Opis zdjęcia
Legalną drogą (zakup na Allegro) wszedłem w posiadanie kilkunastu płytek szklanych z fotografiami. Historii ludzi widocznych na zdjęciach nie sposób jest odtworzyć. Historii tych zdjęć można się domyślać jedynie analizując stroje uwiecznionych osób. Nieznany jest typ aparatu ani okres wykonania zdjęć, choć wiele wskazuje na to, że zostały zrobione w okresie przed II Wojną Światową w rejonie podgórskim (Karpaty? inne góry?). Na zdjęciach prezentowane są "roboty wiejskie" - okres raczej późno-letni, wczesno-jesienny. Postaci występujące na zdjęciach się powtarzają. Płytka szklana 9x6 cm. Przefotografowana cyfrowo, obraz obrobiony przy pomocy \\\\\\\\"cyfrowej ciemni\\\\\\\\".
:)
Tu raczej Chlopi z Jagienka mi sie kojarza :)
:) jeszcze w 2011 też coś w podobnym stylu - właśnie na Podlasiu - mieliśmy okazję obserwować...
swojsko, na Podlasiu jeszcze na początku lat 90tych takie widoki wcale nie były rzadkością, a i dzisiaj niekiedy można natrafić, pozdrawiam:)
:)
W sklepach jest duża ilość bardzo tanich drukarek łączących w sobie dodatkowo funkcje skanera i kserokopiarki. Do podstawowych spraw nadają się idealnie.
:) czekamy :)
dziękuję jeszcze raz Barszczonie, nauki przyjęłam, w czym wprowadzać zatem spróbuję. Efekty przedstawię niebawem :))
jedna i druga metoda jest dobra :) W zależności od tego - czym dysponujesz i co umiesz lepiej. Większość zdjęć prezentowanych przeze mnie w kategorii retro - do stare odbitki skanowane na - dosyć - prostym skanerze w domu. Ale ustawienie skanera ma znaczenie. Podobnie jak wybór parametrów przy przefotografowywaniu - czy to negatywów czy odbitek...
oj, bardzo dziękuję Barszczonie za tutorial :)) Gdzieś ma jakieś negatywy, na pewno spróbuję. Jednak w przeważającej większości posiadam tylko odbitki i chodzi mi głównie o to, jak je zamienić w jpega. Skaner, czy je sfocić lepiej?
przy którejś fotografii chyba pisałem. Zestaw do cyfryzacji "podejrzałem" u przyjaciela, który zajmuje się tym niejako zawodowo: podświetlarka niewielkiego rozmiaru, coś w rodzaju maskownicy (tekturowej) z odpowiednimi wycięciami na format klatki negatywu i płytki, solidny statyw (ja mam ze starego urządzenia do fotokopiowania) i aparat cyfrowy z jasnym obiektywem (najlepiej obiektyw makro). Zaciemniony pokój (np. zasłonięte wieczorem zasłony, wyłączone światła - poza podświetlarką). Negatyw do "maskownicy", na podświetlarkę, ustawienie odległości w obiektywie, tak by obraz w całości wypełniał "powierzchnię fotografowania" (ja nie mam obiektywu makro, używam Tamrona 17-50 z jasnością 2.8). Wykorzystuję preselekcję przysłony, której wartość ustawiam na 8, 11 - w zależności od sytuacji. Ostrość ustawiona automatycznie - wielopunktowo, zdalne wyzwalanie migawki z opóźnieniem 2 sekund. Zapis pliku w jakości RAW-u. Tak uzyskany plik z negatywem - później przy pomocy programów graficznych opracowuję w "cyfrowej ciemni". Do małego formatu (35 mm) zdecydowanie lepszy jest obiektyw makro :)
Barszczonie, czy w kwestii technicznej to można mieć do Ciebie zapytanie? rozchodzi się o to, w jaki sposób najlepiej uzyskac zapis cyfrowy takich zdjęć? Mam ich trochę, niedługo bede mogła wyciągnąć moje ulubione pudło z piwnicy, a nie mam pojęcia jak wcisnąć je do komputera... :( nooo, zielona jestem przecież... ;)
@Zazielona :))); @Derianie - czysty fuks :). Zapraszam na osobiste oglądanie (przy okazji na tę wystawę fotografii prof. Pazdry)
No no... piękną rzecz Pan żeś znalazł :) I sam zagarnął, nie podzielił się... :/ ;)
no to na pewno my nie z tej samej parafii, nie wzięłam pod uwagę opisu :)
tamte zdjęcia to jednak z terenów nieco dalej położonych od Krakowa :). Raba Wyżna, Chabówka, Rabka... do kościoła - wozem - jeździli nasi Gospodarze (na gumach!), "miastowi/letniaki" wędrowali na piechotę :)
coś mi się wydaje, że mogliśmy mijać się w drodze do kościoła, jeździło się innym wozem, plecionką. Ja tak podróżowałam w małopolskim, 30 km od Krakowa...
ten w białym kaszkiecie...
ale numer, no normalnie to samo, znaczy się, jeśli już to Ty tam na górze chyba?
:) serdecznie dzięki za komplement :)) - jak dokładniej przeglądniesz - w moim portfolio - zdjęcia w zakładce "retro" - niestety znajdziesz "żywe" dowody... choćby tu => [_ http://plfoto.com/zdjecie,retro,mijanka,2318314.html _]... :)
e, nie wyglądasz. Nooo, a jazda do stodoły na furze? Gdzie tam teraz... :(
:) ja też - klepana kosa, i drewniany, drabiniasty wóz na zżęte :)
ale ja pamiętam beztraktorowe :))
:) Hrabio :)) @Zazielona - żniwa "bezkombajnowe" to i ja pamiętam :))
ależ mi się zackniłoooo... zapach późnego lata, żniwa bezkombajnowe, balsam na mą duszę :)
cenna kolekcja
:))
praca z duszą, zdjęcie z duszą@!
:))
świetne zdjęcie, ta GO
:)
tak, tym cenniejsze to zdjęcie...; pamiętam naocznie żęcie łubinu, prosa...; krowy tu widoczne pasą się na ściernisku, na chwastach... - do dziś praktykowane to jest w mniejszych gospodarstwach...; piękny tu pomost między dawnymi laty a wiekiem naszym XXI...:-)
@Śnie - od czasu, kiedy kilka lat temu doświadczyłem tego po raz pierwszy - emocje są cały czas takie same - to niesamowite uczucie :); @Poganko :) - raczej w "Konopielce" - było tak jak tu, na tym zdjęciu :))
? ... zdaje się, że tu, jak w "Konopielce": - żęli żyto sierpem a nie kosO!... starsi opowiadali, że to miało ważną zaletę: nic się nie marnowało, podnoszono z ziemi każdy kłos..., ale... - każda garść zboża po zżęciu układana była przy drugiej, dopiero po wyschnięciu wiązano zboże, za pomocą plecionych ze słomy powróseł, w duże snopy...; gdy pogoda sprzyjała, marnowało się niewiele, gdy padało, połowa ognitego ziarna wysypywała się na polu ku radości nieprzebranego drobiazgu bożego, ptaków i tych tam... różnych pędraków i sześcionogów...; stawianie zboża w mendle zaraz po skoszeniu to tradycja późniejsza...
mogę sobie wyobrazić to podekscytowanie towarzyszące Ci w odkrywaniu na nowo dawno zapomnianej fotografii :)
:) dzięki, faktycznie... w dodatku gdy je "wywoływałem" w ciemni cyfrowej, po przefotografowaniu - w tle brzmiała muzyka Vangelisa :) Gdy z negatywu pojawiał się pozytyw - to mimo, iż w programie trwa to ułamek sekundy - dodatek tej muzyki powodował, że miałem wrażenie "wyłaniania" się z niebytu niepamięci jakiś ważnych informacji, wspomnień... :)
no to nie lada gratka Ci się trafiła, prawdziwy skarb :)
:) zdjęć jest 20 - w formacie 9x6 i 8x12 cm. Widać, że do rodziny(?) na wieś przyjechał ktoś bardziej otrzaskany "ze Światem" - bo miał aparat. Ale mieszkańcy wsi - fotografowani przy orce, pracach polowych, przy budowie nowego domu - wyraźnie prezentują dumę i znają swoją wartość. Coraz bardziej skłaniam się do teorii, że i przed wojną fotografowali "z pomysłem" - ale właśnie amatorzy. A jeśli się coś zachowało to większość pochodzi z rozmaitych mniej lub bardziej lokalnych atelier - i sa to klasyczne portrety okolicznościowe. W tych zdjęciach też jest takie jedno... -
no to jest już dosyć niesamowite