doświadczenie drogi jako narkotycznego uniesienia zapomnienia zagubienia spełnienia spocenia zabrudzenia zmęczenia materiału jakim jest pętla zwana lupem nawykowych myśli
Ja kiedyś Yariską przejechałem Całą Kalifornię, Nevadę i Arizonę. Do klimatu wprawdzie niezbyt pasowała ale połykała znaczny kawałek dowolnego stanu na jednym galonie:)
ok no to Bandit w swoim Pontiacu Trans Am Y82 SE (nota bene mój rocznik)...ważne, że wszyscy oni pasują do klimatu zdjęcia...choć faktycznie Kowalski przed spotkaniem z łowcą grzechotników najbardziej :)
doświadczenie drogi jako narkotycznego uniesienia zapomnienia zagubienia spełnienia spocenia zabrudzenia zmęczenia materiału jakim jest pętla zwana lupem nawykowych myśli
super droga jak z westernu
Ja kiedyś Yariską przejechałem Całą Kalifornię, Nevadę i Arizonę. Do klimatu wprawdzie niezbyt pasowała ale połykała znaczny kawałek dowolnego stanu na jednym galonie:)
a to ten spychacz, z którym Kowalski spotkał się rozpędzając Challengera do 280 km/h?
Droga do nikąd albo w zieleń :)
Jasne, że Arizona ;-) Za tą górką stał nawet jakiś spychacz ;-))
fajne proste
a gdzie to w ogóle, bo jak teraz napiszesz, że nie Arizona tylko Wólka Grodziska to czar pryśnie...:) pzdr
:)
Przede mną jechała Tojota Yaris. Nawet z Kowalskim za kierownicą nie pasowała do kadru ;-) Myślałem oczywiście o "Znikającym punkcie"
ok no to Bandit w swoim Pontiacu Trans Am Y82 SE (nota bene mój rocznik)...ważne, że wszyscy oni pasują do klimatu zdjęcia...choć faktycznie Kowalski przed spotkaniem z łowcą grzechotników najbardziej :)
Dla Rubber Ducka to chyba za wąsko jednak:)
albo Rubber Duck w swoim Mack'u RS 700L...)
Świetne! Może właśnie tą drogą przemknął Kowalski w (nie)swoim Challengerze R/T 440 Magnum...
budzi tęsknotę w pogoni za filmami drogi.....