tym, to nie las, a przemysłowa, około 20-letnia uprawa roślin drewnodajnych. W normalnym lesie 40% masy to drewno martwe, stojące lub leżące. Tu wszystko zdrowe, wysprzątane, w szeregach typowych dla takich nasadzeń. A samo zdjęcie ładnie skomponowane.
Małgosiu, Matyldo... kłaniam się i dziękuję za słowa i czas
"...Cisza i wrażenie wzajemnego przenikania..................Każdy z nas coś dał i coś dostał... Niezwykłe być drzewem... Niezwykłe być człowiekiem..."...nigdy nie ma pożegnania, jeśli nosi się coś w sercu, nawet, gdy ono przestaje bić.......JESTEŚ PISARZEM, Wojtku, nie tylko poetą. Wzruszający, niezwykle sugestywny opis ! Zapisałam oba, by czuć mocniej, jeśli to możliwe. Pozdrawiam
"Pod dachem z liści codziennie rozgrywają się dramaty i wzruszające historie miłosne, to tam znajduje się ostatni skrawek natury - wystarczy otworzyć drzwi ..."