:)...pewnie namolna była :). Ja ostatnio na Gran Canarii w pierwszym dniu pobytu w hoteliku zobaczyłam rano synogarliczkę/ka na balkonie. Jak to niektórzy turyści zaczęłam ja dokarmiać. Po paru dniach pozwoliła się głaskać, siadała tuż przy mnie, jadła z ręki i przylatywała od razu wtedy, gdy na balkonie się pojawiałam. Tych synogarlic było tam wiele, ptaszków - prosiaków ale ta jedna pozostała w mojej pamięci. Nawet, jak po dwu tygodniach zajechał po nas przed hotel autokar na lotnisko, ona jedna czekała tam, gdzie zwykle. Podniosłam wzrok w góre i....odwróciłam szybko. .....
:)
Piękna opowieść, dzięki.
:)...pewnie namolna była :). Ja ostatnio na Gran Canarii w pierwszym dniu pobytu w hoteliku zobaczyłam rano synogarliczkę/ka na balkonie. Jak to niektórzy turyści zaczęłam ja dokarmiać. Po paru dniach pozwoliła się głaskać, siadała tuż przy mnie, jadła z ręki i przylatywała od razu wtedy, gdy na balkonie się pojawiałam. Tych synogarlic było tam wiele, ptaszków - prosiaków ale ta jedna pozostała w mojej pamięci. Nawet, jak po dwu tygodniach zajechał po nas przed hotel autokar na lotnisko, ona jedna czekała tam, gdzie zwykle. Podniosłam wzrok w góre i....odwróciłam szybko. .....
Dobrze, że na zdjęciu siedzi cicho, bo mi się zaraz przypominają nieprzespane noce.