Znaczy to że niedługo u mnie już będą na zimowisku:) Widywałem je zimą niedaleko ujścia Gwadalkiwiru. Raz widziałem nawet kilka żurawi w towarzystwie flamingów niedaleko miejscowości El Rocio.
Jest blisko mnie kilka stawów, bardzo dużo trzcinowisk. Tam od lat są żurawie. Gdy wiosną wychodzę z samochodu o 3 rano słucham w zadziwieniu ich klangoru... "Moje" żurawie to tylko około 150 sztuk, ale wiem, że są dużo liczniejsze stada. Tam dopiero jest co podziwiać :) Stamtąd właśnie zawsze wylatują na jesienne żerowiska i z takiego jednego jest właśnie to zdjęcie.
Ja mam w Borach Tucholskich takie miejsce gdzie zawsze w sezonie można spotkać żurawie. To takie duże bagno w środku lasu, a na skraju jest nieużywana od lat ambona myśliwska. Lubię się tam zaczaić z lornetką. Próbowałem focić, ale z mizernym raczej skutkiem. Ale samo patrzenie na te ptaszory to też niemała przyjemność.
Nie, wtedy nie zaśpiewały dla mnie. Tak sobie tylko między sobą błogo "klangorowały" żerując. Przyszedłem na miejsce długo przed nimi i byłem dość dobrze zamaskowany.
Żurawie wciąż mnie zadziwiają. Kilka tygodni temu przekonałem się o ich spostrzegawczości. Szedłem powoli wzdłuż koryta potoku, wśród krzaków, między drzewami - dostrzegły mnie z 250 - 300 metrów! I od razu klangor! Choć musiały dostrzec tylko co najwyżej moją głowę...
Próbowałem je kilkakrotnie podejść, ale zawsze mi uciekały. Ładne w tych porannych barwach. Tak szkoda gdy lata złote nogi już się szykują do drogi. :))
Takich widoków zazdroszczę :)
w pięknym swietle
bdb
ładnie... :-)
bardzo! :)
świetne :)
...świetne... Pozdrawiam
nice...
Znaczy to że niedługo u mnie już będą na zimowisku:) Widywałem je zimą niedaleko ujścia Gwadalkiwiru. Raz widziałem nawet kilka żurawi w towarzystwie flamingów niedaleko miejscowości El Rocio.
U mnie już odleciały :(
sejmik:)
Jest blisko mnie kilka stawów, bardzo dużo trzcinowisk. Tam od lat są żurawie. Gdy wiosną wychodzę z samochodu o 3 rano słucham w zadziwieniu ich klangoru... "Moje" żurawie to tylko około 150 sztuk, ale wiem, że są dużo liczniejsze stada. Tam dopiero jest co podziwiać :) Stamtąd właśnie zawsze wylatują na jesienne żerowiska i z takiego jednego jest właśnie to zdjęcie.
ładne
Ja mam w Borach Tucholskich takie miejsce gdzie zawsze w sezonie można spotkać żurawie. To takie duże bagno w środku lasu, a na skraju jest nieużywana od lat ambona myśliwska. Lubię się tam zaczaić z lornetką. Próbowałem focić, ale z mizernym raczej skutkiem. Ale samo patrzenie na te ptaszory to też niemała przyjemność.
Nie, wtedy nie zaśpiewały dla mnie. Tak sobie tylko między sobą błogo "klangorowały" żerując. Przyszedłem na miejsce długo przed nimi i byłem dość dobrze zamaskowany.
Żurawie wciąż mnie zadziwiają. Kilka tygodni temu przekonałem się o ich spostrzegawczości. Szedłem powoli wzdłuż koryta potoku, wśród krzaków, między drzewami - dostrzegły mnie z 250 - 300 metrów! I od razu klangor! Choć musiały dostrzec tylko co najwyżej moją głowę...
:) zaśpiewały dla ciebie?
Dziękuję :) Wciąż wspominam tamten październikowy chłód poranka, mgłę, wschodzące słońce i - oczywiście - żurawie...
Próbowałem je kilkakrotnie podejść, ale zawsze mi uciekały. Ładne w tych porannych barwach. Tak szkoda gdy lata złote nogi już się szykują do drogi. :))
Niesamowite! Szczerze zazdroszczę i spotkania i ujęcia. Świetna praca. Cudowne światło.
światełko super