Opis zdjęcia
"...Ale odważny Betkil nie przestraszył się i dalej pędził za turem. I nagle na zboczach Uszby tur zniknął, a Betkil pozostał na stromych skałach, z których nie ma powrotu. Wtedy zrozumiał, kto wysłał ogromnego tura, sama bogini Dali. W dole pod skałą, na której zatrzymał się Betkil, zebrał się lud, ludzie krzyczeli, płakali, wyciągali ku niemu ręce, ale w niczym nie mogli mu pomóc. Wtedy śmiały młodzieniec krzyknął głośno: "Niech zatańczy moja narzeczona!" Rozsunęli się Swanowie i ukochana Betkila wykonała dla niego taniec szuszpari. Betkil znów krzyknął: "Chcę zobaczyć, jak moja siostra będzie mnie opłakiwać!" Wyszła siostra, a on oglądał taniec płaczu i smutku. "A teraz chcę widzieć taniec całego ludu!" Swanowie ruszyli w korowód z przyśpiewkami o ginącym Betkilu. I wtedy ten śmiały chłopiec krzyknął: "Żegnajcie!", a echo poniosło głos jego po górach. Betkil rzucił się ze skały i rozbił się. Biały śnieg wśród skał Uszby to jego kości, a krew jego zabarwiła skały Uszby na kolor czerwony."...."
:)
spoko, masz racje, niech tak będzie :).Pozdrawiam. Miłego i spokojnego dnia
eneloop: TO Uszba...;))
Spoko, dla mnie to raczej nie góra, tylko helikopter GOPR-u, ale się nie gniewaj
enelop: FB dla mnie jest nieosiągalny lub raczej nieplanowany..;)) a zdjęcie miało w zamiarze pokazywać emocje po pojawieniu się góry w całej okazałości... pzdr :)
dla mnie na FB, dlatego nie oceniam
dodam, że obóz rozbity na wysokości około 4000m w okolicach Uszbiańskiej Przełęczy, a zobaczyliśmy po 3 dniach, po raz pierwszy Uszbę w całej okazałości... http://plfoto.com/zdjecie,krajobraz,u-stop,2634549.html
iwinka: pierwszy cytat Twój; drugi to fragment legendy związanej z Uszbą, przekazywanej przez rdzenną ludność zamieszkującą Swanetię; pełna legenda: "Jest to historia biednego Betkila, który w pogoni za zwierzyną, zapuścił się na zakazane zbocza Uszby. To właśnie tam natknął się na boginię łowów. Dali oczarowała młodzieńca, a on szybko zapomniał o swojej rodzinie i zamieszkał z nią wśród skał. Ich radość jednak nie trwała długo, bowiem pewnego dnia młodzieniec spojrzał na zielone kobierce swaneckich hal, i na nowo zatęsknił za domem. Nocą potajemnie porzucił Dali i zszedł w dół. Na widok Betkila rodzina wyprawiła mu wielką ucztę. Pieśniom i tańcom nie było końca, aż do chwili, w której pojawiła się zraniona bogini. I nie wytrzymało serce odważnego myśliwego na widok wielkiego tura. Chwytając łuk, ruszył w pogoń za zwierzem po zboczach Uszby. Gdy zorientował się, że został wciągnięty w pułapkę, było już za późno. Tur zniknął, a odważny Betkil utknął bezpowrotnie na stromych skałach. „Niech zatańczy moja narzeczona” – to były ostatnie jego słowa. Chwile potem zebrani pod skałą ludzie płakali i krzyczeli, gdy bezwładne ciało młodzieńca opadało na ostre skały. Dali odebrała swoją własność. Betkil, zginął dla miłości i przez miłość." i muzyczna "wersja" legendy w wykonaniu zespołu Melnica: https://www.youtube.com/watch?v=3siSpNQYeYs ... :) zake: piękne i prawdziwe słowa... pozdrawiam Was :))
Krzysztof Wielicki: "W górach musisz wykonać pewien wysiłek bez zapłaty. Jest w tym mistyka, szukanie czegoś wyjątkowego. Do tego trzeba mieć pewną wyobraźnię, filozofię życiową. Nie każdego na to stać, nie każdemu się chce. Bo w górach nie ma granic, tam się szuka wolności. Są elementy rywalizacji, ale rywalizacji z postawionym celem, a nie z przeciwnikiem. Tam wciąż nie ma pojęcia: pierwszy, drugi, trzeci." życzę szczęśliwych zejść i pozdrawiam :)