Trochę mi niezręcznie wobec Autorów, którzy już wyrazili tu swoją opinię, wobec tego zapytam Macieju, jak sobie życzysz, "towarzysko" czy merytorycznie? :-)
Pamiętam do dziś jeszcze ból w kolanie jak zobaczyłem, po zdjęciu głowicy, wielkość tego cylindra. Przypominał wielkością wiadro. Będąc chłopcem, zacząłem się tak histerycznie śmiać, że straciłem równowagę i przywaliłem w jakąś wystającą część tego bydlaka. :)
Tak. Odpalenie takiego to niezła ceremonia. Najpierw palnikiem podgrzewa się taki żarnik z przodu silnika (trwato z 10 minut). A później kręci się silnikiem używając kierownicy jako korby.... a silnik ma 10, 5 litra pojemności i 1 cylinder :) coś pięknego... :)
Ech synkowie, ja jeszcze pamiętam jak takie jeździły po ulicach. Zapalało się to to na korbę, a zimą, by maszyna zaskoczyła, pod silnikiem trzeba było napalić ognisko ognisko. :))
Puento - merytorycznie - postaraj się - wierzę, że możesz zawalczyć... Jak to mówią - nadzieja umiera ostatnia....
!
:)
Trochę mi niezręcznie wobec Autorów, którzy już wyrazili tu swoją opinię, wobec tego zapytam Macieju, jak sobie życzysz, "towarzysko" czy merytorycznie? :-)
dobre
rewela...!
:-)
Pamiętam do dziś jeszcze ból w kolanie jak zobaczyłem, po zdjęciu głowicy, wielkość tego cylindra. Przypominał wielkością wiadro. Będąc chłopcem, zacząłem się tak histerycznie śmiać, że straciłem równowagę i przywaliłem w jakąś wystającą część tego bydlaka. :)
Tak. Odpalenie takiego to niezła ceremonia. Najpierw palnikiem podgrzewa się taki żarnik z przodu silnika (trwato z 10 minut). A później kręci się silnikiem używając kierownicy jako korby.... a silnik ma 10, 5 litra pojemności i 1 cylinder :) coś pięknego... :)
bdb!... he he...
+++
Ech synkowie, ja jeszcze pamiętam jak takie jeździły po ulicach. Zapalało się to to na korbę, a zimą, by maszyna zaskoczyła, pod silnikiem trzeba było napalić ognisko ognisko. :))
hehe fajne:)
d o b r e
*