...Kiedym cię obaczył, Magdaleno czysta,
Wpół na aksamitnej kozetce przegiętą,
Z tymi zmrużonymi rozkosznie oczyma,
Z tą piersią, oddechem przyspieszonym wzdętą;
Kiedym cię obaczył w prześlicznym omdleniu,
Twe lice, jak róża płonąca, wstydliwe,
Twe usta, szepczące zaprzeczenia słowa,
I wargi nabrzmiałe, pocałunku chciwe —
Gdzieby się podziała twa czystość anielska,
Twoje skrzydła białe, twych rumieńców kwiecie?
Ach, spaliłabyś się, jak po iskrach żaru
Stąpające boso obłąkane dziecię!
Więc mnie nie posądzaj, że mam serce z lodu;
Nie widzisz? zdradziłem tajemnicę moje:
Jeżeli unikam, to, żeś dla mnie święta...
Tyś piękna, ja młody — kochasz, więc się boję. Casemiro de Abreu
Nieznajoma Ona... ;-)
Kto to? Piękna... :-)
niezauważone, a warto docenić :)
...Kiedym cię obaczył, Magdaleno czysta, Wpół na aksamitnej kozetce przegiętą, Z tymi zmrużonymi rozkosznie oczyma, Z tą piersią, oddechem przyspieszonym wzdętą; Kiedym cię obaczył w prześlicznym omdleniu, Twe lice, jak róża płonąca, wstydliwe, Twe usta, szepczące zaprzeczenia słowa, I wargi nabrzmiałe, pocałunku chciwe — Gdzieby się podziała twa czystość anielska, Twoje skrzydła białe, twych rumieńców kwiecie? Ach, spaliłabyś się, jak po iskrach żaru Stąpające boso obłąkane dziecię! Więc mnie nie posądzaj, że mam serce z lodu; Nie widzisz? zdradziłem tajemnicę moje: Jeżeli unikam, to, żeś dla mnie święta... Tyś piękna, ja młody — kochasz, więc się boję. Casemiro de Abreu