No w lutym nie bardzo mam wybór i chcąc gdzieś iść trza brnąć w ten śnieg i mróz( co mam zamiar zrobić jutro z rańca), ale w lipcu??! piasek, plaża, cytrynada! Bo zawsze to lepiej gdy jest +20 niż -20.
Matylda: w skrócie było tak: wchodzimy i rozbijamy obóz w widocznym miejscu, wieczorem 9 lipca; tradycyjnie w nocy robi się zadyma, trochę grzmi i śnieg pada przez następne prawie 36 godziny; cały dzień 10 lipca przebywamy w naturalnym środowisku wysokogórskim czyli w śpiworach z przerwą na wizytę w sąsiednim namiocie lub inną potrzebą... ranek 11 lipca jest piękny chociaż pojawiają się mgły; około południa decydujemy się, żeby powspinać się i wejść na Małą Uszbą, która była w miarę bezpieczna po takich opadach; około 15tej zgania nas z Małej burza śnieżna, do tej pory wspominam syczące wyładowania i smak soli... do następnego rana znowu pada obficie, namiot trzeba odkopywać co jakiś czas... 12tego lipca jest piękna pogoda, robimy rekonesans po Plateau i widząc brak perspektyw na zdobycie czegokolwiek (masa świeżego śniegu) schodzimy po południu kilometr w dół.... ale o tym będzie.... pozdrawiam wszystkich :)
zazdraszczam na dzisiaj tych Twoich 950, a tam to tak +3000...;)
No nie bardzo, bo ja jutro tylko na jakieś 950 mnpm, a ta a twoja Uszba to trochę chyba wyżej?
No to mamy punkt zaczepienia...;) pzdr
No w lutym nie bardzo mam wybór i chcąc gdzieś iść trza brnąć w ten śnieg i mróz( co mam zamiar zrobić jutro z rańca), ale w lipcu??! piasek, plaża, cytrynada! Bo zawsze to lepiej gdy jest +20 niż -20.
zbuj:a co sądzisz o lutym...? :)
Nie zrozumiem jak można sobie taką krzywdę w lipcu robić.
Matylda: w skrócie było tak: wchodzimy i rozbijamy obóz w widocznym miejscu, wieczorem 9 lipca; tradycyjnie w nocy robi się zadyma, trochę grzmi i śnieg pada przez następne prawie 36 godziny; cały dzień 10 lipca przebywamy w naturalnym środowisku wysokogórskim czyli w śpiworach z przerwą na wizytę w sąsiednim namiocie lub inną potrzebą... ranek 11 lipca jest piękny chociaż pojawiają się mgły; około południa decydujemy się, żeby powspinać się i wejść na Małą Uszbą, która była w miarę bezpieczna po takich opadach; około 15tej zgania nas z Małej burza śnieżna, do tej pory wspominam syczące wyładowania i smak soli... do następnego rana znowu pada obficie, namiot trzeba odkopywać co jakiś czas... 12tego lipca jest piękna pogoda, robimy rekonesans po Plateau i widząc brak perspektyw na zdobycie czegokolwiek (masa świeżego śniegu) schodzimy po południu kilometr w dół.... ale o tym będzie.... pozdrawiam wszystkich :)
ładna, gładka połać :)
Przyciąłbym z prawej by pozbyć się szczelin przy krawędzi kadru. Potem plamki... ;)
W kierunku śnieżnej abstrakcji , w której namioty są jak mróweczki w snieżnym wspaniałym widowisku. Jak jest być tam?....nigdy się nie dowiem.Patrzę.
Ładnie graficznie wyszło czysto gładko
:)
Forma!