Prezentujac ta fotografie,chialbym opowiedziec o miejscu i oklicznosciach powstania jej.
skorzystalem z zaproszenia grupy fotografikow z Wexford w na Pld. Irlandii i pojechalem na tzw.Photo-walk.zebralem sie w srodku nocy jako ze mieszkam w Dublinie ,wyruszajac o 3 rano w ogromnym deszczu mialem mieszane uczucia co do pogody choc wedle prognoz metorologow mialo byc ladnie :)docierajac na miejsce 45 minut przed poczatkiem wschodu slonca, zebrala sie juz spora grupa zapalencow ,male zapoznanie i wszyscy rozeszli sie w poszukiwaniu dobrej miejscowki na wschod slonca, po konsultacji ze znajomym ktory znal okolice poszlismy w tak zwane bezpieczne miejsca bylo ciemno ledwo cokolwiek widac... w oczekiwaniu na swiatelko zrobilem kilka testowych zdjec, warunki zapowadaly sie fatalnie silny wiatr i wata na niebie nie zapowiadala nic dobrego, ale najgorsze bylo przede mna ,nami...bylo juz dawno po wschodzie a cudow na niebie prozno szukac, czesc fotgrafow sie juz porozchodzila zostalo nas 5 osob, moj znajomy i 3 dopiero co poznane osoby , jako ze mam lek wysokosci i nie umiem plywac (a pracowalem 8 lat na promach pasazerskich ...:D) zdecydowalem sie na zejscie nizej w glab skal ukladaja w glowie wlasnie tez kadr ktory wam prezentuje w swojej glowie, i nagle zaczelo sie......zrobilo sie ladnie, po szybkim rozpoznaniu dotarlo do mnie ze mamy doslownie pare miniu na wykorzystanie tego co nam daje natura, zapominajac ze natura to zywiol...ogromny zywiol...zrobilem 4 zdjecia na kilkosekundowych expo, i nagle katem oka dostrzeglem ogromna fale nacierajaca na nie z lewej jako ze bylem w pozycji siedzacej zdarzylem zlapac aparat odwracaajac sie plecami do fali,obok mnie byl moj znajomy stojac szukajac kadru przez wizjer aparatu byl totanie nieswiadomy tego co nadchodzi...w ulamku sekundy przyszyla nas 2-3 metrowa fala...mnie cudem udalo sie uratowac sprzet niestety moj znajomy stacil marka 2+16-35.....bylem zly o koledze nie wspomne, wracajac do auta idac ta sama droga ktora w ciemnasciach pokonalismy w nadzieji na fenomenalne ujecia, zobabczylem kilka tablic upamietniajcych tragiczna smierc osob ktore tam zginely najczesciej wlasnie obsuwjac sie ze skal lub niezachowania ostroznosci..dokladnie tak jak zrobilismy to ja i moj znajomy...metlik w glowie i nagle sie rozesmialaem sam do siebie.....szczesliwy ze zyje —
robi wrażenie
Brawo!
świetnie :)
kij z aparatem ważne ze żyjecie :) a i foto bdb będziesz długo wspominał patrząc na nie :)
fany widok, opis chyba lepszy od foty :) jedynie ta winieta mi trochę przeszkadza
dobre
piękne miejsce
db
bdb
Ciekawe, historia i zdjecie !
fajne zdjęcie, a historia jego powstania rewelka
warto było:)
Tyle razy słyszałem, dobry kadr musi kosztować!! karolimaro.. dobrze opowiedziane!
opowieść do zapamiętania...warto przeczytać...
emocje wpisane w kadr...
+++
Prezentujac ta fotografie,chialbym opowiedziec o miejscu i oklicznosciach powstania jej. skorzystalem z zaproszenia grupy fotografikow z Wexford w na Pld. Irlandii i pojechalem na tzw.Photo-walk.zebralem sie w srodku nocy jako ze mieszkam w Dublinie ,wyruszajac o 3 rano w ogromnym deszczu mialem mieszane uczucia co do pogody choc wedle prognoz metorologow mialo byc ladnie :)docierajac na miejsce 45 minut przed poczatkiem wschodu slonca, zebrala sie juz spora grupa zapalencow ,male zapoznanie i wszyscy rozeszli sie w poszukiwaniu dobrej miejscowki na wschod slonca, po konsultacji ze znajomym ktory znal okolice poszlismy w tak zwane bezpieczne miejsca bylo ciemno ledwo cokolwiek widac... w oczekiwaniu na swiatelko zrobilem kilka testowych zdjec, warunki zapowadaly sie fatalnie silny wiatr i wata na niebie nie zapowiadala nic dobrego, ale najgorsze bylo przede mna ,nami...bylo juz dawno po wschodzie a cudow na niebie prozno szukac, czesc fotgrafow sie juz porozchodzila zostalo nas 5 osob, moj znajomy i 3 dopiero co poznane osoby , jako ze mam lek wysokosci i nie umiem plywac (a pracowalem 8 lat na promach pasazerskich ...:D) zdecydowalem sie na zejscie nizej w glab skal ukladaja w glowie wlasnie tez kadr ktory wam prezentuje w swojej glowie, i nagle zaczelo sie......zrobilo sie ladnie, po szybkim rozpoznaniu dotarlo do mnie ze mamy doslownie pare miniu na wykorzystanie tego co nam daje natura, zapominajac ze natura to zywiol...ogromny zywiol...zrobilem 4 zdjecia na kilkosekundowych expo, i nagle katem oka dostrzeglem ogromna fale nacierajaca na nie z lewej jako ze bylem w pozycji siedzacej zdarzylem zlapac aparat odwracaajac sie plecami do fali,obok mnie byl moj znajomy stojac szukajac kadru przez wizjer aparatu byl totanie nieswiadomy tego co nadchodzi...w ulamku sekundy przyszyla nas 2-3 metrowa fala...mnie cudem udalo sie uratowac sprzet niestety moj znajomy stacil marka 2+16-35.....bylem zly o koledze nie wspomne, wracajac do auta idac ta sama droga ktora w ciemnasciach pokonalismy w nadzieji na fenomenalne ujecia, zobabczylem kilka tablic upamietniajcych tragiczna smierc osob ktore tam zginely najczesciej wlasnie obsuwjac sie ze skal lub niezachowania ostroznosci..dokladnie tak jak zrobilismy to ja i moj znajomy...metlik w glowie i nagle sie rozesmialaem sam do siebie.....szczesliwy ze zyje —
bardzo dobry klimat!