słodkie...:-); przypomina mi scenkę z wróblami..., patrzyłam z wielką przyjemnością, jak mama wróblowa karmi młode, takie ledwie latające, niemal pod nogami podróżnych na przystanku autobusowym...; ... na zmroku, pod dużym drzewem, skąd ptaszki sfrunęły pewnie na kolację:-); małe wróblątko było bardzo grzeczne, usuwało się na bok i podbiegało do matki po okruchy... , pozycja tamtego małego była taka sama, jak tego dzięciołka, taka... przy ziemi...:-)
Cieszę się że przy okazji powróciło wspomnienie o wróbelkach z ciekawością ogląda się takie sceny,pozdrawiam
fajna scenka
słodkie...:-); przypomina mi scenkę z wróblami..., patrzyłam z wielką przyjemnością, jak mama wróblowa karmi młode, takie ledwie latające, niemal pod nogami podróżnych na przystanku autobusowym...; ... na zmroku, pod dużym drzewem, skąd ptaszki sfrunęły pewnie na kolację:-); małe wróblątko było bardzo grzeczne, usuwało się na bok i podbiegało do matki po okruchy... , pozycja tamtego małego była taka sama, jak tego dzięciołka, taka... przy ziemi...:-)
Miło mi dzięki, pozdrawiam