widze że tu wszyscy na nielegala :) i ten śpiwór który przykleja się do oszronionego wewnątrz namiotu... wiel wspomnień z łażenia po tatrach zimą mam, zresztą tylko zimą Tatry się nadają do łażenia bo latem o człowieka mozna się potknąć...
FitzRoy: początek naszego zimowego łażenia z namiotem ma również związek z Grzesiem; pewnego razu wyszliśmy skoro świt ze schroniska w Chochołowskiej i po wejściu na Przełączkę pod Grzesiem, w miejscu gdzie kończy się las spotkaliśmy dwóch turystów, którzy zwijali namiot; "współczuliśmy" im warunków w jakich nocowali... dzisiaj wiem, że to nic strasznego, pod warunkiem, że się jest przygotowanym... przy ostatniej wyprawie również odpowiadaliśmy na podobne pytanie dokąd? "...ale my nie wracamy..." pozdrawiam :)
Widoczek przyjemny:) W lutym na podejściu pod Grzesia spotkałem dwójkę turystów obładowanych jak wielbłądy. Spytałem dokąd idą i usłyszałem w nieśmiałej odpowiedzi, że tylko na Wołowiec bo jest już późno... Uśmiałem się i życzyłem powodzenia na grani. Podziękowali:)
i dodatkowo: gdyby się dobrze przyjrzeć, to na grani można znaleźć ślad po tym wyczynie http://wspinanie.pl/serwis/201303/23slowacy-zimowe-przejscie-glownej-grani-tatr.php
miałem kiedyś tę niebywałą przyjemność, spać zimą na Wołowcu pod namiotem made in tesco jednopowłokowym :) w oklicach sylwestra... mama ogromny sentyment. :)
bardzo sie podoba :)
nieuprzejmy gbur: ...a poza tym zimą nie widać jak są rozdeptane I)
widze że tu wszyscy na nielegala :) i ten śpiwór który przykleja się do oszronionego wewnątrz namiotu... wiel wspomnień z łażenia po tatrach zimą mam, zresztą tylko zimą Tatry się nadają do łażenia bo latem o człowieka mozna się potknąć...
zazdraszczam :)
pzdr :)
podoba się
b. przyjemy rohaczyk.. :]
FitzRoy: początek naszego zimowego łażenia z namiotem ma również związek z Grzesiem; pewnego razu wyszliśmy skoro świt ze schroniska w Chochołowskiej i po wejściu na Przełączkę pod Grzesiem, w miejscu gdzie kończy się las spotkaliśmy dwóch turystów, którzy zwijali namiot; "współczuliśmy" im warunków w jakich nocowali... dzisiaj wiem, że to nic strasznego, pod warunkiem, że się jest przygotowanym... przy ostatniej wyprawie również odpowiadaliśmy na podobne pytanie dokąd? "...ale my nie wracamy..." pozdrawiam :)
Widoczek przyjemny:) W lutym na podejściu pod Grzesia spotkałem dwójkę turystów obładowanych jak wielbłądy. Spytałem dokąd idą i usłyszałem w nieśmiałej odpowiedzi, że tylko na Wołowiec bo jest już późno... Uśmiałem się i życzyłem powodzenia na grani. Podziękowali:)
i dodatkowo: gdyby się dobrze przyjrzeć, to na grani można znaleźć ślad po tym wyczynie http://wspinanie.pl/serwis/201303/23slowacy-zimowe-przejscie-glownej-grani-tatr.php
nieupzrejjmy gbur: miej zasady, łam zasady...:) Cezary: myślę, że wiesz dlaczego...:) pozdrawiam wszystkich :)
zwykle niebo jest niebieskie, a śnieg biały, cuda paniedziejku :)
bardzo dobrze pokazane
sporo odcienia niebieskiego ale kadr ciekawy , ściana robi wrażenie
ciekawie pokazane
pięknie...
nie było legalnie... po drodze spotkaliśmy kilka obozów Słowackich kolegów.
podoba się
Barteq: nie za dużo, około -10C, słońce już się schowało... totaka: tak, na pierwszym planie :)
bardzo ładnie. to widok na Rohacze?
no widac ze dobrze mrozilo...:)
nieuprzejmy gbur: to nielegal...\: Kamila: :)
miałem kiedyś tę niebywałą przyjemność, spać zimą na Wołowcu pod namiotem made in tesco jednopowłokowym :) w oklicach sylwestra... mama ogromny sentyment. :)
mrauuu... to jest to...