Z tamtego czasu utkwił mi gdzieś w głowie taki obrazek. Widziałem to na kilku wiejskich weselach, kiedy małe dzieci, mając nieograniczony dostęp do ówczesnej oranżady, wypijały jej tak ilość, że wokół ust pozostawały takie kolorowe obwódki. Z sentymentu i tęsknoty za tamtą oranżadą, sam sobie kupuje niekiedy taką dużą butlę i skrycie wypijam ją w samotności, by mi rodzina się nie podłączyła. Mam dobrego wytwórce oranżady, jego wytwór bije na łeb wszystkie te coca cole, pepsi i sprajty. :))
tuż koło mojej szkoły była prywatna wytwórnia oranżady, pamiętam ogromne, (wtedy ogromne ;) betonowe kadzie pełne smakowitej cieczy, w drodze do domu wpadaliśmy tam całą bandą, a właściciel zanurzał w kadzi ogromną (wtedy ogromną ;) chochlę i nalewał każdemu wprost do butelki :) "cytrusowej" nie pamiętam... Nie patrzę na te zdjęcia przez pryzmat upływającego czasu, częściej towarzyszy tęsknota za tymi, których już nie ma, ale też ciepło wywołane dobrymi wspomnieniami. A czas? Płynął, płynie i będzie płynął i nie ma sobie co tym głowy zawracać :) pozdrawiam :)
Przyjemnie się zwiedza Twoje retrospektywne klimaty, mam wiele podobnych niestety przypominają mi że czas płynie coraz szybciej a smak prawdziwej oranżady oczywiście pamiętam. Moja droga z domu do szkoły wiodła pomiędzy browarem i prywatną wytwórnią wód gazowanych, latem odwiedzałem to drugie miejsce codziennie. Pamiętam smak oranżady zwykłej, na czystym cukrze jak się wtedy mawiało i był także "cytrus" ale 40 groszy droższy.
@zazielona... Jama mały kogucik jest, MaryLu się pogniewała, to wiesz... Troszkę kukuryku pozwól przed świtem ;-) MaryLu, toż jeszcze nie wiesz, co znaczy przyssać się :-) Odblokuj, podyskutujemy :-)
haha...tak pije ta oranzade jak mleko matka podawala za niemowlaka (sposob trzymania buteli) skad wiem ??? ano pamietam jak za niemowlaka pilem ...moze nie mleko ale pilem :-)))
Utrica, miło gościć w moim kufrze ze starociami :) kupiłaś stary dom... realizujesz moje marzenia, szczęściaro! :)
Kupiłam stary dom, w piwnicy znalazłam kratę butelek - oranżadówek :)
ja pamietam... i sie czerwony jezyk od niej mialo... co to byl za gaz! :)
Miałem już taką wpadkę, kiedy to z okazji imienin, podczas uścisków i wymiany pocałunków z koleżanką, brokat z jej policzków pozostał na moich. :))
Idenie :))) w skrytości, ale czy obwódki Cię nie zdradzają? Mogą być różnie odczytane, obyś kłopotów sobie nie narobił ;-)
Z tamtego czasu utkwił mi gdzieś w głowie taki obrazek. Widziałem to na kilku wiejskich weselach, kiedy małe dzieci, mając nieograniczony dostęp do ówczesnej oranżady, wypijały jej tak ilość, że wokół ust pozostawały takie kolorowe obwódki. Z sentymentu i tęsknoty za tamtą oranżadą, sam sobie kupuje niekiedy taką dużą butlę i skrycie wypijam ją w samotności, by mi rodzina się nie podłączyła. Mam dobrego wytwórce oranżady, jego wytwór bije na łeb wszystkie te coca cole, pepsi i sprajty. :))
:)
tuż koło mojej szkoły była prywatna wytwórnia oranżady, pamiętam ogromne, (wtedy ogromne ;) betonowe kadzie pełne smakowitej cieczy, w drodze do domu wpadaliśmy tam całą bandą, a właściciel zanurzał w kadzi ogromną (wtedy ogromną ;) chochlę i nalewał każdemu wprost do butelki :) "cytrusowej" nie pamiętam... Nie patrzę na te zdjęcia przez pryzmat upływającego czasu, częściej towarzyszy tęsknota za tymi, których już nie ma, ale też ciepło wywołane dobrymi wspomnieniami. A czas? Płynął, płynie i będzie płynął i nie ma sobie co tym głowy zawracać :) pozdrawiam :)
Przyjemnie się zwiedza Twoje retrospektywne klimaty, mam wiele podobnych niestety przypominają mi że czas płynie coraz szybciej a smak prawdziwej oranżady oczywiście pamiętam. Moja droga z domu do szkoły wiodła pomiędzy browarem i prywatną wytwórnią wód gazowanych, latem odwiedzałem to drugie miejsce codziennie. Pamiętam smak oranżady zwykłej, na czystym cukrze jak się wtedy mawiało i był także "cytrus" ale 40 groszy droższy.
endymion, no co, lubiałam wypić :)
bingo, zegarek komunijny :)) dzięki :)
ooho...zegarek masz, czyli po pierwszej komunii:) nie, coś za młodo wyglądasz:) może to z innego źródła:) fajne to zdjęcie
mile zlego poczatki +++
http://www.youtube.com/watch?v=NbiVJw4Ioic
landrynkowy patent...:)
@zazielona, Fajna Ty Ech... ;-) Nie wiem, co tam Sllonko powie ;-) Dobrej Nocy :-)
kury piejo, idę spać, a Ty puento możesz zawsze do butli się przyssać, wraz ze Sllonkiem :)
@zazielona... Jama mały kogucik jest, MaryLu się pogniewała, to wiesz... Troszkę kukuryku pozwól przed świtem ;-) MaryLu, toż jeszcze nie wiesz, co znaczy przyssać się :-) Odblokuj, podyskutujemy :-)
ale on się do mnie przyssał
tu jest strefa neutralna, nie ma darcia pierza! ;)
Jest i MaryLu... No proszę... Sama słodycz landrynkowa...
cicho
Mery? i ty też? a rocznik się zgadza? ;)
zawsze sobie możesz przelać, dla smaka ;)
ależ mi smaka narobiłaś
Do dzisiaj jak widzę taką butelkę to mam odruch ssania...
grunt to wcześnie zacząć Sllonek :)
Ja z takich butelek ciągnęłam podpiwek!...:)
warząchwią w kadzi, wiem bo widziałam :)
HA! mnie zawsze interesował mechanizm ;-)
haha...tak pije ta oranzade jak mleko matka podawala za niemowlaka (sposob trzymania buteli) skad wiem ??? ano pamietam jak za niemowlaka pilem ...moze nie mleko ale pilem :-)))
paskudny:)