Jak ów myśliwy w nużącej pogoni, Widząc, że zgubił trop swojej ofiary, Siada odpocząć w cienistej ustroni, A wokół dyszą zmylone ogary- Tak, gdym łup ścigał próżno i bez wiary I już znużony porzuciłem łowy, Łania wróciła swoim tropem starym, Gasić pragnienie w strudze wśród dąbrowy; Tam, patrząc na mnie wzrokiem mniej surowym, Nie uszła, ale stała zbywszy trwogi, Aż ją na ręce wziąłem i bez słowy Drżącą i chętną wniosłem w moje progi. Rzecz to przedziwna, by bestia tak dzika Tak dobrowolnie dała się wziąć w łyka. Edmund Spence
Jak ów myśliwy w nużącej pogoni, Widząc, że zgubił trop swojej ofiary, Siada odpocząć w cienistej ustroni, A wokół dyszą zmylone ogary- Tak, gdym łup ścigał próżno i bez wiary I już znużony porzuciłem łowy, Łania wróciła swoim tropem starym, Gasić pragnienie w strudze wśród dąbrowy; Tam, patrząc na mnie wzrokiem mniej surowym, Nie uszła, ale stała zbywszy trwogi, Aż ją na ręce wziąłem i bez słowy Drżącą i chętną wniosłem w moje progi. Rzecz to przedziwna, by bestia tak dzika Tak dobrowolnie dała się wziąć w łyka. Edmund Spence
ale do czarownicy nie podobna :)
wygląda jak rzucona na stos :)