Opis zdjęcia
Maryla de Saint Dupier – Sokołowska. Nie wszystek żołnierz Wielkiej Armii zdołał wrócić do słodkiej Francji… Byli tacy, co z przyczyny choroby ostawali na obcej ziem, nie mogąc marszu kontynuować. Byli tacy, którym podróż dla ran odniesionych stawała się niemożliwą, a byli i tacy, którym na przeszkodzie stawało miłowanie. Ojciec Maryli, kapitan kirasjerów Emilien de Saint Dupier przemykał był samotrzeć jednego razu, uciekając przed Moskalem nieopodal Depułtowycz. Utrudzon wielce dotarł do dworku Pana Sokoła – Ranickiego. Mąż to był w sile wieku, ale krzepki jeszcze, noszący się z polska i przy szabli. Widząc zabiedzonego żołnierza, któren pod skrzydłami Napoleona wolność miał przynieść Rzeczypospolitej dławiąc moskiewskie gardło, a który to teraz bardziej nędzarza przypominał, przygarnął go był na nocleg. A że w domosku Pana Sokoła, krom niego samego i służby, córka jego Stanisława przebywała, owa właśnie troskliwą opieką młodego oficyjera przygarnęła. Minęła wojenna wichura, dwaj towarzysze markiza de Saint Dupier wrócili do Francji, on natomiast wpadłszy w miłosne sidła polskiej panny rad był na tyle z tej niewoli, że ostał nad Wieprzem, nazwisko Sokołowskiego przybierając. Dwóch spłodził synów, którym honor we krwi przekazał, oraz córkę ukochaną, Marylę. Ta, nieprzeciętnej urody po matce będąc, od ojca wzięła smak do potraw wyszukanych, które kuchtowie we dworku pod jej dyktando robić musieli się nauczyć. Dumna i charakteru prawego, obiektem wzdychań była okolicznej szlachty, którą to wreszcie pojął za żonę baron Warenstein, którego poznała podróżując z ojcem po zachodniej Europie. Osiadła na stałe w Alzacji, nigdy jednak o Polszce i braciach tam ostałych nie zapominając.
świetne
świetne
ładne
Ach.
***
:)