Opis zdjęcia
...po blisko trzech dobach, gdy byliśmy tylko w dwójkę na tych wielkich przestrzeniach, zobaczyliśmy człowieka idącego w naszym kierunku; lodowiec Irik widziany z okolic krateru na wschodnim zboczu Elbrusa; opis wyprawy na Elbrus: http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15557 ; PE+F11 zalecane
FitzRoy: to jak chodzenie po polu minowym, nigdy nie wiadomo na co się stanie; wypadek Piotra Morawskiego, w bardzo banalnym miejscu, dobitnie o tym świadczy...
Dla niego to pewnie rutyna. Ja w takim miejscu miałbym tętno na poziomie 150 uderzeń/min;)
Marek marznąć, a zamarznąć - to jest różnica :) pisałam o sytuacjach, kiedy człowiek brodzi po pachy w śniegu i nie wie gdzie właściwie jest :)..ale to dawno było :)
:)
... +
Anka: od pewnego czasu wolę warunki zimowe pomimo tego, że również marznę... brolli: na Nangę Parbat wybierał się z początkiem lipca w większej grupie (na Elbrusie miał zaczekać na kolegę, który szedł w tym kierunku gdzieś od Kazbeku), pewnie wyprawa nie doszła do skutku z powodu ataku terrorystów i zamknięciu tego rejonu; a czy z innej gliny? myślę, że bardziej oswojony z wysokimi górami... :)
No właśnie, ryzyko spore i w pojedynkę bym się tam nie pchał. Ale to pewnie człowiek z innej gliny był :) Ciekawe, na Nange też będzie sam startował? ;)
no to tak..podziw za odwagę :) dla całej trójki :).. a zdjęcie mi mniej...lubię sama w zimie, ale nie po lodowcu (zamarzłabym tylko 2X..w tym raz nie byłam sama..i to w M. Śnieżnika, ten drugi raz:)
GhostDog: no lasy, bagna mamy "za miedzą" i tylko żal, że do gór daleko...:)
marek2112: Pozdrawiam również. Dawno nie chodziłem po górach ale zdjęcia przywołują mi wspomnienia. Teraz chodzę po lasach i bagnach :) Pozdrawiam raz jeszcze i zmykam do lasu. Bye !
Ghost Dog: tak to te dwa sympatyczne pikselki, których widok nas bardzo zaskoczył i uradował... wbrew pozorom ten lodowiec to jest dosyć rozległy, nam jego przejście zabrało około 2,5 godziny; pzdr:)
brolli: mniej więcej 100m dalej od miejsca, gdzie on się znajduje tąpnęła pode mną pokrywa śnieżna (3, 4cm) i słychać było odgłos opadającego w szczelinę śniegu, lodu... na szczęście nie zarwało się i skończyło się na strachu... pomimo, że byliśmy związani trudno przewidzieć jaki byłby koniec... tego samotnika poznaliśmy później; był to Rosjanin (nazwiska niestety nie pamiętam), który wybrał się na Elbrus w celu aklimatyzacji przed letnią wyprawą na Nanga Parbat... miło się z nim gawędziło, wspominał o wyprawach w Himalaje, gdzie wspinał się również wspólnie z Polakami... po naszym zejściu z Elbrusa poczęstował nas pyszną górską herbatą... :))
Po 2 minutach wpatrywania, wycierania z kurzu monitora - dostrzegłem kropkę. To pewnie ten człowiek z opisu :)
Chyba bym się nie zdecydował na taką samotną wędrówkę..