Bardzo dobra fotografia, trochę odrealniona miękkością i lekko spranymi barwami.
Ja wyglądając przez okno w czasie lekcji widziałem ciężarówki ciągnące nad morze do doków... wyobraźnia wtedy mi szalała, a we mnie coś się darło.
Ile razy zamiast o lekcji, wyglądając tęsknie przez okno i wpatrując się w błękit kontrastujący z szarością sąsiedniej ściany, w ciepły dzień lata myśleli o tym, dokąd poszedł, czy się nie zgubi za granicą lekko przerdzewiałej barierki, sypiącej się wolno od lat bramy, w tym prawie już wielkomiejskim, rozgrzanym jaskrawym słońcem pogwarze przechodniów, w klaksonach aut, o których i oni, zmęczeni koneserzy szkolnych podręczników, marzyli, czując zbliżające się ciepłym oddechem wakacje? A on wracał. W samo południe. Wskakiwał na taborecik, rzucał leniwe spojrzenie w ich stronę i ostentacyjnie układał się na wyścielonym słońcem kocyku. Tymczasem go nie ma. Chciałoby się miauknąć za niego.
tak, taborecik :)
fajny załom budynków, dynamiczne ujęcie, cieniowanie ścian i dachów, ciekawa kolorystyka, fajna burza na górze, ps. taboret w punkt :)
widok ładny ale zdjęcie opracowane niepoprawnie, błędną obróbkę najłatwiej zauważyć na antenie telewizyjnej.
Bardzo dobra fotografia, trochę odrealniona miękkością i lekko spranymi barwami. Ja wyglądając przez okno w czasie lekcji widziałem ciężarówki ciągnące nad morze do doków... wyobraźnia wtedy mi szalała, a we mnie coś się darło.
Proszę, miljo. Historia o kocie, którego nie ma na podwórku...
Ile razy zamiast o lekcji, wyglądając tęsknie przez okno i wpatrując się w błękit kontrastujący z szarością sąsiedniej ściany, w ciepły dzień lata myśleli o tym, dokąd poszedł, czy się nie zgubi za granicą lekko przerdzewiałej barierki, sypiącej się wolno od lat bramy, w tym prawie już wielkomiejskim, rozgrzanym jaskrawym słońcem pogwarze przechodniów, w klaksonach aut, o których i oni, zmęczeni koneserzy szkolnych podręczników, marzyli, czując zbliżające się ciepłym oddechem wakacje? A on wracał. W samo południe. Wskakiwał na taborecik, rzucał leniwe spojrzenie w ich stronę i ostentacyjnie układał się na wyścielonym słońcem kocyku. Tymczasem go nie ma. Chciałoby się miauknąć za niego.
Taborecik podstawiony pod otwarte okno robi fotę.
O tak! Podoba bardzo! Napisz coś o tym podwórku. Jest świetne!