Do Ninon Gdybym ci jednak wyznał, że cię kocham, pani, Kto wie, piękna brunetko, co byś powiedziała? Miłość swoje ofiary bezlitośnie rani, Ty o tym wiesz, z pewnością masz współczucie dla nich — A przecie może za to byś mnie ukarała? Gdybym ci rzekł, żem milcząc, przez te sześć miesięcy, Krył w sobie niedorzeczną mękę i tęsknotę — (Ninon, jesteś subtelna, nie trzeba ci więcej, By zgadywać — jak wróżka z książeczki dziecięcej...) Może odpowiedziałabyś mi: "Tak, wiem o tem". Gdybym ci opowiedział o mym słodkim szale, Że jak cień twej postaci do ciebie należę — (Wiesz, że z minką wątpiącą, zaprawioną żalem, Jesteś jeszcze ładniejsza, wiesz to doskonale.) Może byś powiedziała: "Ja temu nie wierzę". Gdybym ci rzekł, że w sercu pełnym upojenia Z naszych wieczornych rozmów, z mglistych wypowiedzi Unoszę każde słówko... (Wiesz, jak gniew przemienia Dwoje błękitnych oczu w dwa płomienie...) Może byś zabroniła mi dalszych odwiedzin... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kocham — a w obojętnej ukrywam rozmowie Swoją miłość: ja jeden znam jej smętne losy... Drogi mi jest ten sekret, nikt się go nie dowie, Kochać cię bez nadziei poprzysiągłem sobie... Tak, ale nie bez szczęścia; widzę cię — to dosyć. Nie, snadź mi nie sądzone to szczęście bez granic: Żyć w twoich ramionach, umrzeć u twych stóp... Zbyt śmiała To myśl! Niestety, wszystko w krąg trzeźwiąco działa... Gdybym ci jednak wyznał, że cię kocham, pani, Kto wie, piękna brunetko, co byś powiedziała? Alfred de Musset
podoba
Do Ninon Gdybym ci jednak wyznał, że cię kocham, pani, Kto wie, piękna brunetko, co byś powiedziała? Miłość swoje ofiary bezlitośnie rani, Ty o tym wiesz, z pewnością masz współczucie dla nich — A przecie może za to byś mnie ukarała? Gdybym ci rzekł, żem milcząc, przez te sześć miesięcy, Krył w sobie niedorzeczną mękę i tęsknotę — (Ninon, jesteś subtelna, nie trzeba ci więcej, By zgadywać — jak wróżka z książeczki dziecięcej...) Może odpowiedziałabyś mi: "Tak, wiem o tem". Gdybym ci opowiedział o mym słodkim szale, Że jak cień twej postaci do ciebie należę — (Wiesz, że z minką wątpiącą, zaprawioną żalem, Jesteś jeszcze ładniejsza, wiesz to doskonale.) Może byś powiedziała: "Ja temu nie wierzę". Gdybym ci rzekł, że w sercu pełnym upojenia Z naszych wieczornych rozmów, z mglistych wypowiedzi Unoszę każde słówko... (Wiesz, jak gniew przemienia Dwoje błękitnych oczu w dwa płomienie...) Może byś zabroniła mi dalszych odwiedzin... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kocham — a w obojętnej ukrywam rozmowie Swoją miłość: ja jeden znam jej smętne losy... Drogi mi jest ten sekret, nikt się go nie dowie, Kochać cię bez nadziei poprzysiągłem sobie... Tak, ale nie bez szczęścia; widzę cię — to dosyć. Nie, snadź mi nie sądzone to szczęście bez granic: Żyć w twoich ramionach, umrzeć u twych stóp... Zbyt śmiała To myśl! Niestety, wszystko w krąg trzeźwiąco działa... Gdybym ci jednak wyznał, że cię kocham, pani, Kto wie, piękna brunetko, co byś powiedziała? Alfred de Musset
Piotr ma piękny warkocz, podoba mi się foto...
++