Czyżby tej twierdzy mi zdobyć nie dane, Choć pod nią szósty rok z okładem stoję? Zali starania próżne me i znoje? Mury trwałości ma niespotykanej! Gdybym był, mówię, choć w części tyranem, Truciznę zadałbym jaką w jej zdroje, Lub żar podrzucił, kędy ma pokoje, Kiedy sen twardy trzyma ją nad ranem… Lecz szkody nie chce nazbyt wielkiej czynić, Bo twierdzą serce mych losów władczyni. Tedy zaczekam, aż oddali straże, Kiedy w cierpliwość moją straci wiarę. Lub za rok jakiś, czy też za lat parę Wejście mi sama w te mury pokaże...
Czyżby tej twierdzy mi zdobyć nie dane, Choć pod nią szósty rok z okładem stoję? Zali starania próżne me i znoje? Mury trwałości ma niespotykanej! Gdybym był, mówię, choć w części tyranem, Truciznę zadałbym jaką w jej zdroje, Lub żar podrzucił, kędy ma pokoje, Kiedy sen twardy trzyma ją nad ranem… Lecz szkody nie chce nazbyt wielkiej czynić, Bo twierdzą serce mych losów władczyni. Tedy zaczekam, aż oddali straże, Kiedy w cierpliwość moją straci wiarę. Lub za rok jakiś, czy też za lat parę Wejście mi sama w te mury pokaże...
+
...zajrzę tu jeszcze przed snem... ;)
całkiem przyjemny sen :)
dorodne drzewo
Atrakcyjna hamadriada :)