Żyję, umieram: chłoną mnie ogień i woda. Trawią mnie upałami zimy przecierpiane: Życie czuli się do mnie i zadaje ranę. Z wielkim moim frasunkiem miesza się pogoda. Mój niepokój zabawom się dwornym nie podda, W jednej chwili wybucham radością i łzami: Ulotne moje szczęście niedługie ma trwanie, Schnąć mi i kwitnąć każe jedna chwila zwodna. Tak mnie wiodą niestałe Miłości zaklęcia I kiedy się na nowe gotuję strapienia, Lekko się z moich żalów wyrywam objęcia. Lecz gdy wierzę, że nic już szczęścia nie odstręcza I na wysokiej staję wyżynie pragnienia, Los zawracać mi każe ku źródłom cierpienia. Luiza Labé

bdb

czyli wahasz się,skoro pytasz ?..:) ja uważam że fotografia to nie jest książka kucharska:) jedyne co bym tu zmienił to pokazał modelkę bardziej atrakcyjnie :)

etam... czytam.... sam taki rzeczy robilem... i ludzie pisali mi to samo... a powiedz ze nie mam racji Gregor?

vikuleczka :) .. czy Ty czasem nie za dużo czytasz ? :)

nie wyszło.... oczy się robi o jakies 12-16 procent ...tu wyszły bardzo źle... na nosie przepalenie nie do zaakceptowania u kogoś z takim folio....doslownie wyglada na pokrycie w 50% szaroscia a potem pędzel i gumujemy.... :/