"Turek mówiący po niemiecku, krzywiąc się, określił resztę pociągu jako szmuci. Ale tylko w szmuci można było usłyszeć angielski. W korytarzach stali tam wysocy faceci z kucykami i warkoczykami, a obok nich snuły się krótko ostrzyżone dziewczyny, sprawiające wrażenie nadąsanych efebów. Wychudzeni chłopcy, każdy z rozwichrzonymi włosami, nosem obłażącym ze skóry i płócienna torbą przewieszona przez ramię, stali w przejściu, kołysząc się rytmicznie w takt stukotu pociągu. Wszyscy mieli brudne stopy. Wydawali się jeszcze brudniejsi i bardziej zmęczeni, w miarę jak przesuwałem się do dalszych wagonów, a na samym przodzie pociągu można ich było wziąć za dalekich krewnych znacznie czystszych Turków, którzy siedzieli obok, żuli chleb, wyczesywali resztki jedzenia z wąsów i poklepywali po plecach najedzone niemowlaki. Na ogół hipisi nie zwracali na nich uwagi, brzdękali na gitarach i zawodzili na harmonijkach, trzymali się za ręce i grali w karty. Niektórzy leżeli wyciągnięci na kilku siedzeniach, zajmując połowę przedziału, albo uprawiali seks pod okiem zdumionych Turczynek w czarnych jaszmakach, siedzących bez ruchu z dłońmi złożonymi na kolanach. Czasami jakaś co bardziej romantyczna para, trzymając się za ręce szła kopulować do toalety. Większość jechała do Indii i Nepalu: 'Bo co dziką mrzonką w Kew, to codzienność w Katmandu, a co zbrodnią w Clapham, cnotą jest w Martabanie'. Jechali przeważnie po raz pierwszy i mieli na twarzach ten wyraz znieruchomiałego lęku, który jest maską wszystkich uciekinierów.Byłem pewien, że wiadomości o nastoletnich dziewczynach, których pełno kręciło się w tych plemiennych grupach, pojawią się wkrótce na tablicach ogłoszeń w amerykańskich konsulatach w Azji- nieostre polaroidy lub wyretuszowane zdjęcia z matury z podpisem: "Zaginęły!Ktokolwiek widział". Nowicjusze mieli przywódców- tych można było bezbłędnie rozpoznać po stroju: wyblakła sukmana derwisza, szmaciana torba, kolczyki, amulety, bransoletki, wisiorki.Pozycja zależała tu wyłącznie od doświadczenia, a to dawało się oszacować na podstawie samych ozdób, którymi właściciele pobrzękiwali na korytarzu. Wszystko zaś razem tworzyło obraz porządku społecznego zrozumiałego dla przeciętnego Masaja". :D
"Turek mówiący po niemiecku, krzywiąc się, określił resztę pociągu jako szmuci. Ale tylko w szmuci można było usłyszeć angielski. W korytarzach stali tam wysocy faceci z kucykami i warkoczykami, a obok nich snuły się krótko ostrzyżone dziewczyny, sprawiające wrażenie nadąsanych efebów. Wychudzeni chłopcy, każdy z rozwichrzonymi włosami, nosem obłażącym ze skóry i płócienna torbą przewieszona przez ramię, stali w przejściu, kołysząc się rytmicznie w takt stukotu pociągu. Wszyscy mieli brudne stopy. Wydawali się jeszcze brudniejsi i bardziej zmęczeni, w miarę jak przesuwałem się do dalszych wagonów, a na samym przodzie pociągu można ich było wziąć za dalekich krewnych znacznie czystszych Turków, którzy siedzieli obok, żuli chleb, wyczesywali resztki jedzenia z wąsów i poklepywali po plecach najedzone niemowlaki. Na ogół hipisi nie zwracali na nich uwagi, brzdękali na gitarach i zawodzili na harmonijkach, trzymali się za ręce i grali w karty. Niektórzy leżeli wyciągnięci na kilku siedzeniach, zajmując połowę przedziału, albo uprawiali seks pod okiem zdumionych Turczynek w czarnych jaszmakach, siedzących bez ruchu z dłońmi złożonymi na kolanach. Czasami jakaś co bardziej romantyczna para, trzymając się za ręce szła kopulować do toalety. Większość jechała do Indii i Nepalu: 'Bo co dziką mrzonką w Kew, to codzienność w Katmandu, a co zbrodnią w Clapham, cnotą jest w Martabanie'. Jechali przeważnie po raz pierwszy i mieli na twarzach ten wyraz znieruchomiałego lęku, który jest maską wszystkich uciekinierów.Byłem pewien, że wiadomości o nastoletnich dziewczynach, których pełno kręciło się w tych plemiennych grupach, pojawią się wkrótce na tablicach ogłoszeń w amerykańskich konsulatach w Azji- nieostre polaroidy lub wyretuszowane zdjęcia z matury z podpisem: "Zaginęły!Ktokolwiek widział". Nowicjusze mieli przywódców- tych można było bezbłędnie rozpoznać po stroju: wyblakła sukmana derwisza, szmaciana torba, kolczyki, amulety, bransoletki, wisiorki.Pozycja zależała tu wyłącznie od doświadczenia, a to dawało się oszacować na podstawie samych ozdób, którymi właściciele pobrzękiwali na korytarzu. Wszystko zaś razem tworzyło obraz porządku społecznego zrozumiałego dla przeciętnego Masaja". :D
podoba
ok
...no dobra .... branoc ... szerokich torów ...