Laura ku słońcu swe złociste sploty Tą białą dłonią wstrząsa, w której mieszczę Mojego bytu los – i wzrokiem jeszcze Serdeczne w duszy budzi mi tęschnoty. Nie miałbym w żyłach krwi, bym wiedząc o tej Doli mej, nie czuł, jak mię ziębią dreszcze – Gdyż tam rzucono w szale dwa złowieszcze: Śmierć oraz życia mego ciężar złoty! Patrząc w jej oczy niezmożoną władzę, Ni stąd, ni zowąd czuję, żem jest wzięty W zaradnych warkoczów owych złote skręty! I choćbym nie chciał, cóż ja tu poradzę? Ni rozsądkowi ufaj, ni odwadze, Gdyś nie odróżnił cierpień od ponęty! Francesco Petrarca
Bardzo stylowe.
Laura ku słońcu swe złociste sploty Tą białą dłonią wstrząsa, w której mieszczę Mojego bytu los – i wzrokiem jeszcze Serdeczne w duszy budzi mi tęschnoty. Nie miałbym w żyłach krwi, bym wiedząc o tej Doli mej, nie czuł, jak mię ziębią dreszcze – Gdyż tam rzucono w szale dwa złowieszcze: Śmierć oraz życia mego ciężar złoty! Patrząc w jej oczy niezmożoną władzę, Ni stąd, ni zowąd czuję, żem jest wzięty W zaradnych warkoczów owych złote skręty! I choćbym nie chciał, cóż ja tu poradzę? Ni rozsądkowi ufaj, ni odwadze, Gdyś nie odróżnił cierpień od ponęty! Francesco Petrarca
i znów, kolejna perełka :)
cudnie
Dziękuję za odwiedziny:))
bardzo ładne ...:)
Pastelowo, ślicznie... :)
dobre!!
:)
NO!
No ,no.....:)
Fantazją i wykonaniem-klasa...Chwytam barwy powietrza zza firaneczki :)