Fotografia ta została wykonana przez mojego Dziadka, Franciszka Główkę(1910-2006). Koniec lat \'40, początek \'50 lat, skan z negatywu, format 6x6, prawdopodobnie aparat Ercona.
historia pokazuje, że konserwatywne cywilizacje zwyciężają te bardziej liberalne (np. konserwatywni Germanie kontra Rzym), to samo teraz dzieje się w Europie Zachodniej. Pozdrawiam i również życzę Miłego Dnia!
można też podzielić na: praktykujących ateistów i wielkiej wiary ale „bez wiary”…, temat duży, ale ja jestem za głupia; Franciszka nie podejrzewam o…, ja mam swoje autorytety, mam też antyautorytety w tym świecie, ale nie znoszę przekonywania do…, albo odciągania od, każdy sam sobie rzepkę skrobie; Miłego Dzionka!
ja jestem konserwatystką (pomimo, że myślałam, że wraz z życiem się to zmieni)_miłość ma jedno znaczenie, zdrada jedno, choćby nie wiem w jakie ubrać je słowa…; oj tak Ksiądz Księdzu nierówny, jak nauczyciel nauczycielowi, robotnik …., mądry albo mniej mądry; ale całe życie każdy skupia się na tym, że oni…; oni niech tam sobie…, media robią straszną robotę_kościół, szkoła…;
przepraszam, wczoraj zamknęłam oko; człowiek ze wsi nie oznacza ciemnoty, czasami to, że chodzi do kościoła i nie poddaje w wątpliwość wiary odbierane jest jako ciemnota, pokolenia próbowały zdobyć popularność próbując to zmienić i niestety…; na wsi po prostu wszystko jest naturalniejsze, normalniejsze (dla mnie); nawet śmierć, mam wrażenie, przeżywa się inaczej, powiedziałabym cieplej chociaż w tym kontekście słowo nie za bardzo pasuje;
długa lista, Potterze..., tych, którzy, gdyby znali pojęcie litości, powinni by zamilknąć i zniknąć ze świata, dla dobra ciemnego ludu tego, z którego zresztą pochodzą..., syny nieodrodne wiejskiej ludowej dewocji...; ... ech, wyłączam się..., pa!...:-)
kiedy wartości bierzesz spoza religii, nie jest potrzebny nawet Franciszek, ale niech mu tam na zdrowie! nie najgorszy z niego papież, jak na razie...:-)
mój Dziadek też gadał na księży, chociaż był Katolikiem i klękał w niedzielę przed radiową mszą... W sumie to z jednym miał nawet na pieńku :) Ksiądz księdzu nierówny :)
no tak, łatwiej ciemnym ludem rządzić, ale to tak jak u fundamentalistów islamskich: my przeżywamy jak to źle jest kobietom w tamtej kulturze, ale te kobiety, które wyrosły w tamtym kręgu kulturowym, w pełni akceptują to podporządkowanie (nie znaczy, że pochwalam), choć zapewne nie wszystkie z nich. Chodzi mi o to, że łatwiej jest jednostce żyć kategoriami: jak będę dobry pójdę do nieba itp.Ludzie ze wsi wcześniej się żenią, płodzą dzieci, wierność też jest częstszym zjawiskiem, po prostu poddają się z ich perspektywy naturalnym etapom życia i im jest z tym dobrze. Co nie znaczy, że jestem jakimś tam strasznym konserwatystą...
tu polemizowałabym..., ufne oparcie się tylko na wiedzy i kulturze proboszcza może się odbić czkawką..., gorzej też bywa...:-); mój dziadek Antoni zwany bezbożnikiem wiedzy mistrza proboszcza nie uznawał już przed drugą wojną a na wsi niedużej to było..., za to nigdy się nie rozczarował do wielebnych, bo zdanie zawsze o nich kiepskie miał, w spokoju ducha sobie zmarł w swoim czasie...
no właśnie- małorolni są troszkę bezproduktywni... Niskie czynsze, KRUS, renty, dopłaty, (uprzywilejowana grupa społeczna) i jak taki pojedzie do miasta do pracy, to u siebie na wsi jak "panisko" żyje, śmieję się oczywiście, ale państwo im ułatwia życie. A propos rozterek- po prostu łatwiej żyć, jeśli człowiek nie zastanawia się nad różnymi zagadnieniami i .żyje wedle prostych zasad, po prostu takiemu jest lżej, a im mniej człowiek ma zajęć, tym bardziej mu odwala
co do tego "wydawania się..." to dzisiaj stodoły często świecą pustkami, rolnik idzie po jajka i mleko do sklepu :), co do rozterek duchowych to zgadzam się, aczkolwiek, na wsi widzę teraz tę samą mądrość co 20 lat temu w mieście - w kościele w niedziele niekoniecznie pełno..., młodzi często żyją pozorami, psycholog nie wchodzi w grę_na głowę najlepsza jest ciężka praca fizyczna, a tego tam nie brak, nie ma czasu na głupoty (oczywiście u tych, którzy się jeszcze bawią w rolnictwo); kocham wieś od zawsze (tę prawdziwą), chociaż mieszkam w mieście; pozdrawiam
różnie to bywa, fakt faktem, że chłopu czy to bogatemu, czy małorolnemu wydaje się, że bez nich miasta by nie przetrwały, ale plusem jest to, że nie mają takich rozterek natury duchowej (np. nie głowią się nad istnieniem Boga, Duszy itp. dla nich to pewnik, nie ma co się zastanawiać) no i nie aż tylu "słabeuszy" emocjonalnych, co to biegają do psychologa z byle bzdurą... mam na myśli młodzież... może ze względu na to, iż od małego pole, robota, pewnie generalizuję trochę...
wieś zawsze zazdrościła miastu..., tylko nie wiem czego, do dziś mają kompleks, ta robota leczy wiele, ale oni dzisiaj chcą poleżeć i pomyśleć o głupotach; dzisiaj na większości wsi przed stodołą jest posiana trawa...
Dzięki :) Dzieci być może żyją jeszcze, ojciec zapewne nie, pomimo, iż prawdopodobnie był młodszy od dziadka (dziadek dobijał w tym momencie do czterdziestki). Wbrew pozorom wydaje mi się, że na wsi jest więcej długowiecznych osób (ogólnie spokojniejsze życie wbrew temu co wydawać by się mogło).
piękne, ciekawe, czy uczestnicy fotografii żyją jeszcze? to co kiedyś wydawało się kompleksem (pusta kieszeń) dzisiaj okazuje się najpiękniejszym czasem...
Dzięki :) Czy tata żyje, tego nie wiem, powinienem zasięgnąć opinii w rodzinie jakie osoby są na zdjęciu :) fakt, kiedyś panował zwyczaj: skromnie i elegancko, no i ludzie mieli poważniejsze bolączki niż teraz :)
to jest piękna fota!... pięęękna, aż pachnie powojniem, ach!... dzieciaki dziś przed siedemdziesiątką, przystojniak tatusiek żyw jeszcze? ... te buty na skórzanych zelówach, ta fryzura, garniak..., w tamtych czasach życie się na poważnie brało...
:):)
jedziem, tatku :)
piękny obraz
historia pokazuje, że konserwatywne cywilizacje zwyciężają te bardziej liberalne (np. konserwatywni Germanie kontra Rzym), to samo teraz dzieje się w Europie Zachodniej. Pozdrawiam i również życzę Miłego Dnia!
można też podzielić na: praktykujących ateistów i wielkiej wiary ale „bez wiary”…, temat duży, ale ja jestem za głupia; Franciszka nie podejrzewam o…, ja mam swoje autorytety, mam też antyautorytety w tym świecie, ale nie znoszę przekonywania do…, albo odciągania od, każdy sam sobie rzepkę skrobie; Miłego Dzionka!
ja jestem konserwatystką (pomimo, że myślałam, że wraz z życiem się to zmieni)_miłość ma jedno znaczenie, zdrada jedno, choćby nie wiem w jakie ubrać je słowa…; oj tak Ksiądz Księdzu nierówny, jak nauczyciel nauczycielowi, robotnik …., mądry albo mniej mądry; ale całe życie każdy skupia się na tym, że oni…; oni niech tam sobie…, media robią straszną robotę_kościół, szkoła…;
przepraszam, wczoraj zamknęłam oko; człowiek ze wsi nie oznacza ciemnoty, czasami to, że chodzi do kościoła i nie poddaje w wątpliwość wiary odbierane jest jako ciemnota, pokolenia próbowały zdobyć popularność próbując to zmienić i niestety…; na wsi po prostu wszystko jest naturalniejsze, normalniejsze (dla mnie); nawet śmierć, mam wrażenie, przeżywa się inaczej, powiedziałabym cieplej chociaż w tym kontekście słowo nie za bardzo pasuje;
pozdrawiam:) życzę Dobrej Nocy:)
długa lista, Potterze..., tych, którzy, gdyby znali pojęcie litości, powinni by zamilknąć i zniknąć ze świata, dla dobra ciemnego ludu tego, z którego zresztą pochodzą..., syny nieodrodne wiejskiej ludowej dewocji...; ... ech, wyłączam się..., pa!...:-)
e tam po prawej, to gatunek zwierząt parzystokopytnych przy korycie... jeśli np. mówimy o tym jednym i drugim obrońcy życia
a nie..., nie aparatczycy partii nieboszczki, teraz aktywiści kościelni..., oni liczni są po prawej! jednak ci nie, nie myślący są...:-)
ale nie ci, którzy się przefarbowali ze skrajności w skrajność :)
bardziej ci, którzy szeregi opuścili i nie uwiarygodniają, czego nie warto...:-)
no tak, wielu nawet nie chce poudawać, ale są i pozytywni, nawet liberalni- Lemański?
o piar..., o piar tego biznesu, oczywiście...:-), haha...
myślący... umie zadbać o piar...
kiedy wartości bierzesz spoza religii, nie jest potrzebny nawet Franciszek, ale niech mu tam na zdrowie! nie najgorszy z niego papież, jak na razie...:-)
:)
Nie każdy ksiądz jest jak Papież Franciszek, elastyczny
bo to jest taki temat - kontrowersyjny
no tak, wiara, a religia to czasem dwie różne sprawy... pewne uniwersalne wartości w każdej religii można znaleźć
hmmmm drażliwa dyskusja
:-)... bo religio-tradycja jest powszechna a wyjątkowo wiara i życie w wierze..., niech tam każdy sobie...co mu tam potrzeba...
no tak, jak Dziadek Antoni miał dystans... to nie dal się rozczarować:)
mój Dziadek też gadał na księży, chociaż był Katolikiem i klękał w niedzielę przed radiową mszą... W sumie to z jednym miał nawet na pieńku :) Ksiądz księdzu nierówny :)
okej, Renato..., ja tak ogólnie tylko... (a raczej o szczególnym przypadku myślącego dziadka Antka...:-) )
no tak, łatwiej ciemnym ludem rządzić, ale to tak jak u fundamentalistów islamskich: my przeżywamy jak to źle jest kobietom w tamtej kulturze, ale te kobiety, które wyrosły w tamtym kręgu kulturowym, w pełni akceptują to podporządkowanie (nie znaczy, że pochwalam), choć zapewne nie wszystkie z nich. Chodzi mi o to, że łatwiej jest jednostce żyć kategoriami: jak będę dobry pójdę do nieba itp.Ludzie ze wsi wcześniej się żenią, płodzą dzieci, wierność też jest częstszym zjawiskiem, po prostu poddają się z ich perspektywy naturalnym etapom życia i im jest z tym dobrze. Co nie znaczy, że jestem jakimś tam strasznym konserwatystą...
absolutnie nie polemizuję, szanuję ludzi ze swoim zdaniem, jeśli o to chodziło
tu polemizowałabym..., ufne oparcie się tylko na wiedzy i kulturze proboszcza może się odbić czkawką..., gorzej też bywa...:-); mój dziadek Antoni zwany bezbożnikiem wiedzy mistrza proboszcza nie uznawał już przed drugą wojną a na wsi niedużej to było..., za to nigdy się nie rozczarował do wielebnych, bo zdanie zawsze o nich kiepskie miał, w spokoju ducha sobie zmarł w swoim czasie...
w ogóle im mniej się wie i rozumie tym łatwiej się żyje
w pełni się zgadzam, najprostsze zasady są najlepsze, już niejeden próbował to zmienić i ...terapia na kozetce :)
również pozdrawiam :)
no właśnie- małorolni są troszkę bezproduktywni... Niskie czynsze, KRUS, renty, dopłaty, (uprzywilejowana grupa społeczna) i jak taki pojedzie do miasta do pracy, to u siebie na wsi jak "panisko" żyje, śmieję się oczywiście, ale państwo im ułatwia życie. A propos rozterek- po prostu łatwiej żyć, jeśli człowiek nie zastanawia się nad różnymi zagadnieniami i .żyje wedle prostych zasad, po prostu takiemu jest lżej, a im mniej człowiek ma zajęć, tym bardziej mu odwala
już kolejne wypatruje z tej kolekcji :) pozdr.
co do tego "wydawania się..." to dzisiaj stodoły często świecą pustkami, rolnik idzie po jajka i mleko do sklepu :), co do rozterek duchowych to zgadzam się, aczkolwiek, na wsi widzę teraz tę samą mądrość co 20 lat temu w mieście - w kościele w niedziele niekoniecznie pełno..., młodzi często żyją pozorami, psycholog nie wchodzi w grę_na głowę najlepsza jest ciężka praca fizyczna, a tego tam nie brak, nie ma czasu na głupoty (oczywiście u tych, którzy się jeszcze bawią w rolnictwo); kocham wieś od zawsze (tę prawdziwą), chociaż mieszkam w mieście; pozdrawiam
znam ludzi, którzy wyemigrowali z miasta na wieś i mówią, że nie wróciliby za nic do bloków itp. (zależy też kto ma jaką sytuację materialną).
różnie to bywa, fakt faktem, że chłopu czy to bogatemu, czy małorolnemu wydaje się, że bez nich miasta by nie przetrwały, ale plusem jest to, że nie mają takich rozterek natury duchowej (np. nie głowią się nad istnieniem Boga, Duszy itp. dla nich to pewnik, nie ma co się zastanawiać) no i nie aż tylu "słabeuszy" emocjonalnych, co to biegają do psychologa z byle bzdurą... mam na myśli młodzież... może ze względu na to, iż od małego pole, robota, pewnie generalizuję trochę...
jestem z miasta mieszkam na wsi --- a więc o co chodzi ???
wieś zawsze zazdrościła miastu..., tylko nie wiem czego, do dziś mają kompleks, ta robota leczy wiele, ale oni dzisiaj chcą poleżeć i pomyśleć o głupotach; dzisiaj na większości wsi przed stodołą jest posiana trawa...
oprócz tego miało być, wkradł się chochlik analfabeta :)
tak, a oprócz temu mniej problemów "egzystencjalnych", chociażby dlatego, że roboty dużo od najmłodszych lat :)
tak, świeże powietrze i zdrowsze jedzonko...
Dzięki :) Dzieci być może żyją jeszcze, ojciec zapewne nie, pomimo, iż prawdopodobnie był młodszy od dziadka (dziadek dobijał w tym momencie do czterdziestki). Wbrew pozorom wydaje mi się, że na wsi jest więcej długowiecznych osób (ogólnie spokojniejsze życie wbrew temu co wydawać by się mogło).
piękne, ciekawe, czy uczestnicy fotografii żyją jeszcze? to co kiedyś wydawało się kompleksem (pusta kieszeń) dzisiaj okazuje się najpiękniejszym czasem...
:-)..., gratuluję Dziadka fotografa i zazdroszczę trochę...
Dzięki :) Czy tata żyje, tego nie wiem, powinienem zasięgnąć opinii w rodzinie jakie osoby są na zdjęciu :) fakt, kiedyś panował zwyczaj: skromnie i elegancko, no i ludzie mieli poważniejsze bolączki niż teraz :)
... a , i strzecha... i te brzózki..., +++++
to jest piękna fota!... pięęękna, aż pachnie powojniem, ach!... dzieciaki dziś przed siedemdziesiątką, przystojniak tatusiek żyw jeszcze? ... te buty na skórzanych zelówach, ta fryzura, garniak..., w tamtych czasach życie się na poważnie brało...
Ostrość jaka jest widzi każdy. Chciałem nieco wyostrzyć, ale wtedy te wszystkie rysy i zniszczenia były bardziej widoczne, więc zostawiłem oryginał
bardzo!
Dzięki w imieniu Dziadka :)
Mój Tato, też mnie i brata tak do przedszkola woził :-) Piękna pamiątka!
Uśmiechowe wspomnienia:)