Twej wątłej twarzy piękno chore, anemiczne
Śni o znużeniu twojej krwi bladej, omdlałej,
Która leniwym tętnem fali ociężałej
Ożywia twe wysmukłe członki seraficzne.
Tyś jest spłowiałym blaskiem spopielałej chmury,
Zwietrzałą wonią, którą tchną spełzło kobierce...
Za skąpo w alabaster wsączono purpury,
W drętwym snem wycieńczone, niedokrwiste serce.
Dla ciebie, Piękna moja, hoduję winnicę,
Gdzie ciepło słońca w gronach dojrzałych sok słodzi.
Podlewam ją swą własną krwią, kiedy dzień wschodzi,
I dla ciebie przeznaczam swych trudów krwawicę.
Przyjdź! Soki z gron wycisnę i tobie, Jedyna,
Zgotuję złotą kąpiel, byś moc zdrowia ssała
Spragnioną, nagą skórą dziewiczego ciała
I byś ożyła słodkim ogniem mego wina!... L. Staff
Twej wątłej twarzy piękno chore, anemiczne Śni o znużeniu twojej krwi bladej, omdlałej, Która leniwym tętnem fali ociężałej Ożywia twe wysmukłe członki seraficzne. Tyś jest spłowiałym blaskiem spopielałej chmury, Zwietrzałą wonią, którą tchną spełzło kobierce... Za skąpo w alabaster wsączono purpury, W drętwym snem wycieńczone, niedokrwiste serce. Dla ciebie, Piękna moja, hoduję winnicę, Gdzie ciepło słońca w gronach dojrzałych sok słodzi. Podlewam ją swą własną krwią, kiedy dzień wschodzi, I dla ciebie przeznaczam swych trudów krwawicę. Przyjdź! Soki z gron wycisnę i tobie, Jedyna, Zgotuję złotą kąpiel, byś moc zdrowia ssała Spragnioną, nagą skórą dziewiczego ciała I byś ożyła słodkim ogniem mego wina!... L. Staff
miło!
fajne takie, ładna GO. Dobrze wykorzystana szyba