O jako mały szkrab woziłem się takimi , ojciec miał dwie w pierwszej drzwi otwierały się pod wiatr a drugą tata przewiózł większość materiał na budowę domu i się rozkraczyła .
Ale czego nie zapomnę to że czasami woda z drogi przy ulewach gdzieś od podwozia chlupała do środka i jak siedziałem na tylnej kanapie to nie widziałem przez okna i nie pamiętam taki mały byłem czy tak nisko się siedziało ale było to lat prawie 40 do tyłu i trochę się pozmieniało .
Sentymenty jednak pozostaję
Fajne zdjęcie
Pozdrawiam sentymentalnie
Miałem okazję jechać taką Syreną :D
Cze Mal.
Łezka się w oku kręci:)
i co było , ja nie zapomnę jak ojciec odpalił motor na stole w piwnicy bez osprzetu i tłumika ...
kiedyś, za dziecka miałem okazję rozebrać taki licznik bo byłem ciekaw co tam jest w środku :)
O jako mały szkrab woziłem się takimi , ojciec miał dwie w pierwszej drzwi otwierały się pod wiatr a drugą tata przewiózł większość materiał na budowę domu i się rozkraczyła . Ale czego nie zapomnę to że czasami woda z drogi przy ulewach gdzieś od podwozia chlupała do środka i jak siedziałem na tylnej kanapie to nie widziałem przez okna i nie pamiętam taki mały byłem czy tak nisko się siedziało ale było to lat prawie 40 do tyłu i trochę się pozmieniało . Sentymenty jednak pozostaję Fajne zdjęcie Pozdrawiam sentymentalnie
kury to raczej w 104
fajny kadr, nie wpadłbym/nie odważyłbym się :)
Jacku, no niestety, w tej wersji już otwierały się normalnie. W sumie szkoda :)...
drób można było złapać pod warunkiem, że drzwi otwierały się 'do przodu' :) a z tyłu, do bagażnika- to i cała świnia weszła z workiem ziemniaków! :D