Ileż syrenich łez piłem koleją
Z naczyń plugawych, jak piekła kolisko,
Łącząc nadzieję z lękiem, lęk z nadzieją,
Klęskę ponosząc, choć tryumf był blisko.
Jak nędzne błędy w sercu się zrodziły
Z wiarą, że spadną nań błogosławieństwa
Jak oczy moje z orbit wyskoczyły,
Pełne obłędu w gorączce szaleństwa.
O, jakaż korzyść z takiej straty płynie.
Wiem już, że dobro przez zło się polepsza.
Gdy odbuduje się miłość w ruinie,
Bywa piękniejsza, większa i silniejsza.
Wracam do szczęścia, zganiony sromotnie,
To, co zło wzięło, zyskałem trzykrotnie...W. Szexpir
Ileż syrenich łez piłem koleją Z naczyń plugawych, jak piekła kolisko, Łącząc nadzieję z lękiem, lęk z nadzieją, Klęskę ponosząc, choć tryumf był blisko. Jak nędzne błędy w sercu się zrodziły Z wiarą, że spadną nań błogosławieństwa Jak oczy moje z orbit wyskoczyły, Pełne obłędu w gorączce szaleństwa. O, jakaż korzyść z takiej straty płynie. Wiem już, że dobro przez zło się polepsza. Gdy odbuduje się miłość w ruinie, Bywa piękniejsza, większa i silniejsza. Wracam do szczęścia, zganiony sromotnie, To, co zło wzięło, zyskałem trzykrotnie...W. Szexpir
ho, ten też jest zajebisty.
zimowa panienka
fajne
Pani zima ma kwaśną minę bo przemija, ładne i kolory fajowe.