Gdy widzę piersi w kości słoniowej kolorze, Gdzie często wije gniazdo boski ptak wspaniale, Jak śnieżnobiała mewa, co na jakiejś skale Rodzi nad piennym morzem swe maleństwa hoże, Wtedy jakowaś ręka rysuje w ferworze Ostrymi literami imię, które chwalę, Jak drewno płonie ogień w sercu mym zuchwale, Co nadobną mą panią do reszty przemoże. Jej włosy i jej oczy, jej najmilsza postać, Zachowanie, co umie mym pragnieniom sprostać, Grążą me zmysły w rzece najsłodszej błogości; A gdy ją wzrokiem z sukni wytwornej rozbieram, To całuję to wszystko, co pod suknią gości, I z nadmiaru miłości wzdychając umieram. Marc Anntoine Girard
bardzo dziękuję za uznanie - kolejne zdjęcie w DNO to fajny impuls do działania
b. ładne, subtelne, ps. co takie worki pod oczami ? :D
I to jest piękny akt!!!
...obfitości to kadr...wykwintnie podany...
odkrywcze ujęcie :-)
guzik mnie obchodzi czy guzik to guzik! ;-) Senna zaduma o wartości samej sobie.Podoba się ten kadr
piękne słowa - na pewno Kamila by się bardzo ucieszyła - dzięki w imieniu swoim i Modelki
Gdy widzę piersi w kości słoniowej kolorze, Gdzie często wije gniazdo boski ptak wspaniale, Jak śnieżnobiała mewa, co na jakiejś skale Rodzi nad piennym morzem swe maleństwa hoże, Wtedy jakowaś ręka rysuje w ferworze Ostrymi literami imię, które chwalę, Jak drewno płonie ogień w sercu mym zuchwale, Co nadobną mą panią do reszty przemoże. Jej włosy i jej oczy, jej najmilsza postać, Zachowanie, co umie mym pragnieniom sprostać, Grążą me zmysły w rzece najsłodszej błogości; A gdy ją wzrokiem z sukni wytwornej rozbieram, To całuję to wszystko, co pod suknią gości, I z nadmiaru miłości wzdychając umieram. Marc Anntoine Girard
taka historyjka z guzikami?...;-)