Opis zdjęcia
Podszedł do poidełka dla drobnicy, spokojnie ugasił pragnienie i przez dłuższą chwilę patrzył w gęstwinę głogowego krzewu skąd od prawie dwóch godzin dobiegał głos słowika szarego. To on miał być moim modelem ale ani na chwilę nie raczył się pokazać. Lis był wyraźnie zafascynowany, tylko nie jestem do końca przekonany czy była to fascynacja słowiczym śpiewem. !00% kadru, wszelkie widoczne cięcia nie były zamierzone, był w odległości ok 3,5 metra a stałka 400mm wtedy akurat ogranicza :)
rozpleniły się rudzielce na potęgę
Piękny portret
a tego stwora to pamiętam z OB :)