barszczon [ 2012-10-14 21:35:43 ] chyba prowadzimy pozorny spór :). Moje zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim ochroniarzy, którzy potrafią wyjść na ulicę z budynku do fotografa stojącego nawet na publicznym chodniku i starać się zakazać fotografowania (np. pod rygorem "zabrania kliszy" - autentyczny tekst z końca ubiegłego roku). Te obiekty funkcjonują w przestrzemi publicznej, są elementem krajobrazu miasta, nie mają prawa zabronić ich fotografowania. W Warszawie trafiłem na "świadomego" ochroniarza, który wyszedł z budynku, i z zażenowaniem, powołując się na polecenie przełożonych, nakazał mi abym przestał robić zdjęcia z ich terenu lub wycofał się z ich nieruchomości. Wycofałem się ... krok do tyłu na grunt miejski i nadal robiłem bez problemu zdjęcia. Jaki sens miał taki zakaz ?
Dobrym obyczajem jest jeśli właściciel wywiesza informację co do możliwości i warunków fotografowania i wykorzystywania fotografii na jego terenie. Takie tabliczki są np na terenie Sony Centrum w Berlinie i sprawa jest klarowna.
Prochaina[ 2012-10-15 14:48:48 ] - no otóż to. nieprywatne mieszkanie, i - naprawdę - nie powstało do tego by aranżować tam fotograficzne sesje ślubne :)
No ale dworzec to nie mieszkanie prywatne. Mz. powinno być im na rękę, żeby ludzie tam sesje ślubne robili. Zamiast pobierać opłaty to powinni publikować te zdjęcia. Nieoceniona wartość piarowa w porównaniu z drobnymi, które wyciągną od fotografów.
san_polo[ 2012-10-14 21:35:43 ] czy ja wiem, czy nie korzystają? z reguły - gdy się chce coś fotografować w obrębie czyjegoś terenu - wystarczy spytać/poprosić o pozwolenie. na 100/98 wyraża zgodę. U nas - na 100 - w 75 przypadkach nie ma tego pytania/prośby. I chyba w tym cały problem. Fotografowanie czyjejś posesji/itp. (bez względu na rodzaj własności) - nawet gdy głównym tematem jest ta posesja z "przestrzeni publicznej" w ogóle nie powinno stanowić żadnego problemu - chyba - że właściciel owej umieści wyraźne znaki informacyjne o zakazie fotografowania :). Poza tym - odrębną sprawą jest fotografowanie - a odrębną publikacja tych fotografii... A cieć pilnujący dziurawego płotu najczęściej myli wszystko... @Prochaina[ 2012-10-14 21:29:26 ] - no ale chyba wolałbyś, bym się wcześniej zapowiedział?
barszczon - czuję tę różnicę :) Problem dotyczy miejsc ogólnodostępnych (z ulicy, centrów handlowych, obiektów użyteczności publicznej itd.) Z przepisów aktualnie wynika, że właściciel decyduje co wolno robić na jego nieruchomości. Jeśli będzie chciał wyprosić mnie, gdy będę robił zdjęcia na jego posesji, to zrobi to i ma do tego prawo. Rzecz w tym, że często jest to nieracjonalne. Podając przykład Niemec chciałem jedynie pokazać, iż tam, właściciele ze swojego prawa nie korzystają :-).
"Czy gdybym jutro około 7 rano zechciał zrobić "zdjęcia komercyjne" w Twoim mieszkaniu/domu - nie miałbyś nic przeciw?" - no nie miałbym, jeśli nie przeszkadzałoby Ci, że bym chodził w gaciach po mieszkaniu szykując się do pracy :)
No jasne, że mają prawo. Dlatego większość fotografów idzie na taką sesję w jakieś obyte miejsca typu przed operę, na Cytadelę, etc. Ale jaką reklamą dla dworca byłoby, gdyby ludzie tam mogli sesje mieć za darmo! :) Wystarczyłoby się dogadać z fotografami, że mają prawo do wykorzystywania tych zdjęć.
robienie zdjęć "komercyjnych" - zawsze wymagało/wymaga zgody właściciela/administratora. Czy gdybym jutro około 7 rano zechciał zrobić "zdjęcia komercyjne" w Twoim mieszkaniu/domu - nie miałbyś nic przeciw???... @san_polo[ 2012-10-14 21:14:51 ] jest drobna różnica pomiędzy "przed dworcem" i "na dworcu" :). Poczytajcie odpowiednie przepisy prawne :)
A to spryciarze-kolejarze :P A w Berlinie przed budynkami państwowymi sesje zdjęciowe i to komercyjne kwitną. Musimy jeszcze jako społeczeństwo trochę okrzepnąć.
Weź mi nic nie mów, ostatnio w Warszawie fotografowałem szyld jakiegoś zakładu kuśnierskiego i pani ze środka wybiegła za mną i wyzywa, że nie można robić zdjęć:) A podobno na dworcu poznańskim (tym nowym) trzeba płacić im, żeby móc zrobić w środku zdjęcia komercyjne, np. ślubne sesje.
barszczon [ 2012-10-14 21:35:43 ] chyba prowadzimy pozorny spór :). Moje zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim ochroniarzy, którzy potrafią wyjść na ulicę z budynku do fotografa stojącego nawet na publicznym chodniku i starać się zakazać fotografowania (np. pod rygorem "zabrania kliszy" - autentyczny tekst z końca ubiegłego roku). Te obiekty funkcjonują w przestrzemi publicznej, są elementem krajobrazu miasta, nie mają prawa zabronić ich fotografowania. W Warszawie trafiłem na "świadomego" ochroniarza, który wyszedł z budynku, i z zażenowaniem, powołując się na polecenie przełożonych, nakazał mi abym przestał robić zdjęcia z ich terenu lub wycofał się z ich nieruchomości. Wycofałem się ... krok do tyłu na grunt miejski i nadal robiłem bez problemu zdjęcia. Jaki sens miał taki zakaz ? Dobrym obyczajem jest jeśli właściciel wywiesza informację co do możliwości i warunków fotografowania i wykorzystywania fotografii na jego terenie. Takie tabliczki są np na terenie Sony Centrum w Berlinie i sprawa jest klarowna.
Prochaina[ 2012-10-15 14:48:48 ] - no otóż to. nieprywatne mieszkanie, i - naprawdę - nie powstało do tego by aranżować tam fotograficzne sesje ślubne :)
No ale dworzec to nie mieszkanie prywatne. Mz. powinno być im na rękę, żeby ludzie tam sesje ślubne robili. Zamiast pobierać opłaty to powinni publikować te zdjęcia. Nieoceniona wartość piarowa w porównaniu z drobnymi, które wyciągną od fotografów.
san_polo[ 2012-10-14 21:35:43 ] czy ja wiem, czy nie korzystają? z reguły - gdy się chce coś fotografować w obrębie czyjegoś terenu - wystarczy spytać/poprosić o pozwolenie. na 100/98 wyraża zgodę. U nas - na 100 - w 75 przypadkach nie ma tego pytania/prośby. I chyba w tym cały problem. Fotografowanie czyjejś posesji/itp. (bez względu na rodzaj własności) - nawet gdy głównym tematem jest ta posesja z "przestrzeni publicznej" w ogóle nie powinno stanowić żadnego problemu - chyba - że właściciel owej umieści wyraźne znaki informacyjne o zakazie fotografowania :). Poza tym - odrębną sprawą jest fotografowanie - a odrębną publikacja tych fotografii... A cieć pilnujący dziurawego płotu najczęściej myli wszystko... @Prochaina[ 2012-10-14 21:29:26 ] - no ale chyba wolałbyś, bym się wcześniej zapowiedział?
barszczon - czuję tę różnicę :) Problem dotyczy miejsc ogólnodostępnych (z ulicy, centrów handlowych, obiektów użyteczności publicznej itd.) Z przepisów aktualnie wynika, że właściciel decyduje co wolno robić na jego nieruchomości. Jeśli będzie chciał wyprosić mnie, gdy będę robił zdjęcia na jego posesji, to zrobi to i ma do tego prawo. Rzecz w tym, że często jest to nieracjonalne. Podając przykład Niemec chciałem jedynie pokazać, iż tam, właściciele ze swojego prawa nie korzystają :-).
"Czy gdybym jutro około 7 rano zechciał zrobić "zdjęcia komercyjne" w Twoim mieszkaniu/domu - nie miałbyś nic przeciw?" - no nie miałbym, jeśli nie przeszkadzałoby Ci, że bym chodził w gaciach po mieszkaniu szykując się do pracy :)
No jasne, że mają prawo. Dlatego większość fotografów idzie na taką sesję w jakieś obyte miejsca typu przed operę, na Cytadelę, etc. Ale jaką reklamą dla dworca byłoby, gdyby ludzie tam mogli sesje mieć za darmo! :) Wystarczyłoby się dogadać z fotografami, że mają prawo do wykorzystywania tych zdjęć.
robienie zdjęć "komercyjnych" - zawsze wymagało/wymaga zgody właściciela/administratora. Czy gdybym jutro około 7 rano zechciał zrobić "zdjęcia komercyjne" w Twoim mieszkaniu/domu - nie miałbyś nic przeciw???... @san_polo[ 2012-10-14 21:14:51 ] jest drobna różnica pomiędzy "przed dworcem" i "na dworcu" :). Poczytajcie odpowiednie przepisy prawne :)
A to spryciarze-kolejarze :P A w Berlinie przed budynkami państwowymi sesje zdjęciowe i to komercyjne kwitną. Musimy jeszcze jako społeczeństwo trochę okrzepnąć.
Weź mi nic nie mów, ostatnio w Warszawie fotografowałem szyld jakiegoś zakładu kuśnierskiego i pani ze środka wybiegła za mną i wyzywa, że nie można robić zdjęć:) A podobno na dworcu poznańskim (tym nowym) trzeba płacić im, żeby móc zrobić w środku zdjęcia komercyjne, np. ślubne sesje.
Dzięki za info, bo zakazy fotografowania powoli zaczynają przypominać paranoję.
Chyba nikogo nie było. Przynajmniej wyglądało na puste. Ale mieli dużo kamer, więc na pewno widzieliby mnie:)
Ma z pewnością niecodzienną bryłę i duży potencjał fotograficzny :) Nie było problemów z ochroną ?
@san_polo: w sumie ciekawy budynek, jest tak wąski, że okna prześwitują i widać przestrzeń po drugiej stronie budynku:)
Dzięki za odpowiedź, to jest to miejsce o którym myślałem.
@san_polo: tak, Jet Office czy jakoś tak się nazywa.
Świetnie wygląda niebo złapane w obrys tej ciemnej elewacji. Bardzo dobrze zauważone. Czy to jest nowy budynek przy Piątkowskiej ?