Czytelniku, czyś kiedyś chłonął piersią całą,
Powoli i z rozkoszą zapach z kadzielnicy
Wyzionięty, gdy ściany napełni świątnicy,
Albo torebki z piżmem woń nie wywietrzałą?
Czar głęboki, magiczny, dziwne upojenia —
Odczuć w chwili obecnej przeszłość zmartwychwstałą!
Jak kochanek, tulący uwielbione ciało,
Zbiera zeń w chwili pieszczot rzadki kwiat wspomnienia.
Z ciężkich i elastycznych włosów jej gęstwiny,
Tej żywej kadzielnicy w sypialni zionącej,
Płynął zapach szczególny i odurzający,
A czyli aksamity wdziała, czy muśliny,
Wonią młodego ciała przesiąkłe jej szaty
Wydzielały jakoby futra aromaty.
Charles Baudelaire
:-)
Czytelniku, czyś kiedyś chłonął piersią całą, Powoli i z rozkoszą zapach z kadzielnicy Wyzionięty, gdy ściany napełni świątnicy, Albo torebki z piżmem woń nie wywietrzałą? Czar głęboki, magiczny, dziwne upojenia — Odczuć w chwili obecnej przeszłość zmartwychwstałą! Jak kochanek, tulący uwielbione ciało, Zbiera zeń w chwili pieszczot rzadki kwiat wspomnienia. Z ciężkich i elastycznych włosów jej gęstwiny, Tej żywej kadzielnicy w sypialni zionącej, Płynął zapach szczególny i odurzający, A czyli aksamity wdziała, czy muśliny, Wonią młodego ciała przesiąkłe jej szaty Wydzielały jakoby futra aromaty. Charles Baudelaire
Dobranoc.
:-)
Pięknie...subtelnie...:-)