Opis zdjęcia
W ostatnią sobotę na wieczornym niebie mogliśmy podziwiać ładną koniunkcję Księżyca z planetą Wenus. Wenus lśni niczym odległa latarnia, pozostając po Słońcu i Księżycu najjaśniejszym obiektem ziemskiego nieba. Bez większych problemów widoczna jest w ciągu dnia gołym okiem a książki przytaczają relacje dawnych obserwatorów, którzy widzieli cienie przedmiotów oświetlonych jej blaskiem. Dla mnie fenomen związany z cieniami od Wenus pozostawał przez wiele lat czysto teoretycznym zagadnieniem. W Europie, gdzie środowisko na dużych obszarach jest niezwykle mocno zanieczyszczone sztucznym światłem, dostrzeżenie tak subtelnego zjawiska jest bardzo trudne. 7 października 2007 roku wędrowałem nocą po Tatrach Zachodnich. Około trzeciej nad ranem Wenus lśniła już nad wschodnim horyzontem, przytłaczając swym blaskiem wszystkie inne obiekty na niebie. Wówczas ze zdumieniem dostrzegłem cienie, spowodowane oświetleniem terenu przez planetę. Efekt powstania cieni mogło dodatkowo wzmocnić światło zodiakalne, które w październiku jest doskonale widoczne przed świtem na wschodniej części nieba.Obserwacja ta jest dla mnie jedną z ciekawszych, jaką wykonałem w górach bez użycia sprzętu optycznego. Parametry:2016.12.03.16:39CSE. Sigma 4-5.6/70-300DG APO,(70mm,f4)+N.D300.Exp.1, 6sek. ISO400.
Ciekawa opowieść :)