Opis zdjęcia
Connemara... właśnie ustawiałam się w pośpiechu, acz skrupulatnie, żeby sfocić ten wielki masyw zanim zniknie pod grubą warstwą ciężkich chmur gdy... najpierw nagle, znikąd pojawił się biegnący przez torfowiska wielkimi susami duży, czarny pies... o żesz, myślę sobie, ki diabeł?? byłam samiutka na wielkim pustkowiu, tylko cisza, góry i ja... chwilę później, tak samo nagle pojawiła się postać... o jacie! pomyślałam, ale sztafaż! oczywiście jak zwykle w takich sytuacjach aparat ustawiony na zupełnie coś innego, zanim poprzestawiałam pies zniknął, ale udało mi się ustrzelić owego tajemniczego ludzika, chyba jego właściciela... co i tak, przy moim refleksie uważam za spory sukces :))
3XTAK
dziękuję Klemku, czasem szczęście dopisuje, u mnie to rzadkość :) @puento, jest, na przekór...;)
Świetne! I zdjęcie i opowieść. Taka życiowa. Ja jednego ranka fotografowałem bramę ze statywu, ustawiłem już samowyzwalacz kiedy zza rogu wyszedł trójnogi pies i przekuśtykał mi przez kadr...
Firma Tamrac ma w planach torbę, w której mają się mieścić: kot, mysz, minlodówka na żywność dla zwierząt i fotografa ;-) Ufam, że jest też z chmurami. które nadeszły? Pozdrawiam ETF :-)
witajcie moi mili w Connemarze :) wieje, ale to pikuś, ja już przyzwyczajona, barany łażą stadami po drogach tak, że o świeżą baraninkę nietrudno, z wielkim czarnym bykiem też przyszło mi się zmierzyć... wymiękłam i zawróciłam... drogi wąskie na jeden samochód do tego kręte, nigdy nie wiedziałam, czy nie nadzieję się na kogoś zaraz za zakrętem, a uciec nie ma gdzie, bo z jednej strony pionowo w dół ze 200m albo i lepiej, z drugiej to samo, jeno w górę... a miejscowi jak po własnym podwórku... ale nagrodą za te wszystkie stresy są widoki jakby żywcem z LOTR-a wyjęte, niestety umiejętności moje na tyle słabe, że musicie mi na uwierzyć słowo... ;)
...fajna opowieść... Pozdrawiam
dobre
Lubię nie tylko oglądać Twoje obrazy, jestem również fanką słowa...:)
i pięknie, Zazielona...:-), pies też jest..., popatrz w prawo...
ludzik wykonuje dobrą robotę :)