A ja w swoim trochę bardziej surowym niż przeciętnie liceum im. Jana Zamoyskiego miałem dyrektora Jana Gada, postrach szkoły(zarazem znakomity pedagog), który często stał zaczajony za drzwiami wejściowymi budynku szkolnego i sprawdzał, czy uczennice i uczniowie mają tarcze nie na agrafkę albo szpilkę, no i na głowach niebieskie czapki tej szkoły z czarnymi daszkami. :)
kurteczkę/fartuch - można było "wymieniać" na sweter albo inny - "przyzwoity" strój. Tarcza - faktycznie musiała być przyszyta - dyżurni i woźne sprawdzały. Tylko przerośnięci ośmielali się mieć na agrafkę lub nie mieć... . Ale z lat początkowych pamiętam fartuszki koleżanek :) granatowe i z kieszenią na środku :)) --- te kurteczki - to chyba odpowiednik fartuszka :)... Za to liceum - to była pełna swoboda i dorosłość :))))
jeszcze na przełomie lat 60-tych i 70-tych - w podstawówkach obowiązywały - nie tyle fartuszki - ile takie kurteczki/bluzy z tworzywa sztucznego z dopinanymi na guziki kołnierzykami. I juniorki - jako obuwie do chodzenia po szkole...
Gdy ja chodziłem do podstawówki, fartuszki jeszcze obowiązywały. Będę chciał poszperać w necie, do kiedy i do której klasy zbyły obowiązkowe. Luka w wiedzy.:)
Muszę Ci się pochwalić, ale zdjęcia autentycznego szkolnego zycia, nieustawiane, niepozowane widziałem tylko swoje i jedno - znakomite zresztą -0 Roberta Capy. Jest w sieci (może pod jego nazwiskiem, może pod Aagencja MAGNUM. ...
A ja w swoim trochę bardziej surowym niż przeciętnie liceum im. Jana Zamoyskiego miałem dyrektora Jana Gada, postrach szkoły(zarazem znakomity pedagog), który często stał zaczajony za drzwiami wejściowymi budynku szkolnego i sprawdzał, czy uczennice i uczniowie mają tarcze nie na agrafkę albo szpilkę, no i na głowach niebieskie czapki tej szkoły z czarnymi daszkami. :)
kurteczkę/fartuch - można było "wymieniać" na sweter albo inny - "przyzwoity" strój. Tarcza - faktycznie musiała być przyszyta - dyżurni i woźne sprawdzały. Tylko przerośnięci ośmielali się mieć na agrafkę lub nie mieć... . Ale z lat początkowych pamiętam fartuszki koleżanek :) granatowe i z kieszenią na środku :)) --- te kurteczki - to chyba odpowiednik fartuszka :)... Za to liceum - to była pełna swoboda i dorosłość :))))
Nie pamiętam takich kurteczek i juniorek w szkole.W SP chodziłem chyba cały czas w fartuszku i kapciach, w LO w marynarce i te z w kapciach. :)
barszczon[ 2012-12-21 00:17:51 ] dobrze pamiętasz :) i tarcze musiały być przyszyte :)
jeszcze na przełomie lat 60-tych i 70-tych - w podstawówkach obowiązywały - nie tyle fartuszki - ile takie kurteczki/bluzy z tworzywa sztucznego z dopinanymi na guziki kołnierzykami. I juniorki - jako obuwie do chodzenia po szkole...
Gdy ja chodziłem do podstawówki, fartuszki jeszcze obowiązywały. Będę chciał poszperać w necie, do kiedy i do której klasy zbyły obowiązkowe. Luka w wiedzy.:)
fartuszki nie były obowiązkowe?
Muszę Ci się pochwalić, ale zdjęcia autentycznego szkolnego zycia, nieustawiane, niepozowane widziałem tylko swoje i jedno - znakomite zresztą -0 Roberta Capy. Jest w sieci (może pod jego nazwiskiem, może pod Aagencja MAGNUM. ...
rewelacja :)