Dawno temu żył pewien Wezyr. Jego życie upływało na zgłębianiu mądrości ksiąg pradawnych oraz tych bardziej mu współczesnych. czytał tak dużo, że oczy jego, również pod wpływem wiatru z pustyni, stawały się coraz bardziej suche. było to dość niewygodne, gdyż próbując zasnąć jego powieki bardzo hałasowały. Przysporzyło mu to kłopotów, wiec postanowił uzupełniać płyny jedząc soczyste arbuzy. Jednak wbrew starej legendzie jadł je z pestkami. więc czytał tak dniami, czytał nocami, a wiedza którą posiadł sprawiła, że poczuł smutek przeogromny. a kiedy smutek przepełnił duszę jego, wezyr zapłakał. jednak nie łzy pojawiły się na jego twarzy. były to czarne pestki arbuza.
zmęczony?
człowiek w przyjaznym środowisku..., z owcą byłoby jeszcze fajniej
Inne Krainy - I Wezyr zamyślił się.. inne krainy
zawsze można odwiedzić inne krainy.
no fłaśnie. Cóż począć bez tewua i arbuza ;)
Dawno temu żył pewien Wezyr. Jego życie upływało na zgłębianiu mądrości ksiąg pradawnych oraz tych bardziej mu współczesnych. czytał tak dużo, że oczy jego, również pod wpływem wiatru z pustyni, stawały się coraz bardziej suche. było to dość niewygodne, gdyż próbując zasnąć jego powieki bardzo hałasowały. Przysporzyło mu to kłopotów, wiec postanowił uzupełniać płyny jedząc soczyste arbuzy. Jednak wbrew starej legendzie jadł je z pestkami. więc czytał tak dniami, czytał nocami, a wiedza którą posiadł sprawiła, że poczuł smutek przeogromny. a kiedy smutek przepełnił duszę jego, wezyr zapłakał. jednak nie łzy pojawiły się na jego twarzy. były to czarne pestki arbuza.
eee tam, Neczek, nie rycz! ;)))
Studium. Do... siostro.